Koncept Max Box najlepiej sprawdzi się w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Konieczny jest lokal o powierzchni minimum 40-50 m2, co pozwoli na ustawienie kilku stolików. Możliwe jest też otwarcie punktu wyłącznie z okienkiem podawczym.
Poniedziałek
03.07.2017
Lokale Mad Box – jak zapewnia franczyzodawca – przynoszą zyski już w pierwszym miesiącu. Ile trzeba zainwestować?
 

Pierwszy lokal Mad Box powstał w Grodzisku Mazowieckim w 2014 roku. Teraz funkcjonuje już kolejny, w Skarżysku Kamiennej, działający we franczyzie. Następne dwa franczyzowe mają powstać w Gdańsku i Bydgoszczy.
Mad Box serwuje jedzenie inspirowane kuchnią orientalną, smażone w woku. Jako że koncept opiera się na pomyśle jedzenia na wynos lub w dostawie, potrawy podawane są w kartonowych pudełkach.
– Jednak nie jest to niezdrowy street food – podkreśla Marcin Płużyczka, franczyzodawca Mad Box. – Korzystamy ze zdrowych produktów, posiłki przygotowywane są w obecności klientów, w otwartej kuchni.

Koncept Max Box najlepiej sprawdzi się w miastach powyżej 50 tys. mieszkańców. Konieczny jest lokal o powierzchni minimum 40-50 m2, co pozwoli na ustawienie kilku stolików. Koszty inwestycji, według szacunków franczyzodawcy, wahają się wówczas od 20 do 60 tys. zł, w zależności od stanu technicznego pomieszczeń. Możliwe jest też otwarcie punktu wyłącznie z okienkiem podawczym – wtedy potrzebny jest mniejszy lokal, a i wydatki na starcie są niższe (18-20 tys. zł).
Franczyzodawca może pomóc w wyborze odpowiedniej lokalizacji oraz (w razie potrzeby) przy negocjowaniu warunków najmu, w zrobieniu projektów technicznych i przygotowaniu lokalu do koniecznych odbiorów. Doradza w kompletowaniu pierwszego zatowarowania, udostępnia listę dostawców, którzy zapewniają sieci rabaty. Franczyzobiorcy oraz ich personel przechodzą szkolenia – z zarządzania lokalem, przygotowywania menu, obsługi gości.
Pierwszych pięciu franczyzobiorców skorzysta z promocyjnej ceny opłaty licencyjnej – 2,5 tys. zł Miesięczna opłata franczyzowa to 800 zł – także dla pierwszej piątki biorców.
Obydwa działające lokale już w pierwszym miesiącu nie tylko zarobiły na koszty stały, ale też odnotowały pierwsze zyski – zapewnia Marcin Płużyczka. – Inwestycja w lokal w Grodzisku Mazowieckim zwróciła się po czterech miesiącach.
Jak mówi właściciel konceptu, lokal w grodzisku dziennie sprzedaje średnio 80-100 pudełke z jedzeniem. W większości – aż 80 proc. – są to zamówienia na wynos i w dostawie.