Olga Chabior (druga z prawej) wraz z personelem swojego salonu meblowego.
Niedziela
07.04.2013
Rok wystarczył Oldze Chabior do otwarcia trzeciego sklep meblowego Abra. By do niego dojechać musi pokonać 500 km.
 

Trzeci sklep Olgi Chabior jest jednocześnie 15 placówką franczyzową sieci Abra. Jednak nie liczba sklepów robi największe wrażenie, tylko dystans między miastami, w których znajdują się salony meblowe. Pierwsze dwie placówki znajdują się w Jędrzejowie – jej rodzinnym mieście, oraz w Tarnobrzegu oddalonym o 100 km. Największym jednak wyzwaniem to inwestycja w Starogardzie Gdańskim położonym ok. 500 km od miejsca zamieszkania. - Odległość między miastami jest spora, ale jeżeli zatrudnia się zaufanych ludzi, którzy dopilnują biznesu nie jest to kłopotem. Nie zwalnia to jednak z obowiązków wobec biznesu. Trzeba trzymać rękę na pulsie i nadzorować pracę wszystkich sklepów. Salon w Starogardzie Gdańskim funkcjonuje od tygodnia. Aktualnie poświęcam jej najwięcej uwagi. Sklep jest nowy i musi się wdrożyć w rynek. W przyszłości planuję odwiedzać sklep przynajmniej dwa razy w miesiącu – mówi Olga Chabior, franczyzobiorca sieci sklepów meblowych Abra.

Placówka w Jędrzejowie była pierwszą inwestycją Olgi Chabior. Biznes bardzo szybko zaczęła przynosić zyski. – Jędrzejów jest małym miastem z niską konkurencją. Zanim otworzyłam swój sklep oferta na rynku była ograniczona i dość droga. Abra spełniała oczekiwania klientów, dzięki czemu salon już po kilku miesiącach osiągną próg rentowności – mówi Olga Chabior.

To zachęcało do kolejnych inwestycji. Placówka w Tarnobrzegu ruszyła w ciągu pół roku od momentu wejścia Olgi Chabior do sieci Abra. Inwestycja polegała na przejęciu od sieci jej własnego sklepu, który funkcjonował w mieście od kilku lat. Był już więc znany przez klientów i mocno osadzony w rynku. – Nie działałam w ciemno. Centrala udostępniła wyniki finansowe placówki, co pozwoliło ocenić mi opłacalność przedsięwzięcia. Decyzja była szybka i jak się wkrótce okazało bardzo trafna. Powoli wychodzę na zero, dlatego postanowiłam kontynuować rozwój i otworzyć kolejny sklep – mówi Olga Chabior.

Usłyszała, że sieć planuje rozwój w Starogardzie Gdańskim. Zgłosiła się, ale oczekiwała wsparcia ze strony firmy w poszukiwaniu lokalizacji. Miasto było obce i tylko dzięki pomocy centrali mogła znaleźć coś odpowiedniego. Od otwarcia sklepu minął tydzień. Franczyzobiorczyni przekonana jest, że mimo odległości placówka przyniesie oczekiwany efekt.

Starogard Gdański nie jest ostatnim miejscem jej inwestycji Olgi Chabior. Być może w przyszłym roku uruchomi kolejny sklep pod szyldem Abra. Na razie przygląda się lokalizacjom i obserwuje rynek. – Miasta, w których prowadzę sklepy różnią się od siebie pod względem potrzeb klientów, konkurencji oraz sprzedaży w poszczególnych okresach. Dobry miesiąc w jednym mieście nie oznacza tego samego w innej miejscowości. Dzięki temu, że mam trzy placówki utrzymuję obroty na stałym poziomie. Rozwój własnej sieci jest więc bardzo opłacalny – mówi Olga Chabior.

(mk)


doradca we franczyzie