Tradycja sprzeda się w galerii

Producent tradycyjnych wypieków otwiera nową manufakturę i planuje wyjść poza południową Polskę. Przedsiębiorca zainteresowany otwarciem cukiernio-kawiarni Orawskie Ciacho musi dysponować kwotą 60-150 tys. zł na pokrycie kosztów inwestycji.
Środa
04.12.2013
Lokale w galeriach handlowych – to nowy kierunek rozwoju cukiernio-kawiarni Orawskie Ciacho.
 

Producent wyrobów cukierniczych, Orawskie Ciacho, działa na rynku od 2011 roku. Firma ma swoim asortymencie ciasta przygotowywane wyłącznie z produktów naturalnych.
- Łączymy tradycję z nowoczesnością. Bazujemy na tradycyjnych recepturach, które dopasowujemy do panujących trendów. Oferujemy zatem produkty o korzeniach regionalnych, ale w nowoczesnej formie – mówi Monika Ligęza, specjalista ds. franczyzy w firmie Orawskie Ciacho. - Wszystko w naszej pracowni powstaje sposobem domowym, bez użycia maszyn. Nasze produkty kupują nie tylko klienci indywidualni, ale również właściciele restauracji i innych lokali gastronomicznych.

Na początku działalności pod szyldem Orawskiego Ciacho powstały cztery własne placówki na Podhalu i Orawie. Opracowano koncept biznesowy, który przyniósł wymierne rezultaty. Zainteresowanie powieleniem tego biznesu sprawiło, że przyszła kolej na franczyzę. - Klientom podobają się nasze cukiernio-kawiarnie, ciekawa kolorystyka, dobry produkt. Otrzymaliśmy dużo zapytań o możliwość współpracy – mówi Monika Ligęza.

W marcu 2013 roku ruszyły pierwsze cukiernie na licencji na Śląsku. Obecnie działają cztery punkty franczyzowe: w Gliwicach, Rudzie Śląskiej, Tarnowskich Górach oraz w Sosnowcu.
- 2014 rok to czas dużego rozwoju firmy oraz franczyzy, planujemy dalszy rozwój na Orawie, Podhalu i w okolicach Krakowa, gdzie szukamy partnerów franczyzowych – mówi Monika Ligęza. - Dodatkowo wdrażamy system informatyczny dedykowany naszej sieci. Następnym krokiem, nad którym właśnie pracujemy, będzie wejście do galerii handlowych. Poszukujemy dogodnych lokalizacji.

Firma bierze również pod uwagę otwarcie kolejnej manufaktury, dzięki której będzie mogła rozwijać się w innych rejonach Polski. Jest to podyktowane założeniami firmy, ale również związane z wieloma zapytaniami od naszych potencjalnych klientów.
- Szukamy dogodnej lokalizacji, tzn. w sąsiedztwie dostawców naturalnych surowców niezbędnych do produkcji wypieków – mówi Monika Ligęza.

(awh)


Aneta Wieczorek-Hodyra
dziennikarz