Bez taryfy ulgowej / Zanim Magdalena Różycka podpisała umowę agencyjną, musiała przejść proces rekrutacji. Z procedury nie zwalniało jej wcześniejsze zatrudnienie w BZ WBK, nawet na stanowisku dyrektora oddziału.
Środa
09.05.2018
Magdalena Różycka trzy lata temu zamieniła etat na własną firmę. Zanim otworzyła własny biznes pod szyldem BZ WBK, przez 11 lat pracowała w banku.
 

– Moja historia z BZ WBK zaczęła się od pracy na stanowisku kasjera. Później zostałam doradcą klienta, odpowiadając za sprzedaż kluczowych produktów. Kolejnym krokiem było stanowisko doradcy ds. kredytów hipotecznych i wreszcie zarządzanie siecią partnerską. Działałam na terenie województwa zachodniopomorskiego, gdzie miałam pod sobą 15 placówek. Nadzorowałam sprzedaż w poszczególnych punktach, jakość obsługi klienta oraz ogólne kwestie, które decydują o sprawnym funkcjonowaniu każdej placówki. Dodatkowym aspektem mojej pracy był rozwój sieci i rekrutacja nowych partnerów – mówi Magdalena Różycka, partner BZ WBK.

Lata pracy na różnych stanowiskach były solidnym źródłem wiedzy o banku. Dotyczy to szczególnie ostatniego etapu kariery na etacie Magdaleny Różyckiej. – Gdy w 2011 roku przeszłam do Biura Rozwoju Placówek Partnerskich BZ WBK, sieć licencyjna i oddziałów własnych przechodziły proces unifikacji. Placówki partnerskie zyskały nowe produkty dostępne wcześniej wyłącznie w oddziałach własnych oraz wygląd – niemal taki sam jak w oddziałach należących do centrali banku – mówi Magdalena Różycka.

Celem zmian było zminimalizowanie różnic między siecią licencyjną a własną. Jak podkreśla Magdalena Różycka, bardzo dobrze wpłynęły one na wizerunek sieci licencyjnej, wzmacniając też jej wiarygodność.
– Uczestniczyłam w procesie przebudowy sieci partnerskiej. Udział w nim dał mi ogromną wiedzę o koncepcie biznesowym BZ WBK, najważniejszych aspektach związanych z prowadzeniem placówki oraz całościowego spojrzenia na przedsięwzięcie, jakim jest franczyza bankowa. Na pewno to doświadczenie procentuje do dzisiaj i pomaga mi w osiąganiu celów już jako przedsiębiorca i właścicielka własnego biznesu – podkreśla.

Uważa jednak, że własna działalność, nawet w ramach konceptu, który się tworzyło, to co innego niż praca na etacie. – Na etacie odpowiadałam tylko za określony odcinek całego projektu. Jako właścicielka placówek bankowych odpowiadam za cały biznes: za sprzedaż, za realizację okresowych planów, za klientów, za pracowników i wreszcie za własne dochody, które są moim źródłem utrzymania. Własny biznes to zupełnie inna rzeczywistość – mówi Magdalena Różycka.

Przyznaje, że kiedy padła propozycja przejęcia placówek partnerskich, pojawił się strach i niepewność. Niemniej jednak przełamała obawy i podjęła nowe wyzwanie. Wchodziła przecież w koncept biznesowy, który współtworzyła. Miała więc powody, żeby zaufać licencjodawcy. – Bank od razu zaproponował mi przejęcie dwóch placówek partnerskich – w Policach i Złotowie. Punkt w Złotowie istniał od pięciu lat, natomiast w Policach od trzech. Mimo ich kilkuletniego stażu na rynku biznes osiągał słabe wyniki. Duże znaczenie ma tu fakt, że poprzedni partner prowadził również inną działalność i nie poświęcał wystarczająco dużo czasu swoim placówkom. A temu biznesowi trzeba oddać swoją  uwagę w 100 proc. – mówi Magdalena Różycka.

Nim jednak nowa partnerka podpisała umowę agencyjną, musiała przejść proces rekrutacji. Z procedury nie zwalniało jej wcześniejsze zatrudnienie w BZ WBK, nawet na stanowisku dyrektora oddziału, co było jej ostatnim zawodowym etapem pracy na etacie. Obowiązywały ją takie same zasady przyjęcia do sieci, jak każdego innego kandydata na franczyzobiorcę BZ WBK. – Musiałam przedstawić własną wizję naprawy i dalszego rozwoju biznesu. Zaczęłam od biznesplanu. Opisałam wszelkie założenia, które miały usprawnić funkcjonowanie placówek – mówi Magdalena Różycka. Reforma obejmowała przede wszystkim pracowników, system sprzedaży, obsługę klienta i system premiowy. – Siła biznesu tkwi w ludziach. Pracownicy muszą mieć jasne zasady regulujące ich pracę i wynagrodzenie – mówi Magdalena Różycka.

Nowa partnerka stworzyła własny system premiowania pracowników. Każdy z nich ma wyznaczane cele sprzedażowe, co pomaga właścicielce biznesu w realizacji planów okresowych założonych przez centralę banku. – Z jednej strony ja, jako pracodawca muszę mieć zaufanie do moich pracowników, z drugiej pracownik musi cieszyć się zaufaniem klientów i być otwartym na ich potrzeby – mówi partnerka BZ WBK. Z tego też powodu większość klientów placówek Magdaleny Różyckiej jest z polecenia. – Marketing szeptany się sprawdza, zawsze bowiem najbardziej liczymy się z opinią najbliższych – stwierdza.

Od trzech miesięcy partnerka BZ WBK jest też właścicielką placówki, która wcześniej była oddziałem własnym banku. Zarządzenie trzema punktami wymaga dobrej organizacji pracy i dobrego zespołu sprzedażowego. Bez tego trudno mówić o sukcesie.


Magdalena Różycka, partner BZ WBK / "Pracując na etacie w banku byłam odpowiedzialna za wykonanie określonych obowiązków. Jako właścicielka placówek bankowych odpowiadam za cały biznes – za sprzedaż, za realizację okresowych planów, za klientów, za pracowników i wreszcie za własne dochody, które są moim źródłem utrzymania".
doradca we franczyzie