Zarabiamy na zapiekankach

Znaleźć lokal / Zapiekankarnia w Zielonej Górze ma powierzchnię 30 m2.
Piątek
13.03.2020
Zapiekanki w wersji premium to pomysł na biznes pod szyldem Zapiekankarnia. Jak otworzyć taki lokal?
 

Zapiekanki to dla wielu osób jedno ze wspomnień związanych z dzieciństwem. Bywa, że to wspomnienie niezbyt estetyczne, bo budzi skojarzenia z obdrapaną przyczepą, czy niezbyt czystym lokalem z okienkiem podawczym, przez które wyłaniała się ręką trzymająca długą bułkę z zapieczonym serem i pieczarkami. Takie zapiekankowe stereotypy chce odczarować koncept Zapiekankarnia, który właśnie zaczyna budowę sieci franczyzowej. Lokale pod tym szyldem chcą oferować produkt i obsługę w wersji premium.

Od wspomnień do biznesu

– Zapiekanki towarzyszą mi od dzieciństwa – śmieje się Filip Jankowski, franczyzodawca Zapiekankarni. – W moim rodzinnym domu wszystko się zapiekało. Bułka z pieczarkami, kiełbasą i serem, do tego szlaczek keczupu to był szczyt marzeń. Zwłaszcza że wówczas, w latach 80., nie było za dużego wyboru ani w sklepach, ani w punktach gastronomicznych. Zapiekanki jadłem też w szkolnym barku i na mieście, gdzie nie miały jeszcze wtedy tylu rywali w postaci kebabów czy pizzy.

Zamiłowanie do zapiekanek Filip Jankowski przeniósł do własnej kuchni, w której razem z narzeczoną eksperymentował ze smakami i dodatkami.
– Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych pracowałem w restauracji w Nowym Jorku. To dało mi odwagę do kulinarnych eksperymentów – przyznaje.
Jednak zawodowo wybrał niegastronomiczną drogę. Od siedmiu lat prowadzi agencję reklamową, specjalizującą się w reklamie internetowej. Jak więc doszło do tego, że został właścicielem Zapiekankarni?
– Na początku 2018 roku narzeczona powiedziała mi, że przy deptaku w jej rodzinnej Zielonej Górze zwolnił się atrakcyjny lokal. Wtedy zaświtał mi pomysł, że skoro nasze zapiekanki smakują wszystkim naszym znajomym, to czemu nie spróbować przekuć tego w biznes – opowiada Filip Jankowski. – Zwłaszcza że w Zielonej Górze nie było znaczącej konkurencji.

Nie taki prosty produkt

Wynajęli lokal, zrobili szybko biznesplan i przygotowania ruszyły. Lokal nie był przystosowany pod potrzeby gastronomii, poza tym remontem i adaptacją zajmowali się dorywczo, gdy wygospodarowali na to czas wśród innych swoich obowiązków, więc prace potrwały cztery miesiące.
– My się nie spieszyliśmy, natomiast jestem pewien, że jeżeli znajdzie się lokal po innej gastronomii, to remont i adaptację można zrobić w 2-3 tygodnie – zapewnia Filip Jankowski. – Natomiast w przypadku lokalu, który dopiero trzeba dostosowywać do potrzeb gastronomii, może to potrwać mniej więcej dwa miesiące.

W trakcie, gdy trwał remont, właściciele Zapiekankarni tworzyli też menu. Łączyli różne smaki, dodatki, sosy. Tak powstała lista 15 stałych pozycji, które weszły do sprzedaży (oprócz tego zawsze jest też dodatkowo zapiekanka tygodnia i miesiąca). Wśród nich jest m.in. zapiekanka klasyczna z pieczarkami, serem i cebulą, włoska z szynką parmeńską, kalabryjska z ostrą metką i serem mascarpone, góralska z oscypkiem czy nachos z kiełbasą choriso i nachosami właśnie.
– Przed otwarciem lokalu testowaliśmy setki, jeśli nie tysiące produktów: smaki, zapachy, konsystencję, ciągliwość sera – wylicza Filip Jankowski. – To naprawdę była długa droga. Komuś może się wydawać, że zapiekanka to tylko bagietka, przyprószona żółtym serem. Nic bardziej mylnego, zwłaszcza, jeśli zależy nam na wysokiej jakości produkcie. Teraz całą naszą wiedzę produktową i produkcyjną, wszystkie receptury, przekażemy franczyzobiorcom. To naprawdę duże ułatwienie przy rozkręcaniu biznesu. Zwłaszcza że to sprawdzone przepisy, które znalazły uznanie klientów.

Lokal nie za mały

Zapiekankarnia w Zielonej Górze ma powierzchnię 30 m2. Jej właściciel przyznaje, że to trochę za mało.
– Mieścimy się, ale dla wygody w prowadzeniu lokalu rekomendujemy powierzchnię przynajmniej 40 m2 radzi Filip Jankowski.
Lokalu można szukać zarówno w galerii handlowej, jak i w centrach miast, przy deptakach, w miejscach o dużym natężeniu ruchu pieszego. Atutem może być też bliskość szkół, uczelni. Zaletą będzie także możliwość wystawienia ogródka sezonowego.
– Nasza Zapiekankarnia ma wewnątrz 10 miejsc siedzących, a w po wystawieniu ogródka przybywa kolejne 12 – dodaje Filip Jankowski.

Według franczyzodawcy, lokale najlepiej będą prosperować w miastach liczących od 50 tys. mieszkańców.
– Potrzebna jest odpowiednia duża grupa potencjalnych klientów – podkreśla licencjodawca Zapiekankarni. – W małym mieście niekoniecznie co chwila każdy ma ochotę na zapiekankę.

Wymogi sanitarne dla lokali gastronomicznych reguluje ustawa o warunkach zdrowotnych żywności i żywienia oraz rozporządzenie ministra zdrowia w sprawie warunków sanitarnych oraz zasad przestrzegania higieny przy produkcji żywności. Kierując się nimi, przygotowujemy lokal do odbioru przez sanepid, co jest wymogiem koniecznym do rozpoczęcia działalności. Przepisy określają, m.in. że ściany i podłogi pomieszczeń powinny być w jasnych kolorach, nienasiąkliwe, niepylące, mieć łatwo zmywalną powierzchnię. Podłogi powinny być gładkie, nieśliskie i odporne na ścieranie. Maszyny, urządzenia technologiczne, meble kuchenne stykające się ze środkami spożywczymi muszą mieć atest Państwowego Zakładu Higieny. Wszystkie artykuły żywnościowe powinno się odpowiednio przechowywać. Trzeba oddzielać od siebie różne rodzaje produktów spożywczych, np. warzywa, nabiał, ryby.

Nieduża inwestycja

Franczyzodawca Zapiekankarni deklaruje pomoc przy wyborze odpowiedniego lokalu oraz przygotowaniu projektu technologicznego i aranżacji wnętrza.
– Wybierając lokal na pewno warto się upewnić, że właściciel oraz sąsiedzi nie mają nic przeciwko temu, że będziemy prowadzić palcówkę gastronomiczną – radzi Filip Jankowski. – A jeżeli chcemy do menu wprowadzić alkohol to trzeba też mieć pewność, że w danym miejscu możliwe jest uzyskanie koncesji.

Licencjodawca chce, aby lokale franczyzowe były utrzymane w tej samej aranżacji, co punkt w Zielonej Górze – jasne wnętrze, z elementami drewna i cegły w wystroju i dużym panelem z hartowanego szkła na ścianie, ze zdjęciami zapiekanek.
– Mamy bardzo pozytywne komentarze klientów, dotyczące wystroju wnętrza. Dlatego projekt aranżacji dla franczyzobiorców wykona nasz architekt – dodaje Filip Jankowski.
Koszty inwestycji, według licencjodawcy, zaczynają się już od 30 tys. zł. Jeśli chodzi o urządzenia i sprzęty, lokal trzeba wyposażyć m.in. w piec konwekcyjny, bemar do podgrzewania sosu serowego, lodówki, krajalnice, okapy, kuchenkę indukcyjną. Franczyzodawca wskazuje też produkty, których licencjobiorcy powinni używać. Natomiast dostawców mogą poszukać na własną rękę lub skorzystać ze źródeł zaopatrzenia centrali marki.
– Dla nas ważne jest, aby lokale franczyzowe używały tak samo dobrych jakościowo produktów, aby móc utrzymać wyznaczony standard – podkreśla franczyzodawca Zapiekankarni. – Dlatego np. chcemy dowozić licencjobiorcom pieczywo, którego używamy do wyrobu zapiekanek. Jest ono specjalnie dla nas wypiekane w jednej z poznańskich piekarni.

Z marketingowym wsparciem

Promocja lokalu w Zielonej Górze zaczęła się na kilka tygodni przed jego faktycznym otwarciem. Głównie kanałami internetowymi, bo Filip Jankowski jest przecież specjalista od reklamy internetowej.
– Dzięki temu zbudowaliśmy grupę fanów, którzy nie mogli doczekać się otwarcia – zapewnia franczyzodawca. – Ludzie pukali do nas jeszcze podczas trwania remontu z pytaniem, kiedy będą mogli wreszcie przyjść na zapiekanki. W dniu otwarcia obsługiwałem klientów razem z narzeczoną i muszę przyznać, że nie nadążaliśmy. Lokal od początku wskoczył na wysokie obroty.
Podobną reklamę licencjodawca zapewni też lokalom franczyzowym, m.in. poprzez założenie fanpage’ów w mediach społecznościowych.

Od kandydatów na franczyzobiorców dawca licencji nie oczekuje doświadczenia w gastronomii. Natomiast muszą osobiście angażować się w prowadzenie lokalu i nadzór nad nim. Na własną rękę powinni zrekrutować personel, który następnie przejdzie odpowiednie szkolenia, zorganizowane przez licencjodawcę.
– Na jednej zmianie potrzebne są dwie osoby w lokalu oraz jeden kierowca, ponieważ realizujemy też zamówienia w dostawie. Szczególnie jesienią i zimą mamy dużo zamówień tego typu – mówi Filip Jankowski.
Franczyzodawca zapewnia, że docelowa grupa klientów Zapiekankarni jest bardzo szeroka. To ludzie młodzi i starsi, studenci, rodziny z dziećmi, pracownicy firm.
– W Zielonej Górze nasz lokal jest po prostu modny. W tej chwili mamy ponad 5,5 tys. fanów na Facebooku, z miasta i okolic. Dla niektórych naszych klientów wizyta u nas stała się już tradycją – podkreśla Filip Jankowski.
Jak podaje franczyzodawca, codziennie w lokalu sprzedaje się ok. 100 zapiekanek.


Na start / Koszty inwestycji, według licencjodawcy Zapiekankarni, zaczynają się już od 30 tys. zł.