Sieć kurierów / W tej chwili Stava ma już siedem oddziałów (Opole, Wrocław, Białystok, Legnica, Bydgoszcz, Łódź, Słupsk). Cztery ostatnie uruchomiono w tym roku, co daje średni wynik jeden na miesiąc. Obecnie organizuje kolejne oddziały franczyzowe, w Rzeszowie i Szczecinie.
Sobota
05.05.2018
Stava uruchomiła kolejne oddziały franczyzowe. Gastro-kurierzy z tym logo pracują już w siedmiu polskich miastach, a wkrótce pojawią się w kolejnych.
 

Stava oferuje lokalom gastronomicznym usługi kurierów, dostarczających posiłki do klientów. Restauracja, która ma zamówienie „na dowóz” wzywa kuriera za pośrednictwem odpowiedniej aplikacji na tablet. Wszystkie wezwania trafiają do systemu, który automatycznie je analizuje, segreguje, ustala kolejność realizacji i przyporządkowuje do poszczególnych kurierów. Kurierzy – za pośrednictwem tej samej aplikacji – dostają konkretne zlecenie. Dzięki temu restauracje nie muszą zatrudniać własnych dostawców. W tej chwili Stava ma już siedem oddziałów (Opole, Wrocław, Białystok, Legnica, Bydgoszcz, Łódź, Słupsk). Cztery ostatnie uruchomiono w tym roku, co daje średni wynik jeden na miesiąc.
- Obecnie organizujemy kolejne oddziały franczyzowe, w Rzeszowie i Szczecinie. Ten pierwszy ruszy prawdopodobnie na przełomie maja i czerwca – zapowiada Paweł Aksamit, prezes Stava. - Jeśli w tej chwili ktoś zadeklaruje chęć otwarcia naszej franczyzy w kolejnym mieście, to najbliższym wolnym terminem jest wrzesień.

Praktycznie wszystkie oddziały startują „od zera” - poza Legnicą, gdzie Stava przyłączyła do sieci działającą już wcześniej firmę gastro-kurierską. Franczyzobiorcami marki zostają osoby reprezentujące przeróżne branże. Licencjodawca zapewnia im gruntowne szkolenia, m.in. z zarządzania firmą, organizowania logistyki dostaw, pozyskiwania klientów. Przechodzą też szkolenie praktyczne, pracując jako dostawcy.
- Razem z franczyzobiorcami umawiamy się na ich lokalnym rynku na rozmowy z potencjalnymi klientami, czyli restauracjami, pokazujemy jak powinny one przebiegać – mówi Paweł Aksamit. - Z dużymi, ogólnopolskimi sieciami podpisujemy umowy centralnie i nasi franczyzobiorcy na tym korzystają. Natomiast lokalnie, gdy nowy oddział już okrzepnie, licencjobiorcy sami też pozyskują klientów, oczywiście przy naszym wsparciu.
Według dawcy licencji w otwarcie oddziału trzeba na początku zainwestować ok. 50 tys. zł. Na starcie potrzebne są 3-4 pojazdy (samochody lub ewentualnie skutery). Mogą być wzięte w leasing lub używane – ale w dobrym stanie technicznym. W tej kwocie startowej mieści się też wyposażenie biura i kurierów oraz opłata wstępna, której wysokość zależy od wielkości miasta.
- Ponieważ rozwój oddziału wymaga dokupowania kolejnych pojazdów i wyposażenia, to należy liczyć się z tym, że kapitał wymagany na budowę firmy w całości wynosi wynosi od 75 do 400 tys. zł, w zależności od wielkości miejscowości – dodaje Paweł Aksamit.
Stava otwiera oddziały w miastach liczących przynajmniej 50 tys. mieszkańców. Obecnie firmie szczególnie zależy na rozbudowie sieci na Śląsku.
- Nasze oddziały mają od kilkunastu do kilkudziesięciu klientów. Tak naprawdę ważna jest jednak nie liczba lokali, z którymi mamy podpisane umowy, ale ilość realizowanych zamówień. Jedna restauracja może zapewnić nawet kilkadziesiąt zleceń dziennie – wyjaśnia Paweł Aksamit.


Zamówienia w systemie / Restauracja, która ma zamówienie „na dowóz” wzywa kuriera za pośrednictwem odpowiedniej aplikacji na tablet. Wszystkie wezwania trafiają do systemu, który automatycznie je analizuje, segreguje, ustala kolejność realizacji i przyporządkowuje do poszczególnych kurierów.