Franczyzodawca Smaki Natury ma podpisane umowy o współpracy z sieciami Kaufland, Tesco, Leclerc i Carrefour. Dzięki temu franczyzobiorcy będą mogli postawić swoje pawilony przy tych hipermarketach.
Poniedziałek
14.03.2016
Na kupno używanej przyczepy Smaków Natury potrzeba 38 tys. zł. Inwestycja ma szansę zwrócić się w jeden sezon.
 

Smaki Natury pojawiły się na polskim rynku już 17 lat temu, ale dopiero w ubiegłym roku rozpoczęły rozwój we franczyzie.
 Najpierw chcieliśmy zbudować solidny biznes, sprawdzony na własnej skórze, a dopiero później zaproponować go franczyzobiorcom – mówi Wojciech Cendrowicz, właściciel marki. – W tej chwili istnieje 15 punktów własnych i dwa franczyzowe. Na ten rok planujemy podpisanie 10 nowych umów.

Nowe lub używane

Lody Smaków Natury sprzedawane są z przyczep gastronomicznych, wielkości 3,5 na 2,2 m. Po odkręceniu kół przyczepa zamienia się po prostu w stojący pawilon. Franczyzodawca może kupić nową lub używaną przyczepę. Koszt nowej to 40 tys. zł netto, używaną można mieć np. za 18 tys. zł netto. Podobnie jest z maszynami do lodów-świderków – można zainwestować w nową (33 tys. zł netto) lub używaną (20 tys. zł netto).
 Zarówno używane przyczepy, jak i maszyny są w pełni sprawne, serwisowane, gotowe do pracy – podkreśla Wojciech Cendrowicz. Można też skorzystać z leasingu, co obniża kwotę inwestycji. Oczywiście w takim przypadku dłużej trzeba będzie czekać na zwrot z inwestycji, bo należy płacić comiesięczne raty.
Franczyzodawca ma podpisane umowy o współpracy z sieciami Kaufland, Tesco, Leclerc i Carrefour. Dzięki temu franczyzobiorcy będą mogli postawić swoje pawilony przy tych hipermarketach. Ale możliwe są też lokalizacje w innych miejscach. Ważne, by był tam odpowiednio duży ruch. Franczyzodawca opiniuje i analizuje każdą propozycję.
 Wiele osób rezygnuje, gdy przedstawiamy im wstępną analizę dochodowości proponowanej przez nich lokalizacji – nie ukrywa Wojciech Cendrowicz.

Opłaty tylko w sezonie

Franczyzodawca oferuje szerokie wsparcie dla partnerów. Gotowa do pracy przyczepa przyjeżdża w wyznaczone miejsce. Pracownicy przechodzą szkolenia m.in. z obsługi maszyn, sprzedaży.
 Jeżeli franczyzobiorca nie radzi sobie np. z zatrudnieniem odpowiednich pracowników, to pomagamy w rekrutacji – wylicza właściciel marki. – Jeżeli nie ma czasu na pilnowanie punktu, robimy to za niego, monitorując pawilon za pomocą kamer i gromadząc nagrania. Jeśli to jego dodatkowy biznes i nie daje rady sam dopilnowywać dostaw, my to zrobimy, kontrolując na bieżąco stany magazynowe, telefonując do dostawców. Jesteśmy też przygotowani na sytuację, gdy franczyzobiorca dojdzie do wniosku, że jednak nie sprawdza się w tym biznesie. Odkupimy wówczas od niego pawilon i sprzęt.

W pawilonach Smaków Natury można kupić lody świderki, ale też gałkowe, marki Zielona Budka. Dla chętnych jest też możliwość wprowadzenia sprzedaży gofrów.
Nie ma opłat za przystąpienie do sieci. Opłata franczyzowa wynosi 500 zł miesięcznie, jest pobierana tylko w sezonie, czyli od kwietnia do końca września. Licencjodawca zapewnia, że realny jest zwrot inwestycji w ciągu jednego sezonu.
 W naszych punktach widzimy tendencje do stale zwiększających się obrotów – zapewnia Wojciech Cendrowicz.

Ci, którzy chcieliby poprowadzić taki biznes, powinni się już decydować, bo wbrew pozorom do rozpoczęcia sezonu nie zostało dużo czasu. W tej chwili na polskim rynku funkcjonuje sporo sieci, działających w branży „lodowej”. Oprócz Smaków Natury franczyzobiorcy (i klienci) mogą wybierać np. między Lodami Bonano, Lodostrefą, Lodami Marsjano, Lodami Przygoda. Warto pamiętać, że to biznes, który zarabia tylko przez kilka miesięcy i jest w dużej mierze uzależniony od pogody. Można go więc potraktować jako dodatkowe źródło dochodów, albo zainwestować np. w kilka punktów, zwiększając tym samym szanse na zyski.