Inwestujemy w mobilną lodziarnię

W małych miastach też można zarobić / W ubiegłym roku Lodolandia rozpoczęła ekspansję w małych miastach od 5 tys. mieszkańców, w których brakuje atrakcji i usług gastronomicznych.
Sobota
02.03.2019
Kto chce zarabiać na sprzedaży lodów już od wiosny, musi się pospieszyć. Nowi franczyzobiorcy konceptu Lodolandia podpisują już umowy na wybrane lokalizacje i przechodzą szkolenia.
 

Mamy końcówkę zimy i jak twierdzi Sweet Gallery (właściciel marki Lodolandia), to najwyższy czas, żeby pomyśleć o biznesie lodowym. Sezon na lody zaczyna się już 1 kwietnia.
 – Działalność warto zacząć wraz z początkiem sezonu, który już wczesną wiosną może pozytywnie zaskoczyć pod względem pogody. Przykładem jest ubiegły rok, który był bardzo ciepły do jesieni. Nasi franczyzobiorcy potrafili w miesiącu wygenerować zysk na poziomie nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie wiadomo, jak będzie w tym roku, bo na pogodę nie mamy wpływu, nie boimy się jednak chłodniejszych dni. Nasze lody i desery sprzedają się dobrze zarówno w chłodne, jak i w ciepłe dni – mówi Krzysztof Dziukała, dyrektor sprzedaży Sweet Gallery. Standardowo pojedynczy punkt Lodolandia generuje w miesiącu zysk na poziomie 15 tys. zł. Jak przekonuje przedstawiciel sieci, gdy jest cieplej, obroty rosną.

Obecnie pod szyldem Lodolandia funkcjonuje około 380 placówek, które stanowią 15 proc. rynku lodowego. Razem z pozostałymi dwiema markami (Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab) firma notuje roczną sprzedaż na poziomie mniej więcej 150 mln zł. Cała sieć, czyli wszystkie trzy koncepty: Lodolandia, Kołacz na Okrągło i Bafra Kebab, liczy już ponad 600 punktów sprzedaży. Kolejne dwa lata mają być okresem bicia rekordów. – Zamierzamy zwiększyć liczbę placówek z 600 do ponad 1000 i roczną sprzedaż do 300 mln zł. Wszystko jest możliwe, bo tempo rozwoju firmy jest naprawdę bardzo szybkie. Codziennie podpisujemy umowy z nowymi franczyzobiorcami. Firma rozrasta się również pod względem zasobów personalnych. Każdego miesiąca dołączają nowe osoby – mówi Krzysztof Dziukała.

Sezon za pasem

Sweet Gallery przygotowuje się do sezonu wiosna-lato 2019. – Prace trwają w najlepsze. Dopinamy menu, szkolimy nowych franczyzobiorców oraz partnerów, którzy są z nami od dawna. Przekazujemy im wiedzę o nowościach w ofercie, o akcjach promocyjnych, możliwościach rozwoju w ramach sieci itd. Zależy nam, żeby przed sezonem wszystko działało jak w zegarku – mówi Izabela Samborska, koordynator punktów sprzedaży sieci Lodolandia.

Firma przykłada ogromną wagę do każdego aspektu konceptu biznesowego. Najważniejszy z nich to lokalizacja i produkt. – Zapewniamy miejsca, w których biznes sprawdzi się najlepiej. Franczyzobiorca może wyjść z własną propozycją, ale ostateczną decyzję o lokalizacji podejmuje centrala. Mamy ludzi, którzy znają rynek i potrafią dobrze oszacować potencjał każdej lokalizacji – mówi Damian Chmielowiec, dyrektor rozwoju sieci Sweet Gallery.

Sweet Gallery koncentruje się przede wszystkim na rozwoju sieci przy centrach handlowych, które jeszcze kilka lat temu sceptycznie patrzyły na współpracę z konceptem Lodolandia. – Centra handlowe porównywały nas do mało estetycznych budek z lodami, które nie wpisywały się w estetykę galerii. Potrafiliśmy jednak wyjść ponad schemat i stworzyć koncept, który pasuje do dużych obiektów handlowych. Dyrektor niemieckiego centrum handlowego Globus, obok którego znajduje się Ice and Roll (Lodolandia), powiedział, że tak dopracowanego konceptu streetfoodowego jeszcze nie widział. Podobnie w Wielkiej Brytanii spotykamy się ze świetnym odbiorem – mówi Damian Chmielowiec.

Obecnie Sweet Gallery współpracuje z ponad 120 galeriami i centrami handlowymi w Polsce. Ponadto firma ma podpisane umowy z kilkoma sieciami, np. z Kauflandem, Carrefourem, E.Leclerc, Intermarche i Tesco. – Nasze placówki stoją jak najbliżej głównego wejścia, gdzie jest największy przepływ klientów. Wewnątrz galerii ludzie podążają utartymi ścieżkami, przez co omijają wiele sklepów. W naszym przypadku jest to mało prawdopodobne, bo z głównego wejścia korzystają niemal wszyscy klienci. Lody to produkt impulsowy, dlatego musimy być widoczni. To podstawa tego biznesu – mówi Damian Chmielowiec.

W ubiegłym roku Lodolandia zaczęła ekspansję w małych miastach od 5 tys. mieszkańców, w których brakuje atrakcji i usług gastronomicznych. – Punkty, które dotychczas otworzyliśmy, dorównują dochodom placówek w dużych miastach przy centrach handlowych. Rekompensujemy tamtejszy brak kawiarni, a nasze punkty stały się w wielu małych miasteczkach najmodniejszym miejscem spotkań. Rok 2018 był czasem przecierania szlaków, natomiast w obecnym wzmocnimy rozwój w mniejszych miastach – mówi Krzysztof Dziukała.

Kolejnym, bardzo istotnym elementem, który determinuje rozwój konceptu Lodolandia, jest mobilność przyczep. Takie rozwiązanie eliminuje wiele czynności i kosztów związanych z remontem lokalu oraz adaptacją wnętrza. – Posiadamy gotowe, w pełni wyposażone mobilne punkty gastronomiczne. Uruchomienie działalności trwa ok. dwóch tygodni, z czego większość czasu zajmują formalności związane z pozyskaniem leasingu na działalność i rejestrację firmy. Współpracujemy z kilkoma bankami, które udzielają wsparcia finansowego naszym partnerom. Jesteśmy gwarantem wiarygodności naszych franczyzobiorców. Po podpisaniu umowy i dwudniowym szkoleniu w centrali firmy w Warszawie franczyzobiorca otrzymuje gotową przyczepę. Co więcej, punkty ze względu na mobilność, nie są na stałe przywiązane do danego miejsca. Jeśli dana lokalizacja nie spełni oczekiwań klienta, szukamy nowej. Dzięki temu franczyzobiorca kontynuuje sprzedaż i zachowuje płynność dochodów – mówi Krzysztof Dziukała. Tego typu rozwiązania i udogodnienia zachęcają franczyzobiorców do rozwoju swojej działalności i otwierania kolejnych punktów. Większość posiada po kilka punktów. Wśród franczyzobiorców jest również spora liczba pracowników centrali, co, jak podkreśla Marcin Olesiak, prezes zarządu spółki, jest najlepszym świadectwem potwierdzającym jakość. – Nasi ludzie znają model biznesowy od podszewki. Bardzo duża część z nich rozwija sieć z pozycji franczyzodawcy. To osoby pracujące w działach komercjalizacji, marketingu, sprzedaży czy działu szkoleń. Ich decyzja o współpracy franczyzowej jest więc całkowicie świadoma. Co więcej, działalność franczyzowa nie przeszkadza w pracy na etacie, czego przykładem są właśnie pracownicy Sweet Gallery. Kontrolę nad biznesem umożliwia system monitoringu połączony z telefonem komórkowym. 

Niemniej jednak lodziarnia nie może zostać bez bezpośredniej opieki właściciela. – Franczyzobiorca musi być obecny i osobiście nadzorować biznes – mówi Krzysztof Dziukała. Taka postawa jest niezbędna, żeby zachować najwyższą jakość produktu, placówki oraz całej sieci. Z tego względu standardy obsługi klienta muszą być rygorystycznie przestrzegane w każdym punkcie. – Lodolandia zawdzięcza sukces sztywnym regułom funkcjonowania każdej placówki. Nasz dział kontroli pilnuje procedur dotyczących przygotowania produktów i obsługi klienta. Nasze lody, gofry i desery wszędzie muszą smakować identycznie. To podstawa funkcjonowania sieci. Koncept Lodolandia jest tak przejrzysty i łatwy w prowadzeniu, że naprawdę trudno o potknięcia – mówi Izabela Samborska, koordynator punktów sprzedaży Lodolandia. Dowodem na to jest szybki rozwój konceptu za granicą, gdzie w ciągu roku spółka otworzyła kilkadziesiąt punktów Lodolandia (za granicą działająca pod międzynarodową marką Ice and Roll). Na liście są Niemcy, Słowacja i Wielka Brytania. W 2019 roku Sweet Gallery planuje zwiększyć zasięg o kolejne kraje. – Niedługo startujemy w Irlandii. Właśnie szkolimy partnerów, którzy będą rozwijać tam koncept Ice & Roll. Szukamy również przedstawicieli biznesowych w innych krajach, którzy będą pełnili funkcję agentów handlowych. Obecnie prowadzimy rozmowy we Francji, w Rumunii, Chorwacji oraz na Litwie, Łotwie i w Estonii. Zgłaszają się też do nas potencjalni przedstawiciele z dużo bardziej odległych państw takich jak: Australia czy Bahrajn. Każdy nasz przedstawiciel będzie przez nas gruntownie przygotowany i przeszkolony. Mamy gotowy pakiet marketingowo-handlowy, który pozwala tzw. agentom sprawnie i kompetentnie reprezentować naszą firmę – mówi Michał Marciniak, dyrektor rozwoju rynków zagranicznych Sweet Gallery. Rolą partnerów zagranicznych jest pozyskiwanie franczyzobiorców na nowych rynkach.

Sweet Gallery oferuje dwa rodzaje współpracy zagranicznej – na zasadzie agenta handlowego i masterlicencjobiorcy. Podczas gdy agent koncentruje się na pozyskiwaniu i obsłudze franczyzobiorców, masterfranczyzobiorca dodatkowo odpowiedzialny jest za budowanie struktury sieci.

Pieniądze na start

Koszt inwestycji w pełni wyposażoną przyczepę Lodolandia wynosi ok. 109 tys. zł, z czego 10 tys. zł to wkład własny franczyzobiorcy. Reszta kwoty jest leasingowana. Miesięczna opłata licencyjna wynosi 500 zł, nie ma natomiast opłat za przystąpienie do sieci. Istnieje możliwość połączenia konceptu Lodolandia z konceptem Kołacz na Okrągło. Wydatek wzrasta do 139 tys. zł, ale franczyzobiorca zyskuje biznes całoroczny i zarabia przez 12 miesięcy. Sezon na lody trwa od 1 kwietnia do 30 września. Po tym okresie do sprzedaży wchodzą kołacze. Zmianie ulega fasada punktów i wyposażenie, natomiast maszynę do lodów zastępuje piec do wypieku kołaczy. Wszystko trwa dosłownie kilka godzin. Co prawda istnieje możliwość działania wyłącznie pod jedną marką, ale coraz więcej przedsiębiorców wybiera łączony biznes – mówi Krzysztof Dziukała.

Sweet Gallery wspiera swoich franczyzobiorców na każdym etapie zakładania i prowadzenia biznesu. Partner przechodzi szkolenie teoretyczne i praktyczne, związane z rejestracją firmy, zatrudnieniem pracowników, prowadzeniem biznesu i sprzedażą. Firma oferuje również szkolenia dla menedżerów, osób zarządzających i pracowników, wsparcie marketingowe, serwis, zaopatrzenie, wiedzę dotyczącą produkcji lodów i kołaczy – przekazuje to, co najcenniejsze, czyli swoje know-how. Ponadto franczyzobiorcy otrzymują podręcznik operacyjny, filmy instruktażowe i procedury postępowania dla pracowników od otwarcia placówki do jej zamknięcia. Franczyzodawca zapewnia też dodatkowe szkolenia w punkcie sprzedaży franczyzobiorcy i wsparcie opiekuna handlowego podczas prowadzenia działalności. Firma ma też magazyn wysokiego składowania, z którego odbywa się dystrybucja towarów w Polsce i w Europie. Franczyzobiorcy wszystkie niezbędne produkty zamawiają w jednym miejscu. Biznes zwraca się w ciągu dwóch sezonów, ale są przypadki, że wystarczy tylko jeden. Przede wszystkim wszystko zależy od dobrej organizacji pracy franczyzobiorcy i jego zaangażowania. 

Sweet Gallery to jednak nie tylko twardy biznes. Firma udziela się również charytatywnie, organizując dla dzieci z domów dziecka różnego rodzaju rozrywkę – wyjścia do kina, basen, zabiera na lody i kołacze oraz inne aktywności, które rzadko organizują domy dziecka. – Poza tym to dla nas odskocznia od spraw biznesowych. Miło sprawiać komuś przyjemność, a w szczególności najmłodszym – mówi Marcin Olesiak, prezes zarządu Sweet Gallery.

 


Krzysztof Dziukała, dyrektor sprzedaży Sweet Gallery / "Istnieje możliwość połączenia konceptu Lodolandia z konceptem Kołacz na Okrągło. Wydatek wzrasta ze 109 tys. zł do 139 tys. zł, ale franczyzobiorca zyskuje biznes całoroczny i zarabia przez 12 miesięcy".
doradca we franczyzie