Biznes dobrze urządzony

Potencjalny franczyzobiorca Hagea powinien dysponować lokalem o powierzchni 50 m2. Przy tej wielkości sklepu całość inwestycji dla franczyzobiorcy nie powinna przekroczyć 50 tys. zł (łącznie z adaptacją lokalu).
Sobota
06.02.2016
Hagea rozpoczęła rozwój we franczyzie. Franczyzodawca chce współpracować z właścicielami sklepów meblowych oraz osobami, które dopiero zamierzają zadebiutować w branży meblarskiej.
 

Hagea jest dystrybutorem renomowanych marek europejskich (m.in.: Siesta, Fermob, Resol, Pedrali, Papatya, Nardi) specjalizującym się w dostarczaniu mebli – głównie stołów i krzeseł.

– Produkty z naszej oferty można podzielić na trzy podstawowe kategorie: meble do wnętrz, meble komercyjne i meble ogrodowe. W ramach naszej oferty możemy sprostać oczekiwaniom zarówno klientów indywidualnych, jak i komercyjnych m.in.: hoteli, restauracji, pizzerii, biur – mówi Grzegorz Binkiewicz, prezes zarządu Hagea. – Nowością w naszej ofercie są także produkty do przestrzeni publicznej marki Vilagrasa: ławki miejskie, przemysłowe pojemniki na śmieci oraz popielnice, a także meble do galerii handlowych, food courtów, lotnisk, stadionów, hal targowych, dworców kolejowych  – dodaje.

Potencjalny franczyzobiorca Hagea powinien dysponować lokalem o powierzchni  50 m2 w eksponowanej części miasta lub centrum handlowego. Najlepiej, jeśli mieściłby się na parterze i miał dużą witrynę, która umożliwia atrakcyjną prezentację mebli. Przy tej wielkości sklepu całość inwestycji dla franczyzobiorcy nie powinna przekroczyć 50 tys. zł (łącznie z adaptacją lokalu). Połowę kosztów ekspozycji finansuje franczyzodawca.

– Na nasz koszt sklep zostanie obrandowany marką Hagea. Dostarczymy franczyzobiorcy również materiały promocyjne: katalogi, cenniki – zapewnia Grzegorz Binkiewicz.

Małe miasta mają potencjał

Hagea chce otwierać sklepy partnerskie w całym kraju.

– Wbrew pozorom sklepy meblowe w mniejszych miastach, szczególnie w takich oddalonych od dużych aglomeracji, dobrze sobie radzą. Klienci wolą poszukać towaru w sklepie niedaleko domu, zamiast jechać kilkadziesiąt kilometrów do dużego miasta. A przecież oferta sklepu jest w dużej mierze nastawiona właśnie na klienta indywidualnego – mówi Grzegorz Binkiewicz.

Firma prowadzi również sprzedaż poprzez sklep internetowy. Klient ma możliwość odbioru towaru w sklepie stacjonarnym, a prowizję za obsługę otrzymuje franczyzobiorca, który ma bezpośredni kontakt z kupującym.

– Naszą ofertę kierujemy również do właścicieli restauracji, kawiarni czy hoteli. Za obsługę i prezentację produktów zakończoną sprzedażą partner otrzymuje prowizję uzależnioną od wielkości pozyskanego kontraktu. Kwestie rozliczeń, a przede wszystkim realizacji dostawy i logistyki pozostają po naszej stronie – zapewnia franczyzodawca.

W trakcie współpracy franczyzobiorca marki będzie zobowiązany odprowadzać na rzecz franczyzodawcy opłatę na fundusz marketingowy w wysokości  2 tys. zł miesięcznie (jeśli prowadzi sklep wyłącznie z produktami Hagea) lub 3 tys. zł (gdy współpracuje na zasadach shop-in-shop, czyli w sklepie, który prowadzi sprzedaje również meble innych marek).

– Budżet reklamowy jest zasilany również naszymi środkami i w całości przeznaczany na reklamy w wiodących mediach drukowanych i internetowych. Na dzień dzisiejszy nakłady na reklamę wynoszą kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie. Współpraca z nami spowoduje natychmiastowe dołączenie do grupy sklepów mocno promowanych w mediach – zapewnia Grzegorz Binkiewicz.

Hagea posiada na razie jeden wzorcowy sklep w centrum Wrocławia.