Klient przelewa, biznesmen zarabia

Rolą franczyzobiorców Paysera będzie pozyskiwanie klientów – przedsiębiorców, którzy chcą zaoferować swoim klientom szerszy wachlarz dostępnych sposobów rozliczania, jak np. płatności kartą.
Wtorek
27.06.2017
Paysera to międzynarodowy transfer pieniędzy, wymiana walut i przetwarzania płatności elektronicznych. Na czym właściwie zarabiać będzie franczyzobiorca marki?
 

Paysera rozpoczęła działalność w 2004 roku na Litwie, a w 2012 roku bank centralny przyznał jej licencje na prowadzenie platformy służącej do międzynarodowego transferu pieniędzy, wymiany walut i przetwarzania płatności elektronicznych. Obecnie firma zatrudnia ponad 100 pracowników i współpracuje z ponad 50 bankami w Unii Europejskiej, obsługując setki tysięcy klientów. Teraz właściciel marki chce rozwijać się na kolejnych rynkach. Otworzył centralę w Anglii i rozpoczyna poszukiwanie franczyzobiorców. Pierwsi działają już w Słowenii, Bułgarii i na Łotwie.

Partner otrzyma dostęp do systemu do przelewów transgranicznych, platformy przetwarzania płatności i własnych systemów biznesowych opracowanych przez franczyzodawcę. Po podpisaniu umowy stanie się wyłącznym franczyzobiorcą marki w Polsce. Jego rolą będzie pozyskiwanie klientów – przedsiębiorców, którzy chcą zaoferować swoim klientom szerszy wachlarz dostępnych sposobów rozliczania, jak np. płatności kartą.
Franczyzobiorca rozpocznie swój biznes w branży fin-tech. Będzie odpowiedzialny za pozyskiwanie klientów, sprzedaż, działania marketingowe i rozwój firmy. Ze swojej strony niezbędną integrację systemu i dostosowanie usług, dostęp do międzynarodowej infrastruktury banków i innych partnerów, niezbędne szkolenia i wsparcie, a także materiały marketingowe i sprzedażowe – tłumaczy Julija Vilkute, menedżer ds. rozwoju w Paysera.

Przystąpienie do sieci jako wyłączny operator na terenie Polski wymaga jednak sporej inwestycji. Jej koszt franczyzodawca szacuje na 800 tys. zł. Kwota obejmuje wstępną opłatę franczyzową, stworzenie infrastruktury biznesowej, a także środki na pokrycie kosztów operacyjnych przez pierwszy rok działalności. Mniej więcej tyle trzeba będzie czekać, nim biznes zacznie na siebie zarabiać, a przychody z obsługi płatności klientów pokryją wydatki związane z ich pozyskiwaniem (głównie wynikające z konieczności zatrudnienia i utrzymania handlowców).

To jednak nie wszystkie wydatki potrzebne na start pod szyldem Paysera. Franczyzobiorca będzie musiał bowiem spełnić wszystkie wymagania ustawowe, by uzyskać status krajowej instytucji płatniczej. Szczegółowe wymogi w tym zakresie określa ustawa z 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych. Chodzi m.in. o zapewnienie stabilnego i ostrożnego zarządzania i stosowanie odpowiednich rozwiązań organizacyjnych. Z pewnością jednak najpoważniejszym wymogiem jest posiadanie niebagatelnej kwoty 125 tys. euro na zabezpieczenie kapitału założycielskiego. Co ważne, kapitał ten nie może pochodzić z pożyczki, kredytu ani nieujawnionych źródeł. To niestety oznacza, że kwota inwestycji będzie o 600 tys. zł wyższa niż wydatki szacowane przez właściciela marki.

Franczyzodawca nie zdradza, na jakie zyski można liczyć prowadząc działalność pod jego szyldem.
Biznes płatniczy wymaga dużej skali działalności, ponieważ marże na transkacjach dokonywanych przez klientów są niewielkie. Głównymi źródłami przychodów są transakcje wymiany walut oraz płatności w e-commerce. Franczyzobiorca musi myśleć w kategoriach: im więcej klientów, tym większe obroty. A większe obroty to mniesze koszty, które z kolei oznaczają wyższe zyski – tłumaczy Julija Vilkute.

Jak przekonuje Julija Vilkute, optymistyczne perspektywy dla potencjalnych franczyzobiorców wiążą się z rozwojem rynku e-commerce.
W 2016 r. e-commerce osiągnął udział w wysokości 8,7 proc. w handlu detalicznym na całym świecie. W najbliższych latach spodziewany jest roczny wzrost o 20 proc. Jednocześnie, od wielu lat, łączna wartość transakcji bezgotówkowych wzrosła średnio w zadziwiającym tempie 42 proc. Wszystko to powoduje, że wykorzystanie metod płatności elektronicznych, które obsługują ok. 92 proc. rynku e-commerce, również będzie szybko wzrastać – mówi menedżerka.


Grzegorz Morawski
dziennikarz