Inwestycja we Fritt’s Buddy powinna zmieścić się w granicach od 30 do 70 tys. zł. Można otwierać lokale stacjonarne, przyczepy gastronomiczne lub food trucki.
Poniedziałek
26.09.2016
Fritt’s Buddy to biznes, który może być zarówno dodatkowym, jak i głównym źródłem dochodu. Zależy w ile food trucków się zainwestuje.
 

Na pomysł utworzenia punktów, serwujących frytki belgijskie z różnymi sosami Dawid Guni, twórca marki Fritt's Buddy, wpadł we Włoszech, gdzie podpatrzył sieci oferujące takie menu. Pierwszy food truck Fritt's Buddy stanął w Warszawie, obok stacji metra Świętokrzyska, w maju tego roku.
– Zaraz później uruchomiliśmy w stolicy kolejny punkt, ale źle wybraliśmy miejsce, były bardzo duże problemy z parkowaniem – przyznaje Dawid Gunia, który obecnie prowadzi Fritt's Buddy z dwoma wspólnikami. – Dlatego zamknęliśmy go, natomiast postanowiliśmy uruchomić kolejnego food trucka w Rzeszowie, skąd pochodzę.
Teraz, także w Rzeszowie, firma otwiera lokal stacjonarny. Z czasem poszerzyło się menu punktów. Oprócz frytek z sosami wykonanymi według własnych receptur, są w nim też nuggetsy z kurczaka, kanapki na ciepło i zimno, napoje. Właściciele podjęli także decyzję o dalszym rozwoju we franczyzie.
– Mamy bardzo dużo pytań od klientów o taką możliwość – wyjaśnia Dawid Gunia. – Dlatego przygotowaliśmy ofertę franczyzową.

Inwestycja we Fritt's Buddy powinna zmieścić się w granicach od 30 do 70 tys. zł. Można otwierać lokale stacjonarne, przyczepy gastronomiczne lub food trucki. Przy czym franczyzodawca głównie nastawia się na te dwa pierwsze formaty. Punkt stacjonarny, na który potrzeba powierzchni 20-45 m2, według franczyzodawcy będzie tańszy. Nowa przyczepa gastronomiczna, wraz z pełnym wyposażeniem, kosztuje ok. 40 tys. zł. Można ją kupić od licencjodawcy albo od wskazanego przez niego producenta. Opłata licencyjna wynosi 15 tys. zł. Miesięczna opłata franczyzowa to 4 proc. od obrotu.
Franczyzodawca porozumiał się z marketami Auchan, Tesco, E.Leclerc i uzyskał ich zgodę na ustawienie przyczep lub food trucków na przysklepowych parkingach. Franczyzobiorcy mogą skorzystać z tej możliwości. Miesięczny czynsz najmu takiej powierzchni to od 800 do 1,5 tys. zł.
– Chcemy, by nasi franczyzodawcy mogli prowadzić działalność całoroczną, a taka lokalizacja im to zapewnia – podkreśla Dawid Gunia.
Według franczyzodawcy, punkt powinien zacząć zarabiać na koszty od drugiego miesiąca działalności. Średni obrót dzienny, jakiego można się spodziewać, to 500-700 zł.
– To nie jest dużo – przyznaje Dawid Gunia. – Więc przy jednym punkcie należy ten biznes traktować raczej jako dodatkowe źródło dochodu. Jeśli natomiast ktoś zdecyduje się na prowadzenie dwóch lub więcej punktów, może to być jego główne źródło utrzymania.