Klub muzyczny w promocji

Koncept Carpe Diem jest adresowany do ludzi młodych – studentów i absolwentów uczelni.
Poniedziałek
01.10.2012
Właściciel klubów Carpe Diem chce otworzyć więcej lokali. Dlatego obniżył kwotę inwestycji w biznes.
 

Do tej pory minimalne wymagania finansowe wobec potencjalnych partnerów Carpe Diem sięgały 150 tys. zł. Dyrektor handlowy sieci, Andrzej Gęsiarz, nie jest jednak zadowolony z tempa, w jakim przybywa nowych placówek. Postanowił więc obniżyć kwotę inwestycji, by zachęcić nowych przedsiębiorców do współpracy.

- Chcemy obniżyć wymagania inwestycyjne, umożliwiając leasing części wyposażenia klubów – mówi Gęsiarz.

Niższa kwota inwestycji nie oznacza jednak, że ograniczeniu ulegnie również dotychczasowy format lokali. Kluby będą nadal lokalizowane w centrach miast, w obiektach o powierzchni przynajmniej 80 m2. Część ich wyposażenia będzie jednak finansowana przez franczyzodawcę.

- Koncept Carpe Diem jest adresowany do ludzi młodych – studentów i absolwentów uczelni. Najchętniej więc widzielibyśmy w roli franczyzobiorców osoby, które rozumieją naszą grupę docelową. Idealny wiek dla naszego biorcy mieści się pomiędzy trzydziestym a czterdziestym rokiem życia. Stąd też decyzja o obniżeniu wymagań kapitałowych na wejściu. Chodzi o to, by nasza franczyza była w zasięgu ręki nawet młodszych przedsiębiorców – wyjaśnia Andrzej Gęsiarz.

Obecnie w sieci Carpe Diem działa siedem klubów. Wszystkie placówki właściciel otworzył samodzielnie, a później przekazał w zarządzanie partnerom w formie agencyjnej. Franczyzobiorcy, którzy zechcą budować własny klub „od zera” powinni liczyć się z opłatami licencyjnymi i marketingowymi w wysokości odpowiednio 2,5 tys. i 1 tys. zł.

- Warto jednak wspomnieć, że mamy podpisane korzystne umowy z wieloma dużymi dostawcami napojów i papierosów, w tym m.in. z marką Carlsberg. Dzięki tym porozumieniom otrzymujemy gratyfikacje finansowe za każdą placówkę, która zrealizuje sprzedaż na określonym poziomie. Z naszych obserwacji wynika, że roczny przychód z tego tytułu z lekką nawiązką kompensuje koszt opłat franczyzowych – zaznacza Gęsiarz.

(gum)


Grzegorz Morawski
dziennikarz