O kryzysie mowy nie ma

Ostatnie lata na rynku nieruchomości mieszkaniowych upływają pod znakiem spadków cen. Mieszkania tanieją zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Jak wynika z raportu Emmersona w ciągu dwóch ostatnich lat ceny nowych lokali spadły w Warszawie o 7,5 proc., w Krakowie o 11,5 proc., a we Wrocławiu o 12,4 proc. Od 2007 roku zmniejsza się liczba wydanych pozwoleń na budowę, a do użytku oddawanych jest coraz mniej mieszkań. I choć deweloperzy nie mają zbyt wielu powodów do zadowolenia, to pośrednicy w obrocie nieruchomościami o kryzysie nie chcą słyszeć.

- Pomimo zawirowań w europejskiej gospodarce, w tym również na polskich rynkach finansowych, w roku 2011 pod szyldem Północ Nieruchomości otwarto 11 nowych placówek franczyzowych. Wartość transakcji obsługiwanych przez sieć wzrosła o 21 proc. w stosunku do roku 2010 – mówi Piotr Sumara, prezes notowanej na New Connect spółki Północ Nieruchomości.

W pierwszym kwartale sieć ma powiększyć się o pięć nowych biur, a cały rok 2012 zamknąć liczbą 50 placówek.

Optymizmem tryskają też analitycy portalu RynekPierwotny.com. Ich zdaniem przypisywanie polskiej gospodarce miana „zielonej wyspy” znajduje pełne uzasadnienie w kondycji krajowego rynku nieruchomości.

- Tendencja spadkowa ma bowiem od 3 lat wymiar tak symboliczny, że bez ryzyka jakiegokolwiek przekłamania możemy mówić raczej o stanie względnej stabilizacji. Z wieloletnich doświadczeń rynków rozwiniętych wynika, że średni czas trwania korekty po okresie tego rodzaju boomu, jaki polski rynek nieruchomości przeżywał w latach 2003-2008 wynosi średnio od 5 do 6 lat. Dziś już wiemy, że czas trwania fazy wzrostowej cyklu rynkowego zamknął się w podobnym przedziale czasu (lata 2002-2007 – przyp. red.) - twierdzą specjaliści.

Ich zdaniem, przesilenia na rynku można spodziewać się w II-III kwartale 2013 roku.

(gum)