Marcin Olesiak / Od początku roku obroty spółki są o 26 proc. większe w stosunku do 2017 r. Jeśli chodzi natomiast o samą Lodolandię, to do jesieni sieć osiągnie sprzedaż o kilkanaście procent lepszą niż w ubiegłym roku, natomiast sprzedaż w pojedynczych punktach like for like zwiększy się o 16 proc.
Poniedziałek
03.09.2018
O rozwoju sieci Lodolandia, Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab opowiada Marcin Olesiak, prezes Sweet Gallery - franczyzodawcy wszystkich trzech marek.
 

Sweet Gallery nabiera coraz większego tempa w rozwoju Polsce. Jak obecnie wygląda wasza sytuacja na rynku?

Aktualnie zajmujemy 15 proc. rynku lodowego w Polsce w segmencie małych punktów gastronomicznych. W ciągu kolejnych dwóch lat chcemy podwoić udział w branży. Istniejemy od 2013 roku, co oznacza że rynek podbijamy od niedawna. Weszliśmy w niszę upowszechniając jednocześnie lody świderki. Ucywilizowaliśmy branżę, która wcześniej należała do mało estetycznych budek z lodami. Obecnie wartość rynku lodowego rośnie co rok o kilkanaście procent. Chcemy wykorzystać ten potencjał i zbudować pozycję czołowego gracza w branży. Już teraz jesteśmy jedną z najbardziej liczących się lodowych sieci w Polsce. Do tego rozwijamy jeszcze dwa inne koncepty – Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab. Łącznie mamy 470 placówek, które roczną sprzedaż notują na poziomie 150-160 mln zł. W tym roku w kolejce do otwarcia czeka 70-90 placówek. Gwarancją inwestycji dla franczyzobiorcy są podpisane przez nas umowy na wynajem lokalizacji z galeriami i centrami handlowymi oraz gotowe przyczepy do pracy ze wszelkimi pozwoleniami na prowadzenie działalności. Działalność franczyzową można zacząć natychmiast. Zapewniamy lokalizacje i całą infrastrukturę w postaci gotowych punktów sprzedaży. Franczyzobiorca od razu skupia się na sprzedaży, co znacznie przyspiesza zwrot inwestycji w biznes.

Jaki jest koszt inwestycji w biznes?

By otworzyć punkt Lodolandia wystarczy mieć 10 tys. zł. Pozostały koszt inwestycji, czyli ok. 80 tys. zł jest leasingowany. Takie rozwiązanie pozwala zoptymalizować koszty, co ułatwia działalność na starcie. Lodolandię można połączyć z konceptem Kołacz na Okrągło i otworzyć biznes całoroczny Lodo-Kołacz. Wkład własny pozostaje na zbliżonym poziomie. Dochodzi do tego jednorazowy wydatek związany z rebrandingiem i dodatkowym sprzętem do wypieku kołaczy. Ogólny koszt przyczepy Lodo-Kołacz wynosi wówczas 139 tys. zł. Tego rodzaju placówka od 1 kwietnia do 30 września (sezon wiosenno-letni) działa pod szyldem Lodolandia, natomiast od 1 października do 30 marca (sezon jesienno-zimowy) działa pod szyldem Kołacz na Okrągło. Zmianie ulega witryna zewnętrzna punktu, a maszynę do lodów zastępuje sprzęt do wypieku kołaczy. Wszystko trwa ok. 2 godzin. Okres zwrotu inwestycji w biznes jest zróżnicowany, ale z reguły nie dłuższy niż dwa sezony. Bywa, że jedna placówka w niecały miesiąc może wygenerować utarg w wysokości ok. 50 tys. zł, co daje nawet 30 tys. zł zysku. Wszystko zależy od stałych kosztów, czyli m.in. od czynszu, liczby pracowników, a także od pogody, która w tym roku wyjątkowo sprzyja branży lodowej. Standardowo jednak zysk z biznesu waha się od 10 do 20 tys. zł miesięcznie. Podobnie funkcjonuje nasz trzeci koncept Bafra Kebab. Wymagana kwota na starcie to 20 tys. zł. Reszta inwestycji pokrywana jest z leasingu. Miesięczny zysk z pojedynczej placówki Bafra Kebeb zazwyczaj wynosi 10 tys. zł. Koncept jest młody. Istnieje od 2017 roku i obecnie mamy 35 punktów Bafra Kebeb.

W jakie lokalizacje celujecie?

Od początku istnienia firmy fokusujemy się na współpracy z galeriami i centrami handlowymi. Punkty Lodolandia i Kołacz na Okrągło stawiamy na zewnątrz, przy wejściu do budynków, gdzie jest największy przepływ klientów. W tej chwili współpracujemy ze 120 galeriami i centrami handlowymi w całej Polsce. Oprócz tego mamy podpisane umowy ramowe z kilkoma sieciami handlowymi, np. z Tesco, Kauflandem, Carrefourem, Intermarché i Leclerc, które umożliwiają rozwój naszych placówek w pobliżu supermarketów w całym kraju. Mamy specjalnie dedykowany dział komercjalizacji dlatego niemal codziennie pozyskujemy nowe lokalizacje. Jesteśmy w kontakcie z istniejącymi galeriami i centrami handlowymi oraz śledzimy nowe inwestycje. Po otwarciu nowych obiektów staramy się od razu nawiązać współpracę.

W 2018 roku zaczęliśmy rozwój sieci w małych miastach, takich od 5 tys. mieszkańców. Często nasze punkty stają się tam „najmodniejszym” miejscem, które skupia niemal całą społeczność. Pełnimy rolę gastronomii i rozrywki jednocześnie, której brakuje w najmniejszych miastach. Obecnie w tego typu lokalizacjach istnieje 100 placówek (Lodolandia, Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab), a do końca roku powstanie jeszcze ok. 50.

Jesteście również jedną z niewielu polskich sieci gastronomicznych, która intensywnie rozwija się za granicą. W jakich krajach jesteście już obecni?

Aktualnie jesteśmy na Słowacji, w Niemczech, Wielkiej Brytanii, natomiast w przyszłym roku zamierzamy zwiększyć zasięg o Rumunię i Chorwację. W Niemczech mamy już masterfranczyzobiorcę, który rozwija sieć w oparciu o lokalizacje przy galeriach handlowych. Prowadzimy zaawansowane rozmowy i jesteśmy w trakcie podpisywania umowy z masterfranczyzobiorcą na rynek słowacki. W sumie poza Polską mamy ok. 30 punktów pod nazwą Ice and Roll (Lodolandia) i Cake and Roll (Kołacz na Okrągło). Za granicą jesteśmy dopiero od roku. Prowadzimy również rozmowy z masterfranczyzobiorcami na kolejnych rynkach. Jesteśmy tanią franczyzą, a mobilne przyczepy znacznie ułatwiają rozwój sieci. Nie potrzebujemy lokali, odpadają więc wielomiesięczne poszukiwania takich lokalizacji i wysokie stawki czynszu. Możemy otworzyć punkt przed popularną galerią handlową, płacąc za miejsce o wiele mniej, niż w środku, a jednocześnie korzystając z tej samej grupy klientów. Ponadto biznes można zacząć niemal od razu po podpisaniu umowy. Wyeliminowaliśmy też problem nietrafionych lokalizacji, bo można ją łatwo zmienić przenosząc przyczepę w lepsze miejsce.

Jak rozwój przekłada się na wyniki finansowe spółki Sweet Gallery?

Od początku roku obroty spółki są o 26 proc. większe w stosunku do 2017 r. Jeśli chodzi natomiast o samą Lodolandię, to do jesieni sieć osiągnie sprzedaż o kilkanaście procent lepszą niż w ubiegłym roku, natomiast sprzedaż w pojedynczych punktach like for like zwiększy się o 16 proc. Nasza oferta jest prosta i jednocześnie popularna. Nie ma u nas niespodzianek. Klient wie, co może kupić i na tym też polega nasz sukces.

Rozmawiała Magdalena Kurda


Inwestycja w lody / Na otwarcie Lodolandii wystarczy 10 tys. zł. Pozostały koszt inwestycji, czyli ok. 80 tys. zł, jest leasingowany.