Magdalena Berłowska zaczynała jako szeregowy pracownik, była też kierownikiem sklepu franczyzowego i własnego pod tą marką. W sierpniu 2014 roku, mając 35 lat została franczyzobiorczynią DDD Dobre Dla Domu, przejmując salon własny firmy w Stargardzie Szczecińskim.
Środa
31.05.2017
Bałam się, że przegapię dobry moment na założenie firmy i wciąż będę tylko pracownikiem – mówi Magdalena Berłowska, franczyzobiorczyni DDD Dobre Domu
 

Zaczynała jako szeregowy pracownik, była też kierownikiem sklepu franczyzowego i własnego pod tą marką. W sierpniu 2014 roku, mając 35 lat została franczyzobiorczynią DDD Dobre Dla Domu, przejmując salon własny firmy w Stargardzie Szczecińskim. Z punktu widzenia franczyzodawcy to wymarzony kandydat, ponieważ zna nie tylko branżę, ale i firmę, której licencję chce kupić.

Na pytanie, dlaczego zdecydowała się na przejęcie salonu z podłogami i drzwiami, Magdalena Berłowska odpowiada: – Pracowałam w salonie meblowym, byłam kierownikiem i księgową – wspomina. - Kiedyś prowadziłam nawet działalność gospodarczą, ale nie była to firma z prawdziwego zdarzenia, a ja zawsze chciałam mieć swoją firmę. Bałam się, że przegapię właściwy moment i do końca życia pozostanę pracownikiem najemnym. Byłam jednak czujna i wykorzystałam swoją szansę.

Objęłam placówkę z kilkuletnią historią, w dobrej lokalizacji oraz rozpoznawalną wśród mieszkańców Stargardu – wspomina. – Poświęcałam sklepowi mniej czasu niż na etacie, ale głównie dzięki doświadczonym pracownikom i temu, że przejęłam funkcjonujący salon – rozkręcony biznes, którego trzeba wyłącznie przypilnować.

Rozwój to podstawa

Na początku franczyzobiorczyni zatrudniała dwie osoby, sama zaś nadal pracowała jako kierownik sklepu, z tą różnicą, że cały zysk należał do niej. W przejętym sklepie wprowadziła pewne zmiany organizacyjne, ale nie robiła rewolucji, by nie psuć tego co już działa poprawnie. Jej firma rozwijała się stopniowo, ale konsekwentnie – cały czas do przodu, jak sama mówi.

Nieco ponad rok po przejęciu sklepu w Stargardzie Magdalena Berłowska zdecydowała się na uruchomienie kolejnego sklepu pod marką DDD Dobre Dla Domu w oddalonych o ok. 60 km Policach, a po kolejnym roku przejęła salon DDD w Koszalinie. Franczyzobiorczyni DDD Dobre Dla Dom mówi, że decyzję o kolejnych sklepach podjęła dość szybko.

Kiedy biznes idzie dobrze, a współpraca z franczyzodawcą przebiega płynnie i bez zastrzeżeń z obu stron, decyzja o pogłębianiu współpracy jest łatwa, a przedmiotem rozważań są kwestie techniczne, organizacyjne i finansowe – mówi Magdalena Berłoska. Dodaje, że otwarcie kolejnych sklepów pozytywnie wpływa na optymalizację kosztów i logistyki w jej firmie. Ma również pozytywny wpływ na wizerunek firmy w regionie – Duży może więcej – mówi franczyzobiorczyni. jako operator trzech salonów jesteśmy poważniejszym partnerem nie tylko dla dostawców, ale też wykonawców i architektów. Dzięki nowym sklepom możemy być również postrzegani jako bardziej stabilny i wiarygodny podmiot, a klienci z regionu mogą wybrać najbliższy sklep - dodaje.

Magdalena Berłowska, zapytana, jak godzi odległości między salonami (nawet 150 km), odpowiada, że nie ma z tym problemu, gdyż nie musi codziennie odwiedzać każdego sklepu i większość spraw załatwia zdalnie, a w każdym salonie jest przynajmniej raz w tygodniu. Dodaje też, że nie ma potrzeby kontrolowania swoich pracowników na miejscu, raczej stara się ich wspierać w ich pracy. W każdym ze sklepów franczyzobiorczyni zatrudnia 3 osoby - kierownika, zastępcę i doradcę klienta. Jednak każda z tych osób obsługuje klientów.

– Ufam swoim ludziom i doceniam ich zaangażowanie, zwłaszcza, że pozyskanie dobrego pracownika to dzisiaj jedno z największych wyzwań w handlu - dodaje. – Doświadczenie ostatnich lat nauczyło mnie, że na rozmowie kwalifikacyjnej warto na przykład sprawdzić znajomość tabliczki mnożenia czy wzoru na pole i obwód prostokąta, bo nie dla wszystkich to takie oczywiste – dodaje.

Lepszy klient na trudniejszym rynku

Około 60 proc. klientów Magdaleny Berłowskiej to właściciele nowych mieszkań i domów. Pozostałe 40 proc. to tzw. klienci remontowi. Blisko połowa z nich to klienci pozyskiwani aktywnie, klienci z polecenia, znajomi dotychczasowych klientów lub tacy, których przyprowadził zaprzyjaźniony architekt. – W dobrze funkcjonującym biznesie, klient wchodzący do sklepu rzadko jest przypadkowy, dlatego rolą franczyzobiorcy jest rozpoznanie lokalnego rynku i dotarcie do potencjalnych klientów w sposób precyzyjny, efektywny – mówi franczyzobiorczyni.

Pytana o rynek wyposażenia wnętrz Magdalena Berłowska mówi, że jest on coraz bardziej wymagający i konkurencyjny. Dodaje też, że bardzo pozytywnie ocenia to, jak w ciągu ostatnich lat zmienili się klienci, którzy są teraz lepiej wyedukowani, przygotowani do zakupów i chętniej sięgają po towary ze średniej i wyższej półki. Taki typ klienta często trafia do salonu Magdaleny Berłowskiej z polecenia innych klientów lub w obecności architekta. A dla sklepu specjalistycznego to bardzo dobra wiadomość.

DDD Dobre Dla Domu to jedna z najbardziej doświadczonych sieci z podłogami, drzwiami oraz akcesoriami. Jest też jedną z bardziej stabilnych franczyz w branży. W swoim modelu biznesowym firma postawiła na specjalizację oraz ofertę ze średniej i wyższej półki. Firma dopuszcza też możliwość łączenia salonu DDD ze sklepami z branż pokrewnych, np. z wyposażeniem łazienek czy meblami.


Łukasz Michalak