Pieniądze na sklep / Wysokość inwestycji w sklep DDD Dobre Dla Domu zależna jest od wielkości lokalu i wynosi 50-100 tys. zł. W centrali przygotowywany jest projekt aranżacji salonu – plan sklepu oraz wizualizacja zewnętrzna.
Piątek
07.09.2018
Tomasz Mazurek mimo wieloletniego doświadczenia w branży wyposażenia wnętrz nie zdecydował się na samodzielne otwarcie sklepu. Wybrał franczyzę. Dlaczego?
 

Z Tomaszem Mazurkiem spotkaliśmy się w 2016 roku, kiedy podejmował kluczowe decyzje o współpracy z DDD Dobre Dla Domu. Wcześniej był kierownikiem w sklepie z branży wyposażenia wnętrz. Wspomina, że w życiu zawodowym doszedł do momentu, w którym wiedział, że w tym miejscu już nic więcej nie osiągnie. – Nie jest to uczucie, które motywuje do pracy. Poza tym człowiek w wieku pięćdziesięciu kilku lat chciałby czegoś więcej – mówi Tomasz Mazurek.

Tym czymś okazał się własny biznes we franczyzie, a konkretnie przejęcie funkcjonującego sklepu DDD Dobre Dla Domu w Lublinie. Mimo wielu lat doświadczenia branżowego Tomasz Mazurek nie zdecydował się na samodzielną działalność, ale kupił licencję na biznes.

Koło już ktoś wymyślił. Nie ma potrzeby robić tego po raz drugi. Mam gotowy pomysł na biznes, wsparcie marketingowe, logistyczne i merytoryczne – wylicza. – Przy samodzielnym działaniu wszystkie te elementy musiałbym zapewnić sobie sam i zawsze byłby to poziom niższy od obecnego.

Raz na wozie…

Działalność pod marką DDD Dobre Dla Domu Tomasz Mazurek rozpoczął w listopadzie 2012 roku. Biznes się rozkręcał, ale po pewnym czasie przedsiębiorca zaczął odczuwać spadek liczby klientów. Podjął wiele działań marketingowych, które nie przyniosły spodziewanych efektów. Jak sam przyznaje, miał wątpliwości czy tkwić w tym biznesie czy raczej szukać nowych wyzwań. Tomasz Mazurek przeczuwał, że u źródeł problemu leży lokalizacja salonu i zmieniające się preferencje klientów.

Mój sklep położony był na obrzeżach miasta – wspomina Tomasz Mazurek. – Potencjał tej lokalizacji się wyczerpał, bo zmieniły się preferencje klientów, którzy bardziej niż kiedyś stawiają na wygodę, łatwość dostępu oraz duży wybór dostawców. Bardziej też cenią elegancki wystrój, przytulne wnętrze salonu. Moja lokalizacja nie spełniała tych kryteriów – dodaje.

Franczyzobiorca uznał, że nie ma powodu, żeby zmieniać branżę. Zaczął rozważać zmianę lokalizacji. Po konsultacjach z centralą sieci rozpoczął poszukiwania lokalu na nowy salon.

Biznes na dwa fronty

Przeprowadzka sklepu to nie lada wyzwanie. Nie sztuka zamknąć salon i otworzyć w nowym miejscu. Sztuką jest zmienić lokalizację nie usypiając biznesu, a koszty przeprowadzki ograniczyć do minimum. Tomasz Mazurek znalazł atrakcyjną lokalizację w galerii w centrum Lublina. Lokal nie wymagał wielkich nakładów finansowych. Przedsiębiorca na początek wykonał prace niezbędne do rozpoczęcia działalności operacyjnej i tak szybko, jak to było możliwe rozpoczął sprzedaż w nowym punkcie, jeszcze nie kończąc w starym. – Przez pięć miesięcy miałem dwa sklepy. Oba nie były w tym czasie doskonałe, ale w obu prowadziłem sprzedaż, dzięki czemu uniknąłem strat wynikających z podwójnych kosztów czynszu, energii itp. – mówi przedsiębiorca.

Tomasz Mazurek mówi, że nowa lokalizacja okazała się strzałem w dziesiątkę. W galerii funkcjonuje bowiem kilka innych punktów z branży wyposażenia wnętrz, co przyciąga większą liczbę klientów. Jak się okazało do nowego salonu DDD Dobre Dla Domu trafiają bardziej zamożni i wymagający klienci, więc franczyzobiorca będzie jeszcze musiał dopasować asortyment i ekspozycję do potrzeb nowych klientów.

Trochę nie doszacowałem klienta w nowym punkcie –  stwierdza franczyzobiorca. – Ale to przyjemne zaskoczenie, bo wiąże się z wyższymi oczekiwaniami oraz większym budżetem klienta. Jestem pewien, że sprostam temu wyzwaniu, zwłaszcza że mogę w tym zakresie liczyć na wsparcie franczyzodawcy i dostawców – mówi Mazurek.

Tomasz Mazurek pozytywnie ocenia współpracę z centralą DDD Dobre Dla Domu. Mówi, że może liczyć na wsparcie, jeśli go potrzebuje i swobodę w prowadzeniu działalności, którą sobie bardzo ceni.

Jestem samodzielnym przedsiębiorcą i wiem, jak wiele zależy ode mnie, dlatego nie mam roszczeniowej postawy wobec centrali. Lubię podzielić się z kimś swoimi pomysłami i wystarczy mi, że ktoś potwierdzi moje przeczucia lub podzieli się swoimi uwagami – mówi. – Mam jednak świadomość, że stoi za mną rozpoznawalna marka, szereg rozwiązań wspomagających biznes i gotowość do biznesowego wsparcia, kiedy będę go potrzebował. To bardzo komfortowa sytuacja z punktu widzenia przedsiębiorcy – ocenia.

Sklep od 50 tys. zł

Wysokość inwestycji w sklep DDD Dobre Dla Domu zależna jest od wielkości lokalu i wynosi 50-100 tys. zł. W centrali przygotowywany jest projekt aranżacji salonu – plan sklepu oraz wizualizacja zewnętrzna. Następnie DDD konsultuje z partnerem ofertę handlową sklepu podpowiadając, co najlepiej będzie się sprzedawać na lokalnym rynku franczyzobiorcy. Spółka zapewnia także wyposażenie sklepu – meble ekspozycyjne, elementy reklamy oraz wsparcia handlowego. Pierwsze zatowarowanie i ekspozycja drzwi to wydatek ok. 40-50 tys. zł Partner współfinansuje również kampanię marketingową na otwarcie sklepu. To wydatek tym bardziej opłacalny, że centrala DDD wspomaga zarówno organizacyjnie, jak i finansowo start biznesu.

Zaangażowanie partnera w pozyskiwanie klientów oraz działania zgodne ze standardami sieci pozwalają założyć, że już w 3-4 miesiącu od otwarcia sklep zaczyna zarabiać. Aby ułatwić franczyzobiorcy okres startu, przez pierwszy rok współpracy DDD posiada preferencyjny system opłat franczyzowych. W tym okresie firma również wspiera finansowo lokalne działania marketingowe partnera oraz oferuje specjalne warunki zakupowe. To pozwala na zrównoważony rozwój w okresie, kiedy franczyzobiorcy zdobywają rynek. Najlepsze sklepy osiągają zwrot z inwestycji już po pierwszym roku swojej działalności. 

 


Tomasz Mazurek, franczyzobiorca DDD Dobre Dla Domu / "Przez pięć miesięcy miałem dwa sklepy. Oba nie były w tym czasie doskonałe, ale w obu prowadziłem sprzedaż, dzięki czemu uniknąłem strat wynikających z podwójnych kosztów czynszu, energii itp.".
Łukasz Michalak