Punkty kasowe przetrwały napór konkurencji

Czwartek
15.03.2012
Mimo upadku Grosika oraz konkurencji banków i supermarketów punkty kasowe Skarbonki powstają w kolejnych miastach.
 

Punkty kasowe Skarbonki powstają głównie w miejscowościach liczących 20-30 tys. mieszkańców i w dzielnicach dużych miast. Placówki przyjmujące opłaty straciły w ostatnim czasie na popularności, ponieważ upadł Grosik, a część płatności można realizować w supermarketach.

– Supermarkety nie były nigdy poważnym konkurentem w branży, ponieważ można opłacać tam tylko rachunki z kodem kreskowym. Natomiast defraudacje Grosika i PAF-u wyraźnie podzieliły klientów na preferujących pewne, choć drogie i wolne usługi na poczcie lub na tych, którzy są przekonani do punktów kasowych, bo cenią sobie niskie opłaty, czas realizacji i profesjonalizm osoby prowadzącej punkt – zapewnia Mirosław Pietkiewicz z Agencji Finansowej Skarbonka.

Dzięki współpracy Skarbonki z z Podkarpackim Bankiem Spółdzielczym w Sanoku przychód z jednej transakcji wynosi 2,05 zł, podczas gdy prowizja banku 0,45 zł.

O opłacalności punktu kasowego świadczy ich duża liczba na rynku – Skarbonek jest już ponad 250, a niemal co tydzień powstaje kolejna. Warunkiem otwarcia biznesu jest otwarcie lokalu o powierzchni kilku metrów kwadratowych na parterze budynku w miejscu, gdzie jest duży ruch pieszy. Partner otrzymuje oprogramowanie komputerowe, materiały wizualizacyjne oraz przechodzi szkolenie z oferty, w której oprócz opłat rachunków znajdują się pożyczki i wypłaty z kart.

Przy inwestycji wynoszącej 5-10 tys. zł przedsiębiorca może liczyć na zysk w wysokości do 5 tys. zł miesięczne. Kwota ta to suma uzyskanych prowizji dzięki współpracy centrali Skarbonki z Podkarpackim Bankiem Spółdzielczym w Sanoku. Do tego dochodzą przychody z obsługi transakcji kartowych i pożyczek krótkoterminowych.

(dw)


Daniel Wilk
dziennikarz