Środa
23.02.2005
Tak dobrych wyników nawet zarząd Dominet Banku się nie spodziewał. Nie zamierza jednak spocząć na laurach.
 

W 2004 r. Dominet Bank, jedna z mniejszych instytucji finansowych w Polsce, wypracował 8,5 mln zł zysku netto. To miła niespodzianka dla zarządu, który zakładał, że będzie o 2 mln zł niższy. W porównaniu z 2003 r. ubiegłoroczny zysk lubińskiej firmy jest większy o 41 proc.

Bankowi udało się także zwiększyć wynik na działalności bankowej o 32 proc. - do 110 mln zł. Ten wzrost jest także wyższy od zakładanego przez zarząd spółki o 10 mln zł.
- W 2004 r. stabilnie rozszerzaliśmy sieć placówek, których liczba przekroczyła setkę, co ma bezpośredni wpływ na zwiększanie liczby klientów. To przełożyło się na dobre wyniki banku - powiedział gazecie "Puls Biznesu" Piotr Urbańczyk, wiceprezes Dominet Banku.

Podkreśla zwłaszcza wzrost sumy bilansowej o 22 proc., która przekroczyła 1 mld zł. To w dużej mierze zasługa większej sprzedaży kredytów samochodowych, w których bank się specjalizuje. Dopiero na ten rok zaplanowano zdecydowaną rozbudowę oferty kredytowej, m.in. o karty kredytowe i kredyty hipoteczne, które będą udzielane we współpracy z dużymi bankami komercyjnymi, a także kredyty w ROR, gotówkowe i ratalne.

Do końca kwartału Dominet Bank, którym kieruje Waldemar Bobrowski, zostawi sobie tylko 7 oddziałów regionalnych. Resztę przekaże partnerom.

Więcej: "Puls Biznesu", 23 lutego, 2005 r.
Puls Biznesu