Miesięczna opłata franczyzowa w sieci Take Away Coffee wynosi 300 zł netto.
Czwartek
20.02.2014
Minikawiarnie Take Away Coffee poszukają klientów wśród przechodniów na ruchliwych ulicach.
 

Półtora roku - tyle dał sobie Michał Heller, właściciel Take Away Coffee na sprawdzenie, czy jego pomysł na biznes jest dochodowy. Teraz zaczyna szukać franczyzobiorców, choć na razie dysponuje tylko jednym lokalem. Powstał on w czerwcu 2012 roku w centrum Wrocławia i serwuje kawę na wynos przechodniom zmierzającym do okolicznych uczelni i szpitala.
- Franczyzobiorców zaczęliśmy szukać w grudniu. Od tego czasu odzew był spory - około tysiąca pobranych ofert, kilkadziesiąt wglądów w umowę. W efekcie mamy już sześć osób na etapie poszukiwania lokalizacji - mówi Michał Heller.

Oferta może być interesująca szczególnie dla tych, którzy nie dysponują dużymi kwotami. Inwestycja we franczyzowy punkt Take Away Coffee wynosi 25 tys. zł i obejmuje cały potrzebny sprzęt, który staje się własnością franczyzobiorcy. Do tego dochodzą koszty dostosowania lokalu do sprzedaży kawy oraz czynsz najmu.
- Większość kawiarni oferuje kawę na miejscu, co znacznie podnosi jej cenę - dodaje Heller. – Nasze punkty sprzedażowe nie nadają się do galerii handlowych, gdzie klienci, chcąc odpocząć po kilkugodzinnych zakupach, wolą usiąść, by napić się kawy. Koncept natomiast świetnie się sprawdzi na uczęszczanych pieszych trasach, na przykład w pobliżu urzędów, biurowców albo uniwersytetów. Tam, w mojej opinii, praktycznie nie mamy konkurencji.

Czy rzeczywiście? W takich lokalizacjach często można spotkać mobilne budki z kawą, tak zwane kawowozy. Pytanie też, w jakim stopniu za konkurencję Take Away Coffee można uznać znane sieci, takie jak Coffee Heaven czy Starbucks. Jeśli porównamy cennik tej ostatniej z Take Away Coffee, okaże się, że na przykład za cafe latte w drugim z miejsc zapłacimy o ok. 2 zł mniej.

Zdaniem Michała Hellera inwestycja zwraca się już po 7-8 miesiącach, a przychody mogą zrównać się z kosztami już w pierwszym z nich.

(ap)


Anna Pawełek
dziennikarz