Wejście na giełdę się opłaciło

Od dnia debiutu spółki w październiku 2013 r. do dnia dzisiejszego podpisaliśmy pond 30 umów franczyowych, co stanowi znaczy wzrost do okresu, kiedy nie byliśmy spółką publiczną.
Marcin Pawłowski, prezes Leasing-Experts
Wtorek
29.07.2014
O korzyściach i zagrożeniach związanych z pozyskiwaniem kapitału z giełdy opowiada Marcin Pawłowski, prezes Leasing-Experts.
 

Jak z perspektywy czasu ocenia pan decyzję o wejściu na giełdę?
Debiut na GPW był jedną z najlepszych decyzji jaką podjąłem. Nie tylko zyskaliśmy rozpoznawalność, ale też staliśmy się spółką przejrzystą i wiarygodną. Każdy klient czy kandydat na franczyzobiorcę może sprawdzić, jak kształtuje się obecnie nasza sytuacja finansowa, jak wygląda sprzedaż, jakie decyzje podejmuje zarząd i na co wydaje środki finansowe. Debiut na rynku New Connect pozwolił nam ustabilizować sieć oddziałów oraz poprawić przychody i dał możliwość stworzenia własnego funduszu leasingowego specjalizujące się w finansowania transakcji leasingu nieruchomości do 1 mln zł. Kilka dni temu zadebiutowaliśmy również na rynku dłużnych papierów wartościowych Catalyst. Debiut poprzedziliśmy 2 emisjami obligacji korporacyjnych o łącznej kwocie ponad 4 mln zł. Bez giełdy nie bylibyśmy w stanie pozyskać takich środków na rynku bankowym.

A czy obecność na giełdzie wiąże się z jakimiś wyrzeczeniami dla właścicieli firmy?
Możemy tu mówić jedynie o stracie pewnego rodzaju „prywatności”. Chodzi o to, iż każda transakcja powyżej 20 proc. kapitałów własnych spółki oraz ważne wydarzenia muszą być upubliczniane na rynku w formie komunikatów. Czasami może to być niebezpieczne, gdyż konkurencja jest na bieżąco informowana o naszych działaniach operacyjnych i strategicznych.

Jak wspomina pan proces przygotowania do debiutu? Co przysporzyło najwięcej pracy, sprawiło najwięcej trudności?
Przygotowania do debiutu to ponad 6 miesięcy wytężonej pracy z doradcami, którzy pomagali spółce zadebiutować. Najwięcej pracy poświęcone było przekształceniu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością na spółkę akcyjną oraz przygotowywaniu dokumentacji wymaganej przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych oraz samą Giełdę Papierów Wartościowych. W tym miejscu radzę każdej spółce myślącej o wejściu na giełdę o porządnym prowadzeniu księgowości oraz o zatrudnieniu wysoko wykwalifikowanego biegłego rewidenta oraz doświadczonej kancelarii prawnej do uczestnictwa w procesie przekształcenia.
Ponadto warto zwrócić uwagę na uzgadnianie wyceny spółki. Często interesy debiutującej spółki i doradcy są rozbieżne - warto walczyć o jak najwyższą wycenę, ale oczywiście w granicach rozsądku. Wycena akcji powinna odzwierciedlać obecną sytuację finansową spółki oraz wzrost wartości spółki na przestrzeni kolejnych 2-3 lat. Sugeruję również, aby nie oszczędzać na działaniach Investor Relation - chodzi tu o przygotowanie szeroko zakrojonej kampanii medialnej informującej rynek o debiucie. To w bezpośredni sposób przełoży się na wzrost kursu na debiucie oraz płynność akcji. Dzięki takim działaniom debiut Leasing-Experts był 2-gim najlepszym debiutem na rynku New Connect od 2012 r. pod względem wzrostu wartości akcji oraz płynności. 

Czy w tej chwili poleciłby pan innym franczyzodawcom wejście na parkiet?
Oczywiście, jeżeli spółka nie potraktuje giełdy jako krótkiej randki z rynkiem kapitałowym, tzn. pozyskanie kapitału bez konkretnego celu, jak najbardziej polecam przejście na mały lub duży parkiet GPW. Sugeruję dobrać sobie doświadczonych partnerów, którzy sprawnie przeprowadzą emisję prywatną lub publiczną akcji oraz będą opiekować się spółką po debiucie. Wejście na giełdę to fascynujaca przygoda, jednak można skutecznie uzależnić się od sprawdzania kursu akcji!

Czy plan rozbudowy centrali i stworzenia centrum szkoleniowego za pieniądze z emisji akcji został już zrealizowany?
Tak, cele emisyjne zrealizowaliśmy w 100 proc. Zmieniliśmy siedzibę na lokal dostosowany do naszych potrzeb. Mamy już swoje pomieszczenia szkoleniowe, które w znaczny sposób usprawniły proces szkolenia nowych franczyzobiorców. Inwestycje w infrastrukturę są niezwykle ważne, jeżeli poważnie myślimy o dynamicznym wzroście biznesu.

Czy dzięki kapitałowi pozyskanemu w trakcie debiutu udało się otworzyć kolejne placówki?
Trudno to konkretnie wyliczyć, ale z pewnością wzrost rozpoznawalności i wiarygodność finansowo-informacyjna wpłynęła na zwiększone zainteresowanie ze strony naszych potencjalnych kandydatów na franczyzobiorców. Od dnia debiutu spółki w październiku 2013 r. do dnia dzisiejszego podpisaliśmy pond 30 umów franczyowych, co stanowi znaczy wzrost do okresu, kiedy nie byliśmy spółką publiczną.

Rozmawiał (gum)