Optymalna wielkość / Sklep marki Kanz powinien mieć 50-80 m kw. powierzchni.
Sobota
02.02.2019
Lidia Pliszka przez kilka lat pracowała jako dyrektor sprzedaży. Dziś swoje doświadczenie wykorzystuje w handlu. Od prawie roku jest franczyzobiorcą marki odzieżowej Kanz.
 

Zanim została franczyzobiorczynią firmy, przez rok prowadziła sprzedaż odzieży dziecięcej innej marki. Niestety, ta po kilku latach działalności na polskim rynku ogłosiła upadłość. – Zostałam z towarem, kredytem i lokalem, za który musiałam płacić wysoki czynsz. Ze względu na umowę wynajmu w galerii handlowej nie mogłam zrezygnować z lokalu. Musiałam szybko znaleźć rozwiązanie. Wtedy właśnie usłyszałam o firmie Kanz – mówi Lidia Pliszka. – Tę markę poleciła mi osoba z firmy, z którą właśnie kończyłam współpracę. Nie zwlekałam i od razu skontaktowałam się z przedstawicielami – dodaje Lidia Pliszka. Franczyzobiorczyni podkreśla, że w znalezieniu nowej pracy pomogło jej doświadczenie w handlu. – Współpraca z firmami detalicznymi i hurtowniami oraz stały kontakt z klientem sprawiły, że nie bałam się podjąć nowego wyzwania – komentuje.

Współpraca z firmą Kanz, jak zapewnia franczyzobiorczyni, od samego początku przebiegała bez zarzutu. – Już po dwóch tygodniach od pierwszego kontaktu zostałam franczyzobiorcą marki. Firma zaakceptowała wygląd i rozmieszczenie sklepu. W wystroju wprowadzono jedynie drobne zmiany – logo zewnętrze, wewnętrzne oraz dekorację ściany za kasą. Elastyczność to rzadkość wśród franczyzodawców. Dzięki pomocy przedstawicieli niewielkim kosztem udało się zmienić wygląd wnętrza – dodaje.

Zanim pierwsi klienci trafią do sklepu, firma szkoli franczyzobiorcę i jego pracowników z ekspozycji towaru oraz ze sprzedaży. Lidia Pliszka zwraca uwagę na to, że kursy odbywają się w salonie należącym do franczyzobiorcy, co okazuje się niezwykle pomocne. – Dzięki szkoleniom dokładnie wiemy, jak eksponować towar na półkach. Do tego dochodzą jeszcze inne korzyści – nie tracimy czasu ani pieniędzy na dojazdy – zaznacza.

Więcej marek, więcej potencjalnych klientów

Jak twierdzi franczyzobiorczyni, marka Kanz wykazuje się elastycznością również w innej kwestii. Lidia Pliszka bez problemu mogła wprowadzić do swojego salonu marki kilku innych firm. – Obecnie, oprócz ubrań Kanz, w salonie sprzedaję towar trzech innych marek. Chciałam, by klienci mieli większą możliwość wyboru, ale nie tylko. Multibranding daje szanse większego zarobku – zapewnia.

Wtóruje jej Agnieszka Falińska, specjalistka ds. rozwoju Kanz. – Jest to nowa jakość na polskim rynku. Do tej pory sklepy z odzieżą dziecięcą sprzedawały ubrania tylko jednej marki o tym samym charakterze wzorniczym i poziomie cenowym. Multibranding to korzyść zarówno dla kontrahenta, jak i klienta.

Potencjalny franczyzobiorca marki powinien mieć doświadczenie w sprzedaży i być nastawiony na sukces. – Zanim zostałam franczyzobiorcą firmy Kanz, sprzedawałam odzież dla osób 19-45-letnich, zatem nie miałam doświadczenia w sprzedaży ubrań dla dzieci. Inny rodzaj sprzedawanego produktu w niczym nie przeszkadza, ale doświadczenie w handlu jest niezbędne, jeśli chce się utrzymać na rynku. Potencjalny kontrahent musi znać jego potrzeby – stwierdza Lidia Pliszka.

Zapytana o zakaz sprzedaży w niedzielę, Lidia Pliszka twierdzi, że zauważyła wyraźną różnicę w zyskach. – Siedlce są małą miejscowością. Lokalni sprzedawcy zarabiają przede wszystkim dzięki klientom z okolic miasta. Niedziela czasami jest jedynym dniem, w którym nie pracują i mogą sobie pozwolić na zakupy. W okresie gorącym sprzedażowo, np. przed świętami, da się zapewne nadrobić wyniki sprzedaży. Staram się tak dobierać asortyment, by zainteresować klienta swoją ofertą. Poza tym mam ogromne wsparcie wśród wyszkolonych i kompetentnych współpracowników – twierdzi Lidia Pliszka.

Pieniądze na start

Potencjalnych franczyzobiorców szukamy w miastach powyżej 20 tys. mieszkańców. Sklep powinien mieć powierzchnię od 50 m2 do 80 m2. Lokal może być własnością franczyzobiorcy lub być wynajmowany – zaznacza Agnieszka Falińska.

Kwota inwestycji w adaptację lokalu uzależniona jest od jego stanu technicznego, lokalizacji i wielkości. Koszty wyposażenia wynoszą ok. 20 tys. zł netto. Do tego dochodzi jeszcze jednorazowa opłata franczyzowa w wysokości 5 tys. zł brutto. – Gdy rozpoczynałam współpracę z marką Kanz, miałam swój lokal. To rozwiązało kilka kwestii finansowych. Musiałam wnieść opłatę franczyzową i zapłacić za reklamę (logo itp.). To jedyne koszty, jakie poniosłam – dodaje Lidia Pliszka.


Lidia Pliszka (w środku), franczyzobiorczyni Kanz / "Dzięki szkoleniom przeprowadzonym przez franczyzodawcę dokładnie wiemy, jak eksponować towar na półkach".