Blisko połowa moich klientów pozyskiwana jest aktywnie – to klienci z polecenia, znajomi naszych dotychczasowych klientów lub tacy, których przyprowadził zaprzyjaźniony architekt.
Magdalena Berłowska, franczyzobiorczyni DDD
Sobota
13.12.2014
Magdalena Berłowska pracowała 8 lat na różnych stanowiskach w sklepie DDD. Po tym czasie dołączyła do grona franczyzobiorców.
 

– Pracowałam w salonie meblowym, byłam kierownikiem i księgową – wspomina. – Kiedyś prowadziłam nawet działalność gospodarczą, ale nie była to firma z prawdziwego zdarzenia. Pomyślałam sobie: teraz albo nigdy. Albo podejmę ryzyko, albo na zawsze pozostanę pracownikiem najemnym. Wiedziałam też, że najlepszy moment na biznes można przegapić, a tego nie chciałam.
Własny sklep prowadzi dopiero od dwóch miesięcy. Ale jak twierdzi, wyniki sklepu już potwierdzają, że to była dobra decyzja. Obecnie zatrudnia dwie osoby, a placówką zarządza samodzielnie. Jak mówi, nadal jest kierownikiem, z tą różnicą, że teraz cały zysk należy do niej.

Rewolucja czy kontynuacja?

Magdalena Berłowska przejęła sklep własny DDD Dobre Dla Domu – placówkę z kilkuletnią historią, w dobrej lokalizacji oraz rozpoznawalną wśród mieszkańców Stargardu Szczecińskiego. Mówi, że poświęca sklepowi mniej czasu niż wówczas, gdy pracowała na etacie, ale zaznacza, że to głównie dzięki doświadczonym pracownikom i temu, że przejęła funkcjonujący salon – rozkręcony biznes, którego trzeba wyłącznie przypilnować.
– Jestem w trakcie wprowadzania pewnych zmian w działalności sklepu. Chcę m.in. poszerzyć współpracę z architektami, deweloperami oraz firmami budowlanymi – mówi franczyzobiorczyni.

To jeden ze sposobów przyciągnięcia klientów do sklepów DDD – rekomendacje architektów wnętrz. DDD od kilku lat intensywnie rozwija system współpracy z tą grupą zawodową – w sklepach powstały strefy architektów, na portalu firmy projektanci mają do dyspozycji profesjonalne narzędzia ułatwiające im pracę.
– Mamy też opracowane warunki motywujące tę grupę zawodową do korzystania z rozwiązań dostępnych w naszych sklepach. Wymaga to ciągłej obserwacji rynku i wprowadzania do oferty nowinek oraz produktów z wyższej półki, ale z pewnością warto – stwierdza Marek Frątczak, dyrektor działu ekspansji DDD Dobre Dla Domu.

Na pytanie o branżę wykończeniową, Magdalena Berłowska mówi, że rynek się ustabilizował, choć do najłatwiejszych nie należy. Zaznacza, że znacznie więcej czasu i pieniędzy trzeba dziś poświęcić na pozyskanie klienta.
– Blisko połowa moich klientów pozyskiwana jest aktywnie – to klienci z polecenia, znajomi naszych dotychczasowych klientów lub tacy, których przyprowadził zaprzyjaźniony architekt. W dobrze funkcjonującym biznesie klient wchodzący do sklepu rzadko jest przypadkowy, dlatego rolą franczyzobiorcy jest rozpoznanie lokalnego rynku i dotarcie do potencjalnych klientów w sposób precyzyjny, efektywny.

Jeśli nie teraz…

Marka DDD Dobre Dla Domu liczy sobie dziewięć lat. Pod logo firmy działa obecnie 50 sklepów, w tym 46 franczyzowych. Zgodnie z przyjętą na początku rozwoju strategią, sklepy DDD specjalizują się w ofercie podłóg, paneli, drzwi oraz akcesoriów do tych artykułów.

Dla największych sklepów otwieranych w dużych miastach kwota inwestycji w salon DDD Dobre Dla Domu przekracza 100 tys. zł netto. Format dla mniejszych miast to wydatek ok. 80 tys. zł netto. Według przeprowadzonej przez centralę symulacji dla sklepu o powierzchni ok. 300 m2, największą część inwestycji pochłania zakup towaru (ok. 56 tys. zł). Opłata wstępna to wydatek 1 tys. zł. Koszty inwestycyjne to kwota ok. 25 tys. zł w skład której wchodzą:  ekspozycja drzwi, adaptacja (5 tys. zł), zakup wózka paletowego, sprzętu IT, telefonu, drukarek (komputerowej i fiskalnej). Kosztem partnera będzie również współfinansowanie kampanii marketingowej na otwarcie sklepu (1-5 tys. zł). To wydatek tym bardziej opłacalny, że centrala firmy dokłada równowartość kwoty zainwestowanej przez partnera. (emka)


doradca we franczyzie