Stoiska Doctor Candy otwierane są w centrach handlowych. Koszt wyspy to 25 tys. zł.
Sobota
26.12.2015
Piotr Ciężak o franczyzie napisał pracę magisterską. Teraz sam został franczyzobiorcą i prowadzi wyspę handlową Doctor Candy.
 

Słodycze sprzedawane jako remedium na różne „dolegliwości” to specjalność marki Doctor Candy. Pakowane w szklane słoiczki cukierki czy żelki opatrzone są dowcipnymi etykietami, np. lekarstwo na stres, na kompleksy, czy antidotum na uciążliwego szefa. Franczyzodawca Doctor Candy otwiera wyspy wyłączenie w centrach handlowych. Jeszcze w sierpniu funkcjonowały tylko dwa własne stoiska franczyzodawcy. Teraz koncept rozrósł się o pięć franczyzowych wysp handlowych, które znajdują się w Łodzi, Elblągu, Gdańsku, Katowicach i Zamościu.

Od teorii do praktyki

Stoisko Doctor Candy w Zamościu prowadzi Piotr Ciężak. Do tej pory franczyzę znał w teorii, i raczej od strony franczyzodawcy.
Pisałem prace magisterską o franczyzie w branży modowej – opowiada. – Pracowałem też przez jakiś czas w firmie, która udzielała licencji franczyzowej. Zajmowałem się kontrolowaniem utrzymywania sieciowych standardów. Mam też doświadczenie jako handlowiec. Nigdy jednak nie prowadziłem własnego biznesu.

Przyszedł jednak taki moment, gdy Piotr Ciężak zdecydował, że pora zacząć pracować na własny rachunek. O wyspach Doctor Candy opowiedziała mu znajoma.
Nie skusiła mnie miłość do słodyczy – śmieje się franczyzobiorca. – Oczywiście, spodobała mi się estetyka sprzedawanych produktów. Ale duże znaczenie miał przede wszystkim niewysoki koszt inwestycji i rozmowa z franczyzodawcą. Rozmawialiśmy o strategii marki, docelowych klientach, planowanych kosztach i przychodach, zasadach współpracy. Mogłem dowiedzieć się wszystkiego.

Franczyzodawca zaproponował panu Piotrowi lokalizację w centrum handlowym, pomagał też w negocjacjach wysokości czynszu.

Z wyspy i nie tylko

Inwestycja w wyspę Doctor Candy to 25 tys. zł. W tej kwocie zawiera się kompletne stoisko z niezbędnymi atestami, wyposażone w regały i potrzebny sprzęt elektroniczny, jak komputer, drukarka fiskalna czy drukarka do etykiet. Piotr Ciężak część inwestycji sfinansował dzięki pożyczce z funduszy unijnych.

Franczyzodawca nie pobiera opłaty licencyjnej. Franczyzobiorca płaci miesięcznie 500 zł opłaty franczyzowej (kwotę można negocjować). Licencjodawca wymaga, aby na stoisku stale był towar o wartości przynajmniej 1,5 tys. zł. Ale sprzedaż wyspowa to nie wszystko.
Nasza oferta obejmuje też wystawianie stoisk na różnego rodzaju eventach, przygotowywanie zamówień specjalnych, jak np. upominki dla gości weselnych czy personalizowane prezenty dla pracowników. Pod tym względem grudzień to dla bardzo dobry miesiąc – mówi Dorota Brzozowiec, właścicielka firmy Make Buisness, która jest licencjodawcą marki Doctor Candy. – Dopingujemy franczyzobiorców, aby budowali własne bazy takich klientów. Oczywiście sami też przekazujemy im nasze kontakty.

Piotr Ciężak na razie dopiero rozkręca biznes.
Już jednak widzę, że koszty prowadzenia wyspy nie są wysokie, więc na pewno będę na nie zarabiał – dodaje. – Natomiast zwrotu z inwestycji spodziewam się po ośmiu, może dziesięciu miesiącach.