Koszt przygotowania i wyposażenia lokalu to – według wyliczeń licencjodawcy – około 80 tys. zł netto. Opłata wstępna wynosi 8 tys. zł, a miesięczna franczyzowa 1,5 tys. zł.
Wtorek
08.08.2017
Inwestycja w lokal po szyldem Krakowskiego Kumpiru wynosi 80 tys. zł. Ile nadziewanych ziemniaków trzeba sprzedać każdego dnia, by zacząć godziwie zarabiać?
 

Rozwój we franczyzie Krakowski Kumpir zaczął półtora roku temu. Obecnie ma cztery lokale franczyzowe (w Krakowie, Rzeszowie, Katowicach i Warszawie) oraz jeden własny.
– Prowadzimy zaawansowane rozmowy z dwoma kolejnymi potencjalnymi franczyzobiorcami, którzy chcą otworzyć lokale pod naszym szyldem w Częstochowie i Poznaniu – mówi Maksymilian Karwala, właściciel Krakowskiego Kumpiru.

Kumpir to ogromny pieczony ziemniak, zawsze z dodatkiem masła czosnkowego i żółtego sera, serwowany z różnymi nadzieniami, np. boczkiem, kurczakiem, pieczarkami, warzywami. Koncept przeznaczony jest dla średnich i dużych miast, liczących ponad 50, a nawet 80 tys. mieszkańców. Taki rynek gwarantuje właściwy przepływ klientów, który pozwoli osiągnąć satysfakcjonujące obroty.
– Zaczynaliśmy od punktu wyłącznie z okienkiem sprzedażowym. Później otwieraliśmy lokale z wejściem do środka i niewielką liczbą miejsc konsumpcyjnych. Ale teraz znów powracamy do naszej pierwotnej koncepcji – opowiada franczyzodawca. – Kumpir jest formą jedzenia ulicznego, powinien mieć dużą rotację klientów, szybką obsługę. Okienko podawcze lepiej się sprawdza. Poza tym klienci często rezygnują z zakupu, gdy widzą, że wszystkie miejsca w lokalu są zajęte.
Do otwarcia punktu potrzebny jest lokal o wielkości przynajmniej 25-30 m2. Musi być w nim miejsce m.in. na magazynowanie produktów (tygodniowo zużywa się ok. tony ziemniaków), trzy piece, bemary, bar sałatkowy, stanowisko wydawcze. Koszt przygotowania i wyposażenia lokalu to – według wyliczeń licencjodawcy – około 80 tys. zł netto. Opłata wstępna wynosi 8 tys. zł, a miesięczna franczyzowa 1,5 tys. zł. Franczyzodawca zapewnia, że zwrot z inwestycji następuje po 10-14 miesiącach działalności.
– Te wyliczenia dotyczą miast powyżej 100 tys. mieszkańców, bo w takich otworzyliśmy dotychczas lokale – zastrzega Maksymilian Karwala. – Punkt rentownosci osiąga się przy sprzedaży 60 porcji dziennie, a przy 80-100 porcjach franczyzobiorca zaczyna już godziwie zarabiać.

Prawdopodobnie pod koniec tego roku, albo na początku przyszłego Kumpir zaproponuje franczyzobiorcom także pawilony gastronomiczne, w których będzie można przygotowywać i sprzedawać nadziewanego ziemniaka. Pierwszy, własny pawilon franczyzodawca chce postawić w Krakowie.
– Ich przewaga nad lokalem stacjonarnym polega na mobilności. Jeśli w jednej lokalizacji franczyzobiorca nie osiągnie satysfakcjonujących obrotów, może przenieść pawilon w inne miejsce – podkreśla Maksymilian Karwala. – Kwotę inwestycji szacujemy na 80-100 tys. zł netto, przy czym franczyzobiorcy będą mogli skorzystać z leasingu.