Obowiązki właściciela sklepu Quadri Foglio po dołączeniu do sieci uległy częściowej zmianie. Nie musi on osobiście zamawiać nowego towaru, gdyż wystarczy, że da taką informację franczyzodawcy i on dostarczy wybrane pozycje.
Sobota
03.08.2013
Właściciel sklepu multibrandowego zna oferty większości producentów. Przedsiębiorca z Koszalina podjął decyzję o związaniu się tylko z Quadri Foglio.
 

Marek Radzikowski prowadzi własną firmę od 12 lat. Pierwsze doświadczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej zdobywał, prowadząc kawiarnię w nadmorskiej miejscowości. W końcu postanowił zakupić lokal i zmienić branżę. Postawił na odzież dziecięcą, otworzył sklep multibrandowy, po czym nabył wyroby kilku wiodących producentów. Jeden z nich dostrzegł szczególny potencjał w działalności Marka Radzikowskiego i zaproponował mu dołączenie do sieci. Koszaliński przedsiębiorca zgodził się na współpracę i został franczyzobiorcą Quadri Foglio.
– Cały proces przemiany mojego sklepu z multibrandowego na salon Quadri Foglio trwał dwa tygodnie i kosztował mnie około 1 tys. zł za metr kwadratowy – wspomina Marek Radzikowski. – Dzięki pomocy franczyzodawcy już pierwszy miesiąc sprzedaży pod nowym szyldem był dla mnie bardzo udany.

Znacznie przyczynił się do tego rabat w wysokości 30 proc. udzielony nowemu partnerowi przez Quadri Foglio na początkowy okres działalności. Franczyzodawca zatroszczył się także o zapewnienie rozgłosu koszalińskiej placówce poprzez przekazanie nagród na lokalny festyn.

Automatyczny dostawca

Dla Marka Radzikowskiego zmiana sklepowego szyldu i podjęcie współpracy z jedną marką oznaczało reorganizację dotychczasowego trybu pracy. Prowadząc sklep multibrandowy, musiał osobiście zatroszczyć się o zakup towaru i zadbać o jego sprzedaż do ostatniej sztuki. Jeśli kolekcja nie schodziła najlepiej, najpierw zalegała na sklepowych półkach, a następnie w magazynie.

– Teraz już nie muszę się o to martwić. Kwestia doboru ubrań i ich dostawy leży w gestii franczyzodawcy – tłumaczy Marek Radzikowski. – Wcześniej musiałem zakupić towar, nie wiedząc tak naprawdę czy uda mi się go sprzedać. Obecnie zyski czerpię z prowizji od przeprowadzonych transakcji, lecz nie mam wpływu na dobór kolekcji. Franczyzobiorca musiał przyjąć warunki narzucone przez Quadri Foglio. Na przykład nie mógł już handlować dziecięcą bielizną, gdyż takowej nie ma jeszcze w ofercie sieci. Asortyment nie jest jednak narzucany bezmyślnie. Franczyzodawca zbiera informacje od partnerów, które pozycje się najlepiej sprzedają i na ich podstawie dobiera zatowarowanie placówki.

W nowych butach

Obowiązki właściciela sklepu po dołączeniu do sieci uległy częściowej zmianie. Nie musi on osobiście zamawiać nowego towaru, gdyż wystarczy, że da taką informację franczyzodawcy i on dostarczy wybrane pozycje. W jego gestii jest za to regularne przygotowywanie raportów kasowych i bieżących rozliczeń.

– W sklepie jestem jednym z pracowników. Kiedy trzeba obsłużę klienta oraz w wymagającej tego sytuacji, stanę na kasie – opowiada franczyzobiorca z Koszalina. – Do moich obowiązków należy także przygotowywanie lokalnych akcji marketingowych i odpowiadanie na służbowe maile.

Zapytany o dalsze plany, Marek Radziszewski twierdzi, że na razie nie myśli o otwarciu kolejnego punktu. W mieście liczącym niedużo ponad 100 tys. mieszkańców nie łatwo konkurować z kilkoma innymi markowymi sklepami z odzieżą dziecięcą.

(boa)


Bolesław Adamiec
dziennikarz