W Getin Banku uważamy, że kryzys jest szansą. Wyzwala w nas nieodkryte dotąd pokłady inwencji i energii - mówi Tomasz Majewski, dyrektor Departamentu Dystrybucji Pośredniej Getin Banku
Czwartek
06.06.2013
Nasi franczyzobiorcy muszą być ludźmi świadomymi własnych celów, ale i możliwości – mówi Tomasz Majewski, dyrektor departamentu dystrybucji pośredniej Getin Banku.
 

Jak pan ocenia rynek finansowy w kontekście franczyzy bankowej?
W bankowej franczyzie wiele się zmieniło. Tylko garstka banków dynamicznie rozwija swoje sieci partnerskie. Getin Bank posiada dziś jedną z największych i najbardziej stabilnych sieci partnerskich, mogę więc powiedzieć, że nasza strategia się sprawdziła.
Na rynku finansowym nie jest źle, jest po prostu inaczej. Kiedyś franczyzobiorcą banku mógł zostać w zasadzie każdy, bo rynek był zdecydowanie łatwiejszy i bardziej hojny. Dziś z jednej strony trzeba w biznes bankowy włożyć znacznie więcej pracy, ale z drugiej franczyzodawcy dostarczają więcej narzędzi i więcej potencjalnych źródeł przychodów. W Getin Banku uważamy, że kryzys jest szansą. Wyzwala w nas nieodkryte dotąd pokłady inwencji i energii. Nasi najlepsi franczyzobiorcy w latach kryzysu bili rekordy dochodów. Ale w biznes trzeba się zaangażować, bo sam się nie zrobi, nawet pod logo szóstej co do wielkości instytucji finansowej w kraju.

Jak w ciągu ostatnich kilku lat zmieniły się oczekiwania banku wobec kandydatów na franczyzobiorców?
Zawsze byliśmy wymagający. Teraz wymagamy jeszcze więcej. W naszym systemie nie ma żadnych stałych opłat, co oznacza, że Bank nie zarabia na samym istnieniu placówki. Nie otwieramy placówek tylko po to, by je mieć. Placówka partnerska musi zarabiać. A zarabia tylko wówczas, gdy zarządza nią zaangażowany franczyzobiorca, który w pełni korzysta z dostarczonych przez nas narzędzi. Jeśli franczyzobiorca z naszą pomocą nie osiągnie satysfakcjonujących obie strony wyników, wówczas istnienie takiej placówki nie ma dla nas uzasadnienia. Nasi franczyzobiorcy muszą więc być ludźmi świadomymi własnych celów, ale i możliwości. Wszystko przecież jest w ich rękach. Oczekujemy też, że ich biznes będzie ewoluował zgodnie ze strategią Banku. W biznesie nie ma bowiem rozwiązań wiecznych i niezmiennych. Biznes jest dynamiczny i takiego myślenia oczekujemy od naszych partnerów. Uważam też, że na franczyzie najlepiej wychodzą ci, którzy od siebie wymagają więcej niż od franczyzodawcy. Franczyza nie może działać jak związek zawodowy. W końcu jest to biznesowy układ, w który inwestują obie strony i obie strony chcą mieć zeń korzyści.

Rozmawiał (emka)