Lody z wyspy lub kawiarni

Pod szyldem Carte d’Or Cafe funkcjonuje obecnie w Polsce 27 punktów. W przeciągu dwóch lat ma powstać co najmniej 15 nowych.
Wtorek
04.12.2012
Franczyzobiorcy Carte d’Or Cafe, w zależności od środków jakimi dysponują, mogą wybrać jeden z trzech formatów lodziarni.
 

Marka deserów lodowych Carte d'Or zadebiutowała w 1978 roku we Francji. Po latach doświadczeń i prób z kształtowaniem własnego wizerunku otwarto pierwsze firmowe lodziarnie, które dziś mają ugruntowaną pozycję w wielu europejskich krajach. Za rozwój sieci w Polsce odpowiada firma Carte d'Or Cafe, która przejęła kawiarnie prowadzone wcześniej pod szyldem Ice Cafe. Po podpisaniu umowy z firmą Unilever, właścicielem marki Carte d'Or, lokale zostały przebrandowane, a placówki od razu zaczęły notować wyższe obroty.

- W przeciągu najbliższych dwóch lat planujemy otworzyć minimum 15 nowych kawiarni – mówi Artur Czoska, dyrektor ds. rozwoju sieci franczyzowej Carte d'Or Cafe. - Franczyzobiorców poszukujemy na terenie całego kraju. Jak pokazuje praktyka, nasz koncept sprawdza się również w mniejszych miastach takich jak Tczew czy Elbląg.

Carte d'Or Cafe oferuje franczyzobiorcom współpracę w trzech formatach. Najtańszą opcją jest prowadzenie wyspy w centrum handlowym, gdyż inwestycja może zamknąć się w kwocie 70 tys. zł. By prowadzić własną lodziarnię, wymagany jest lokal w galerii o powierzchni min. 60 m2 oraz większy kapitał. Pełnowymiarowa lodziarnio-kawiarnia premium z obsługą kelnerską wymaga 300 tys. zł w portfelu i placówki mającej co najmniej 100 m2. Wyszukiwaniem odpowiednich lokalizacji zajmuje się dawca licencji, jednak istnieje również możliwość adaptacji już istniejącej kawiarni do konceptu Carte d’Or Cafe.

W ramach pakietu franczyzowego przedsiębiorcy otrzymują elementy wystroju lokalu, wyposażenie w sprzęt chłodniczy oraz wsparcie marketingowe. Mogą liczyć także na kompleksowy program szkoleniowy dla personelu, jak i możliwość nadzoru nad pracą nowego punktu w pierwszych miesiącach funkcjonowania.

- Nieprawdą jest, że lody sprzedaje się tylko latem. Przedsiębiorcy mogą liczyć na wysokie obroty również zimą. Różnica w wynikach sprzedaży pomiędzy sezonami zmniejsza się z roku na rok, co podnosi atrakcyjność inwestowania w tę branżę. Na przykład w Niemczech sezonowość oznacza spadek sprzedaży o 10 proc., podczas gdy w Polsce o 20 proc. – dodaje Artur Czoska.

(boa)


Bolesław Adamiec
dziennikarz