Zarobione na planie filmowym pieniądze Rafał Kopacz zainwestował w swój biznes. Nigdy wcześniej nie prowadził własnej firmy. Dlatego uznał, że potrzebuje wsparcia doświadczonego biznesowo partnera.
Środa
06.08.2014
Klienci krakowskiego biura Kredigo dziwią się, kiedy krótkoterminowych pożyczek udziela im osoba, którą znają z telewizji.
 

Jakież było zdziwienie pierwszych klientów krakowskiego biura Kredigo, gdy za biurkiem zobaczyli znanego z policyjnego serialu „W11” starszego sierżanta Rafała Kopacza. – Niemal każdą wizytę w biurze rozpoczynam od wyjaśnień. Początkowo klienci czują się nieco zmieszani, ale gdy przechodzimy do rozmowy o finansach, wszystko wraca do normy – wyjaśnia franczyzobiorca.

Rafał Kopacz przygodę z telewizją rozpoczął w 2005 roku. Do roli policjanta wydziału dochodzeniowo-śledczego nie musiał się długo przygotowywać, bo właśnie tym zajmował się przez blisko 10 lat, zanim trafił do serialu. Zarobione na planie pieniądze zdecydował się zainwestować w swój biznes. – To dla mnie zupełnie nowa rola. Z czasem pomyślę o zatrudnieniu kogoś do pomocy, ale na razie sam zajmuję się obsługą klientów.  Nigdy wcześniej nie prowadziłem firmy, dlatego zdecydowałem się na franczyzę, licząc na współpracę z doświadczonym partnerem – mówi Rafał Kopacz, franczyzobiorca Kredigo.

Przygotowania do otwarcia swojego pierwszego biznesu, wówczas jeszcze kandydat na franczyzobiorcę, rozpoczął od sprawdzenia konkurencji, potencjalnych klientów i liczby dłużników w biurze informacji gospodarczej. Zdobyta wiedza wystarczyła do podjęcia decyzji o otwarciu punktu kredytowego, który specjalizuje się w udzielaniu pożyczek krótkoterminowych, tzw. chwilówek. – Zachęciła mnie szybka reakcja franczyzodawcy, a o ostatecznej decyzji zdecydowała stosunkowo niewysoka kwota inwestycji i krótki czas potrzebny do otwarcia biznesu – przyznaje.

Punkt prowadzony przez Rafała Kopacza działa przy ulicy Królewskiej, niedaleko krakowskiego rynku. W wyborze lokalizacji pomógł franczyzodawca. Zdecydowały: duże natężenie ruchu, widoczna z ulicy witryna i otoczenie innych punktów usługowych, także banków. Wynajęte biuro ma ok. 20 m2 powierzchni. Franczyzobiorcy wystarczyły dwa tygodnie, aby przyjąć pierwszych klientów. – Po mojej stronie było wyposażenie biura i zakup sprzętu biurowego. Od centrali dostałem oznakowanie, wyklejki na witrynę i materiały reklamowe. W ramach opłaty licencyjnej Kredigo sfinansowało pierwszą kampanię promującą otwarcie mojego lokalu – wyjaśnia Rafał Kopacz.

Jak przyznaje franczyzobiorca, Kraków daje możliwości rozwoju, ale trzeba zainwestować w reklamę, aby zostać zauważonym. – Zdecydowałem się na rozmieszczenie plakatów na ulicach, dystrybucję ulotek i promocję  w prasie. Chcę, aby o Kredigo dowiedziało się jak najwięcej ludzi mieszkających i pracujących w okolicy, bo ten biznes ma zasięg lokalny. Nikt nie będzie jechał na drugi koniec miasta, aby pożyczyć pieniądze – mówi Kopacz. – Mam wyłączność terytorialną na Kraków, więc rozważam otwieranie kolejnych placówek – dodaje.

Promocja i reklama to jeden z elementów szkolenia, jakie zapewnia centrala Kredigo. W tym biznesie najważniejsza jest jednak właściwa ocena klienta i to właśnie tym know-how dzieli się franczyzodawca, przygotowując partnera do otwarcia swojego lokalu. Rafał Kopacz przeszedł również szkolenie w zakresie sprzedaży i promocji produktów, oceny zdolności kredytowej klienta, weryfikacji dokumentów oraz procedur windykacyjnych. – W podręczniku operacyjnym zawarta jest cała wiedza niezbędna do prowadzenia punktu Kredigo. Przedstawiciel sieci wspierał mnie również na miejscu w dniu otwarcia. Podpowiadał, jak rozmawiać z klientami, na co zwracać szczególną uwagę, aby nie dać się oszukać. Czujność jest tu na wagę złota, bo pożyczam własne pieniądze – mówi franczyzobiorca.

Sieć Kredigo wymaga od franczyzobiorcy 50 tysięcy kapitału z przeznaczeniem na pożyczki dla klientów. Opłata bieżąca wynosi 600 zł miesięcznie, które centrala przeznacza m.in.: na obsługę prawną na każdym etapie obsługi klienta, wsparcie marketingowe oraz pełny system informatyczny ze zintegrowaną bazą danych.
– Przez pierwsze dwa tygodnie konsultowałem z przedstawicielem Kredigo w zasadzie każdy wniosek kredytowy. Chciałem mieć pewność, że nie przeoczyłem żadnego ważnego zapisu w dokumentach i mogę bezpiecznie udzielić pożyczki – przyznaje Kopacz.

Bilans pierwszego dnia to cztery wnioski kredytowe, dwie umowy i około 10 zapytań. Franczyzobiorca pytany o to, kto najczęściej odwiedza jego placówkę, stwierdza, że to przede wszystkim osoby starsze, głównie kobiety, choć nie jest to regułą. – Przyszedł do mnie młody człowiek, który pracuje w pobliskim supermarkecie. Spełniał niezbędne kryteria, więc dostał pożyczkę i wziął ze sobą trochę ulotek. Po kilku dniach przyszli kolejni.

Rozmowę z franczyzobiorcą kilkakrotnie przerywa dźwięk drugiego telefonu. – Klienci dzwonią, aby zapytać o warunki pożyczek w Kredigo. Najczęściej chcą się dowiedzieć, jakie dokumenty są potrzebne, jakie są terminy spłaty i koszty pożyczek – wyjaśnia Kopacz.

Średnia kwota pożyczki udzielana najczęściej w punktach Kredigo wynosi ok. 625 zł. Zysk franczyzobiorcy to wysokość oprocentowania z udzielonych przez niego pożyczek. Warunkiem jest spłacalność. – Ryzyko maleje, gdy dobrze ocenimy możliwości finansowe klienta. Tu wchodzi w grę nie tylko analiza dokumentów, ale element psychologii – mówi Rafał Kopacz. – Myślę, że doświadczenie, które zdobyłem jako policjant z dochodzeniówki, pomaga. Nawet jeden z klientów przyznał się, że bałby się mnie oszukać, bo ja pewnie znam już te wszystkie sztuczki.

Notowała (kk)


Karolina Kazuła
/3/
ZOBACZ WIĘCEJ