Burger popity whisky i piwem

Inwestycja w lokal 7th Street może pochłonąć od 150 do nawet 450 tys. zł. Wszystko zależy od wielkości lokalu, jego stanu technicznego oraz lokalizacji. Opłata za przystąpienie do sieci wynosi 5 tys. zł, a opłata miesięczna 2,5 tys. zł.
Niedziela
08.06.2014
Franczyzodawca 7th Street zapewnia partnerom dostawy piwa Grupy Żywiec i whisky Jim Beam.
 

W Elblągu ruszy wkrótce franczyzowa restauracja 7th Street Bar&Grill. Lokal znajduje się w wolnostojącym budynku, w którym działa już kręgielnia i klub muzyczny. Właśnie właściciel klubu zdecydował się na otwarcie gastronomii. Lokalizacja klubu i baru w jednym miejscu ułatwi mu zarządzanie każdym z biznesów.

- W tym roku może już tam być za późno na otwarcie ogródka, ale docelowo wszędzie tam, gdzie jest możliwe będziemy serwować dania klientom przed lokalem. Podpisaliśmy umowę na wyłączność z Grupą Żywiec, dzięki której w restauracjach 7th Street można kupić każde piwo dostępne w portfolio Grupy. Ponadto producent przekazuje określony budżet na projekt i wykonanie ogródka z elementami identyfikacji wizualnej Żywca – wyjaśnia Łukasz Błażejewski, odpowiedzialny za rozwój sieci 7th Street Bar & Grill.

Mimo że na piwie restauracji nie zarabiają kroci, warto przed otwarciem lokalu sprawdzić jego odległość od szkół, przedszkoli i kościołów, aby właściciel mógł wykupić koncesję. Piwo po prostu przyciąga klientów. Ponadto zamawiający procentowe trunki mają do dyspozycji inne alkohole – drinki, koktajle, a także whisky.
- W części alkoholowej naszego menu można znaleźć każdy rodzaj whisky Jim Beam. Ostatnio w naszych lokalach został podkreślony nieco mocnej charakter pijalni whisky poprzez zamontowanie różnego rodzaju materiałów świecących związanych z whisky oraz akcesoriów dla barmanów – mówi Łukasz Błażejewski.

Wśród potraw przygotowywanych przez kucharzy sieciowych restauracji znajdują się m.in. burgery, steki oraz panierowany kurczak. Jak mówi franczyzodawca panierowany kurczak sprzedaje się najlepiej tam, gdzie w mieście nie działa KFC albo nie oferuje dostawy – w przeciwieństwie do 7th Street.

Niedawno sieć uruchomiła własny sklep internetowy, w którym dostępne są podkoszulki i kubki z logo firmy. Można je kupić lub wygrać w konkursie organizowanym przez centralę. Przygotowaniem firmowych produktów zajęła się firma CupSell. Franczyzodawca nie nałożył żadnej marży na asortyment e-sklepu, ponieważ – jak mówi Łukasz Błażejewski – chodzi nie o dodatkowy zysk, a budowanie rozpoznawalności marki.
(dw)


Daniel Wilk
dziennikarz