Zyski przez okrągły rok

Krzysztof Borowiec, dyrektor sprzedaży / "Zapewniamy lokalizacje i całą infrastrukturę w postaci gotowych punktów sprzedaży. Licencjobiorca od razu skupia się na sprzedaży, co też przyspiesza zwrot inwestycji w biznes".
Środa
28.11.2018
Sezon na lody dobiegł końca. Ale to nic strasznego dla franczyzobiorców Lodolandii. Franczyzodawca wie, jak zarabiać przez cały rok.
 

Sweet Gallery z zadowoleniem podsumowało sezon letni. Trwające od kwietnia upały sprawiły, że częściej niż w zeszłym roku kupowaliśmy lody. – Placówki potrafiły generować utarg w wysokości powyżej 50 tys. zł w miesiącu. Rzeczywiście, pogoda w tym roku wyjątkowo nam sprzyjała. Nawet nasi nowi franczyzobiorcy, którzy uruchomili biznes  dopiero w lipcu zaczęli szybko zarabiać i zamknęli sezon z zyskiem na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych. Zyski zależą oczywiście od stałych kosztów m.in. od czynszu, liczby pracowników, a także od warunków atmosferycznych. Niemniej jednak standardowy zysk dla franczyzobiorcy z biznesu lodowego waha się od ok. 10 do ok. 20 tys. zł miesięcznie.Teraz skupiliśmy się na okresie jesienno-zimowym. Nasze placówki z lodami przeszły rebranding i działają pod marką Kołacz na Okrągło. Takie rozwiązanie wprowadziliśmy w zeszłym roku, dzięki czemu mamy biznes całoroczny. To prawdziwy majstersztyk – mówi Marcin Olesiak, prezes firmy Sweet Gallery, spółki zarządzającej sieciami Lodolandia, Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab.

Dzięki temu franczyzobiorcy mogą zarabiać przez cały rok. – Zależało nam, żeby w 100 proc. wykorzystywać nasz koncept przez 12 miesięcy.

Co prawda Sweet Gallery umożliwia wciąż działalność pod jedną marką – Lodolandia lub Kołacz na Okrągło, to coraz więcej partnerów decyduje się na łączony koncept Lodo-Kołacz, zwłaszcza że koszty inwestycji są niemal takie same.
 – Bardzo proste są też kwestie związane z organizacją całego biznesu oraz rebrandingiem placówki, który polega na zmianie zewnętrznej witryny punktu, a maszyna do lodów zastępowana jest sprzętem do wypieku kołaczy. Rebranding jest natychmiastowy. Wszystko trwa od 2-5 godzin. Można więc jeszcze tego samego dnia ruszyć ze sprzedażą kołaczy – mówi Filip Bachowski, właściciel dwóch punktów franczyzowych Lodolandia i jednego Lodo-Kołacza.

Kołacz jest nowością w Polsce, która podbija serca konsumentów i dobrze się sprzedaje. – Zacząłem od Lodolandii w 2015 roku, ale gdy tylko pojawił się koncept Lodo-Kołacz, szybko się na niego zdecydowałem. Biznes prowadzę z żoną, dlatego jesteśmy w stanie nadzorować trzy punkty. Przy większej liczbie placówek można pozwolić sobie na zatrudnienie menedżera – mówi Filip Bachowski. 

Warunkiem wejścia w koncept Lodo-Kołacz jest wkład własny w wysokości ok. 10 tys. zł, natomiast pozostała kwota inwestycji jest leasingowana. Takie rozwiązanie pozwala zoptymalizować koszty, co jest szczególnie ważne na początku działalności. Biznes zwraca się mniej więcej w trzecim sezonie od otwarcia, pod warunkiem należytego zaangażowania przez franczyzobiorcę. Każdy franczyzobiorca w jednym punkcie zatrudnia od trzech do pięciu osób. – Taka liczba pracowników jest konieczna ze względu na dwunastogodzinny tryb pracy punktów, dopasowany do godzin otwarcia centrów handlowych – mówi Filip Bachowski. Pracownikami placówek są najczęściej młodzi ludzie – studenci lub uczniowie, którzy pracują w wakacje lub w weekendy w ciągu roku. To się wiąże z nieregularnym trybem pracy, dlatego przy większej liczbie pracowników łatwiej ułożyć grafik.

W Lodolandii czy w sieci Kołacz na Okrągło większość franczyzobiorców posiada po kilka placówek. – Kontrolę nad biznesem ułatwia system monitoringu, dzięki któremu w telefonie komórkowym widać, co się dzieje w poszczególnych punktach sprzedaży. Niemniej jednak raz na kilka dni trzeba osobiście skontrolować biznes – mówi Filip Bachowski. 

Kołacz na Okragło dołączył do portfela Sweet Gallery w 2016 roku, a więc jest o trzy lata młodszym konceptem od Lodolandii, która zadebiutowała w 2013 roku, upowszechniając lody świderki. – Ucywilizowaliśmy branżę, która wcześniej należała do mało estetycznych budek z lodami. Obecnie wartość rynku lodowego rośnie co rok o kilkanaście procent. Chcemy wykorzystać ten potencjał i zbudować pozycję czołowego gracza w branży. Aktualnie Lodolandia zajmuje 15 proc. rynku lodowego w Polsce w segmencie małych punktów gastronomicznych. Już teraz jesteśmy jedną z najbardziej liczących się lodowych sieci w Polsce. Do tego rozwijamy jeszcze markę Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab, co daje ponad 530 punktów, które roczną sprzedaż notują na poziomie 150-160 mln zł – mówi Marcin Olesiak. W najbliższych miesiącach w kolejce do otwarcia jest co najmniej 70 punktów. Gwarancją inwestycji są podpisane umowy na wynajem lokalizacji m.in. z galeriami i centrami handlowymi. – Działalność franczyzową można zacząć natychmiast. Zapewniamy lokalizacje i całą infrastrukturę w postaci gotowych punktów sprzedaży. Licencjobiorca od razu skupia się na sprzedaży, co też przyspiesza zwrot inwestycji w biznes. Lody to produkt prosty, znany i wszechobecny. Podstawą sukcesu Lodolandii oraz marki Kołacz na Okrągło są przede wszystkim lokalizacje – mówi Krzysztof Borowiec, dyrektor sprzedaży.

Sweet Gallery skupia się na współpracy z galeriami i centrami handlowymi. Oprócz tego ma umowy ramowe z Tesco, Kauflandem, Carrefourem, Intermarche i siecią E.Leclerc, które umożliwiają rozwój jej placówek w pobliżu marketów w całym kraju. – Mamy dział komercjalizacji, który codziennie pozyskuje nowe lokalizacje – mówi Marcin Olesiak. Firma stale monitoruje rynek i inwestycje, które dopiero są w fazie realizacji. – Mniejsze centra i parki handlowe mamy zarezerwowane już w trakcie budowy. Działamy szybko, bo tylko w ten sposób możemy zająć bardzo korzystne miejsca pod względem sprzedażowym – mówi Damian Chmielowiec, dyrektor rozwoju sieci Lodolandia, Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab oraz franczyzobiorca trzech placówek Lodolandia.

Firmę interesują lokalizacje na zewnątrz obiektów handlowych, a konkretnie przy wejściu, przez które przechodzą wszyscy klienci, a więc każdy z nich zauważy punkty Lodolandia lub Kołacz na Okrągło. – Takiej gwarancji nie daje natomiast lokalizacja w środku budynku. Większość kupujących ma utarte ścieżki, prowadzące do ich ulubionych sklepów, przez co pozostałe są omijane – mówi Damian Chmielowiec. – Trzeba być widocznym. To jest podstawowa zasada tego biznesu, której bardzo przestrzegamy. Nasze produkty są kupowane pod wpływem chwili – mówi Damian Chmielowiec. Jak podkreśla, jednym z najważniejszych elementów decydujących o sukcesie w biznesie jest lokalizacja. Na tym też opiera się koncept Kołacz na Okrągło, Lodolandia i Bafra Kebab. – Skrupulatnie dobieramy każde miejsce. Jeśli wchodzimy w nową lokalizację, nie podpisujemy umowy o współpracy na dłużej niż rok. 12 miesięcy to jest optymalny okres, żeby sprawdzić potencjał danego miejsca. Jeśli nie spełni naszych oczekiwań, wówczas przenosimy biznes, ponieważ punkty naszej sieci są mobilne i umożliwiają działalność niemal w każdym miejscu. Kiedy sprzedaż spełnia nasze oczekiwania, wtedy przedłużamy współpracę o kilka lat – dodaje Damian Chmielowiec.  

W 2018 roku Sweet Gallery zaczęła rozwój sieci także w małych miastach od 5 tys. mieszkańców. – Często nasze punkty stają się tam najmodniejszym miejscem, które skupia niemal całą społeczność. Pełnimy funkcję gastronomii i rozrywki, której brakuje w najmniejszych miastach – mówi Marcin Olesiak. Damian Chmielowiec przyznaje, że do niedawna tego typu lokalizacje były przez firmę niedoceniane. – Okazało się, że tamtejsze placówki dorównują poziomem sprzedaży do tych z większych miast przy centrach i galeriach handlowych, a nawet czasem je przewyższają, bo nie ma wielu innych atrakcji – mówi Damian Chmielowiec. Według niego, czasem z pozoru mniej atrakcyjne miejsce może okazać się lepsze od tego, gdzie są tłumy. – W mniejszych miejscowościach i parkach handlowych brakuje deserów i lodów. Są tam najczęściej sklepy z produktami priorytetowymi, czyli spożywcze, apteki itd. W związku z tym przyjeżdżają też do nas klienci z okolicznych miejscowości. Dzięki temu jesteśmy rozpoznawalni – mówi Krzysztof Borowiec. W takich miejscowościach szybciej też uruchamia się działalność. – W ciągu godziny załatwiam formalności związane z zainstalowaniem punktu w konkretnym miejscu. To głównie dlatego, że warunki współpracy ustalam bezpośrednio z właścicielem parku handlowego czy supermarketu. W galeriach handlowych rozmowy trwają nawet pół roku – mówi Damian Chmielowiec. Co prawda obecnie 95 proc. wszystkich punktów znajduje się przy centrach i galeriach handlowych w dużych miastach, to szybkie tempo rozwoju w mniejszych miejscowościach wkrótce te proporcje zmieni.

Rozwój sieci jest dynamiczny. Między innymi dzięki temu, że spółka posiada gotowe, w pełni wyposażone mobilne punkty gastronomiczne. Na bieżąco utrzymuje flotę kilkudziesięciu przyczep. Po podpisaniu umowy franczyzowej i po szkoleniu w centrali firmy w Warszawie natychmiast stawiamy punkt w docelowej lokalizacji i wspólnie z franczyzobiorcą otwieramy biznes. Cały proces przystąpienia do sieci trwa mniej więcej dwa tygodnie. Najwięcej czasu zajmują formalności związane z rejestracją działalności. Z naszej strony wszelkie działania prowadzące do uruchomienia biznesu trwają bardzo krótko, bo wiemy, że dla franczyzobiorcy każdy dzień sprzedaży jest cenny – mówi Krzysztof Borowiec.

Sweet Gallery wspiera swoich franczyzobiorców na wielu płaszczyznach działania – począwszy od przygotowania do biznesu, jak i w trakcie działalności. – Wdrażamy partnerów już od pierwszego dnia, kiedy podpiszą z nami umowę. Każdy partner przechodzi u nas szkolenia teoretyczne i praktyczne. Teoretyczne obejmują szeroki zakres zagadnień, począwszy od formalności związanych z rejestracją firmy, zatrudnianiem i zarządzaniem pracownikami oraz wszelkich aspektów formalnych z tym związanych, optymalizacją i kontrolą strat itd. Jeśli chodzi o praktyczny aspekt działalności, to naszym partnerom przekazujemy wiedzę m.in. w zakresie produkcji lodów, gofrów, kołaczy,  jakości i obsługi klientów i przeprowadzenia promocji produktów. Szkolenia odbywają się w centrali firmy w Warszawie. W szkoleniu bierze udział franczyzobiorca i menedżer. Oprócz tego partnerzy otrzymują m.in. podręcznik operacyjny, filmy instruktażowe i procedury postępowania dla pracowników od otwarcia placówki do jej zamknięcia. To taka nasza „biblia”– mówi Anna Dylewska, koordynator Działu Szkoleń. Firma oferuje również dodatkowe szkolenia, już w punkcie sprzedaży u franczyzobiorcy. Partnerzy mają też opiekuna handlowego.

Dział marketingu wspiera franczyzobiorców, przygotowując wszelkie materiały reklamowe i wprowadza dodatkowe elementy, które podnoszą sprzedaż, np. ławki, leżaki, parasole, potykacze etc.

Firma ma magazyn wysokiego składowania z którego odbywa się cała dystrybucja towarów. Franczyzobiorcy wszystkie niezbędne produkty zamawiają w jednym miejscu. Firma obecna jest również na rynkach zagranicznych pod szyldem Ice and Roll (Lodolandia) i Cake and Roll (Kołacz na Okrągło). Na Słowacji funkcjonuje kilkanaście placówek franczyzowych zarządzanych przez franczyzobiorców z południa Polski. W Niemczech koncept biznesowy rozwija masterfranczyzobiorca, który posiada pięć punktów własnych i ma już kilku franczyzobiorców. W Wielkiej Brytanii działają cztery placówki – dwie w Manchesterze, jedna w Liverpoolu i w Londynie. W 2019 roku Sweet Gallery planuje powiększyć zasięg o Rumunię i Chorwację.

Prowadzi również rozmowy z partnerami ze Szwecji i z Litwy – Jesteśmy mile zaskoczeni zainteresowaniem naszym konceptem franczyzowym w tak dalekich krajach jak Australia i Bahrajn. Wynika to z łatwości zaadaptowania naszego modelu biznesowego na rynkach zagranicznych – mówi Michał Marciniak, odpowiedzialny za rozwój sieci Ice and Roll i Cake and Roll na rynkach zagranicznych. Model biznesowy Lodolandia i Kołacz na Okrągło cechuje się wysoką rentownością w Polsce, a po wprowadzeniu na rynki zachodnie jeszcze zyskuje na atrakcyjności, dzięki korzystnemu przelicznikowi walut. Nasz najlepszy punkt franczyzowy znajduje się w Wielkiej Brytanii, gdzie miesięczny utarg potrafi wynieść ponad 20 tys. funtów, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę niemal 100 tys. zł – mówi Michał Marciniak.


Kołacze mają już swoich fanów / Kołacz na Okragło dołączył do portfela Sweet Gallery w 2016 roku, a więc jest o trzy lata młodszym konceptem od Lodolandii, która zadebiutowała w 2013 roku.
doradca we franczyzie