Marcin Olesiak, właściciel Sweet Gallery / "Minimalny wkład własny w przyczepę Lodolandii wynosi 10 tys. zł".
Piątek
02.08.2019
– Pracownicy centrali firmy są jednocześnie naszymi franczyzobiorcami. To najlepsza rekomendacja dla naszych franczyz – mówi Marcin Olesiak, właściciel spółki Sweet Gallery.
 

Apetyt na lody mamy coraz większy. Dowód? Tempo rozwoju firmy braci Olesiak, którzy w 2013 roku zaczęli sprzedawać lody. – Postawiliśmy na lody w najprostszej formie, czyli śmietankowe świderki.  Zaczęliśmy od trzech punktów w Warszawie. Lokalizacje były różne – Stare Miasto, dworzec autobusowy i mocno uczęszczana ulica w centrum miasta. To był strzał w dziesiątkę. Pod koniec sezonu letniego mieliśmy już osiem punktów i plany na kolejne lato, kiedy to powstało 15 punktów własnych i aż 14 franczyzowych – mówi Marcin Olesiak, właściciel spółki Sweet Gallery, do której należą marki Lodolandia, Kołacz na Okrągło, Bafra Kebab i Rajskie Lody Tajskie.

Największy skok był jednak w 2015 roku, gdy przybyło 150 punktów. – Na początku działalności planowaliśmy wyłącznie rozwój własnej sieci. Mieliśmy jednak bardzo dużo zapytań o możliwość działalności licencyjnej pod szyldem Lodolandia. Ponadto franczyza była dla nas dużym ułatwieniem w kwestii rozwoju poza Warszawą – mówi Marcin Olesiak. Teraz Lodolandia jest największą siecią lodową w Polsce w segmencie street food. Spółka Sweet Gallery w swoim portfelu posiada jeszcze trzy koncepty – Kołacz na Okrągło, Bafra Kebab i Rajskie Lody Tajskie. – Zaczynaliśmy od sezonowej sprzedaży lodów, ale szukaliśmy sposobu na stworzenie biznesu całorocznego. Tak narodził się Kołacz na Okrągło, koncept, który połączyliśmy z Lodolandią – mówi Marcin Olesiak.

Od tej pory od kwietnia do końca września franczyzobiorcy sprzedają lody, gofry, desery i napoje chłodzące, natomiast przez resztę roku w ich ofercie są kołacze. – Organizacja całego przedsięwzięcia jest bardzo prosta. Najważniejszą kwestią jest rebranding punktu, który trwa dosłownie kilka godzin. Kluczowym elementem jest wymiana witryny, a maszynę do lodów zastępuje piec do wypieku kołaczy – mówi Marcin Olesiak. Sweet Gallery dba również o ofertę i utrzymanie wysokiej jakości produktów. – W naszej firmie jest grupa dziewięciu osób, które spotykają się raz w miesiącu aby przedstawić koncepcję na nowe produkty. Są to osoby, które znają rynek, dlatego w odpowiednim momencie są w stanie zasygnalizować potrzebę wprowadzenia zmian. Dzięki obserwacji zachowań klientów możemy trafnie zmodyfikować ofertę i dostosować ją do ich oczekiwań – mówi Marcin Olesiak. Dział handlowy z kolei zaopatruje franczyzobiorców w produkty i wszelkie komponenty, a także współpracuje z dostawcami urządzeń do lodów, kołaczy i kebabów. Dział sprzedaży odgrywa natomiast ważną rolę w rekrutacji nowych franczyzobiorców – prezentuje przyczepy, ich wyposażenie i sprzęt. – Tego typu spotkania trwają zazwyczaj 3-4 godziny – mówi Marcin Olesiak.

Sweet Gallery posiada magazyn wysokiego składowania. Właśnie stąd odbywa się dystrybucja do całej sieci w Polsce i za granicą. – To ogromna powierzchnia, gdzie przechowujemy cały asortyment niezbędny do funkcjonowania sieci – dodaje Marcin Olesiak.

Aktualnie Sweet Gallery zajmuje 15 proc. rynku lodowego w Polsce. Nad rozwojem firmy czuwa ponad 50 osób i ciągle przybywa nowych specjalistów – Rozwijamy się bardzo dynamicznie. Od początku tego roku, podpisaliśmy ok. 100 umów franczyzowych – komentuje Marcin Olesiak. Głównym kierunkiem rozwoju sieci są miasta od 7 tys. mieszkańców. Firma zapewnia lokalizacje, natomiast partnerzy odpowiadają wyłącznie za biznes i optymalizację sprzedaży. – Mamy dział komercjalizacji, złożony z siedmiu osób, który współpracuje z sieciami i galeriami handlowymi. Interesują nas lokalizacje na zewnątrz obiektów handlowych, a konkretnie przy wejściu, gdzie jest największa kumulacja klientów a punkt jest bardzo widoczny. Takiej gwarancji nie daje natomiast lokalizacja w środku budynku. Większość kupujących ma utarte ścieżki zakupowe, które prowadzą do konkretnych sklepów, przez co pozostałe są omijane. Podstawą naszego biznesu jest widoczność, tym bardziej że lody, kołacze czy nawet kebaby kupowane są pod wpływem chwili. Ponadto dzięki zewnętrznym lokalizacjom firma omija problem niehandlowych niedziel – podaje Marcin Olesiak.
 Spółka Sweet Gallery stawia na proste zasady biznesu. Podstawą wszystkich konceptów jest mobilność i elastyczność. – Możemy szybko reagować na potencjał zakupowy lokalizacji i w razie potrzeby ją zmienić. To daje ogromną przewagę nad placówkami stacjonarnymi, które  dodatkowo wymagają remontu i adaptacji do danego konceptu i pochłaniają koszty najmu – mówi Marcin Olesiak. Przyczepy Lodolandia, Kołacz na Okrągło, Bafra Kebab i Rajskie Lody Tajskie są w pełni wyposażone i gotowe do pracy natychmiast po podpisaniu umowy przez franczyzobiorcę. – Aktualnie mamy 80 przyczep, które są gotowe i czekają na nowych franczyzobiorców – dodaje Marcin Olesiak.

Dużym wsparciem jest dział marketingu, który odpowiada za promowanie wszystkich sieci przygotowując materiały reklamowe POS i dodatkowe elementy, które podnoszą sprzedaż – np. ławki, leżaki, parasole, potykacze itd. Zadaniem zespołu jest również współpraca z dziennikarzami oraz promowanie marki i konceptu na Facebooku i innych mediach społecznościowych.

Firma stawia również na rozwój za granicą. – Aktualnie poza naszym krajem funkcjonuje 40 punktów Ice and Roll (Lodolandia) i Cake and Roll (Kołacz na Okrągło). Placówki zagraniczne działają w Niemczech, na Słowacji, w Wielkiej Brytanii, Francji i Hiszpanii. Prowadzimy również rozmowy o współpracy w innych krajach i jest szansa, że niedługo wyjdziemy poza Europę – zaznacza Marcin Olesiak. Firma zatrudnia cztery osoby, które nieustannie pozyskują kontakty zagraniczne, zarówno wśród potencjalnych franczyzobiorców, jak i partnerów biznesowych w postaci galerii handlowych. Niedawno Sweet Gallery nawiązała współpracę z Carrefourem we Francji. Podobnie jak w Polsce, przyczepy będą otwierane przy ich supermarketach.

Koszt inwestycji w pełni wyposażoną przyczepę wynosi 139 tys. zł. Franczyzodawca twierdzi, że na zwrot zainwestowanej kwoty można liczyć w drugim sezonie działalności. – Oferujemy dobrze dopracowane koncepty. Potwierdzeniem tego są chociażby nasi pracownicy, którzy jednocześnie są naszymi franczyzobiorcami. Wiedzą więc najlepiej, na czym polega biznes i na ile daje gwarancję zysku. Franczyzobiorca z jednej przyczepy zarabia co najmniej 15 tys. zł na czysto. Potwierdza to też, że oferowany biznes można łączyć z inną pracą. Oczywiście, ważna jest kontrola i nadzór, jednak system monitorowania online pozwala obserwować działania placówki na odległość – sprzedaż, zamknięcie i uruchomienie kas, a także zachowania personelu – tłumaczy Marcin Olesiak.

Obecnie Sweet Gallery posiada ośmiu franczyzobiorców wśród swoich pracowników, którzy prowadzą średnio cztery punkty.


Marcin Olesiak z załogą / "Od początku tego roku podpisaliśmy ok. 100 umów franczyzowych. Głównym kierunkiem rozwoju sieci są miasta od 7 tys. mieszkańców".
Dane kandydata
Dane kandydata
undefined
undefined
If you see this, leave this form field blank
doradca we franczyzie