Test na franczyzodawcę w 6 krokach
Aktywne zarządzanie firmą oznacza ciągłą zmianę. Tylko nieustanne poszukiwanie ulepszeń pozwala być krok przed konkurencją i pełnymi garściami czerpać z dobrodziejstw rynku. Jednym ze sposobów, by wyjść do szerszej grupy klientów jest powiększenie zasięgu sieci sprzedażowej przy użyciu franczyzy. W Polsce co roku decyduje się na to 100 przedsiębiorców. Zanim jednak rozpoczniemy sprzedaż licencji na biznes, warto upewnić się, czy nasza firma jest na to gotowa.
1. Wyniki przede wszystkim
Niektórym przedsiębiorcom wydaje się, że franczyza może być dla ich firmy sposobem na załatanie dziur w budżecie. We franczyzobiorcach nie widzą partnerów biznesowych, lecz źródło finansowania nierentownej działalności. Jeśli myślisz, że franczyza to sposób na poprawę wyników kosztem innych, grubo się mylisz. Nawet jeśli masz dobrą markę, ale biznes z różnych powodów się „nie spina” – odpuść. Próby powielania takiego biznesu to praktyka grubymi nićmi szyta i po prostu nie przejdzie. Franczyzobiorca i tak na wstępie będzie chciał zajrzeć do twoich ksiąg i sprawdzić, jakich zysków może się spodziewać. Jeśli ma kupić franczyzę, to wyniki muszą być przekonujące.
2. Sprzedajesz doświadczenie!
Franczyza cieszy się coraz większą popularnością między innymi dlatego, że pozwala ograniczać ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Dzieje się tak dzięki doświadczeniu i know-how, jakie franczyzodawca na starcie przekazuje swoim biorcom licencji.
– Aby takie doświadczenie zdobyć, należy prowadzić przynajmniej jedną jednostkę pilotażową przez co najmniej dwanaście miesięcy – mówi Karina Korczyńska, doradca we franczyzie PROFIT system. – W krótszym czasie nie uda się dokładnie przetestować pomysłu i sprawdzić, jakiej podlega on sezonowości czy jaką ma konkurencję na rynku, a także czy oferowane produkty lub usługi są niezależne od trendów mody.
3. Nie sprzedawaj kota w worku
Franczyzodawca, który na rynku wypróbował tylko jedną własną placówkę, będzie w oczach potencjalnych biorców licencji mniej wiarygodny, niż ten, który otworzył ich dwie lub więcej. Dotyczy to zwłaszcza biznesów o bardzo wąskiej grupie docelowej, np. lokali gastronomicznych o wyszukanym menu bądź usługom dedykowanym określonemu rodzajowi firm. Może się zdarzyć, że dana firma odniesie sukces w jednej lokalizacji, ale już w innej zabraknie jakiegoś wyjątkowego czynnika, który pojawiał się w tym pierwszym punkcie – i biznes spali na panewce. Najwięksi dawcy licencji, np. McDonald’s czy Grupa Muszkieterów, przekazują swoim franczyzobiorcom już działające placówki. Partnerzy mają wgląd w historię ich wyników i doskonale wiedzą, w jaki interes wchodzą.
4. Musisz mieć „to coś”
Doświadczenie franczyzodawcy to tylko część przewagi rynkowej, jaką franczyzobiorca kupuje wraz z licencją na biznes. Tu chodzi o coś więcej – unikalny element, który spowoduje, że ktoś nawiąże współpracę z nami, zamiast kopiować nasz pomysł na własną rękę. W przypadku franczyzowych sieci handlowych przykładem wartości dodanej będzie dopracowany system dystrybucyjny, który pozwala detalistom pozyskiwać towary taniej i sprawniej. W przypadku usług kosmetycznych – dostęp do najwyższej jakości narzędzi i urządzeń do pielęgnacji skóry. W przypadku sieci gastronomicznych – know-how umożliwiający łatwiejszą „przeprawę” przez przepisy sanepid. Bez tego rynkowego „wyróżnika” trudno będzie zbudować własną sieć.
5. Czy inni tak potrafią?
Jeśli już udało ci się znaleźć wartość, która uczyni twoją firmę unikalną w skali swojej branży, to zastanów się, czy przyszli partnerzy będą potrafili tę wyjątkowość odtworzyć. Nie każdy biznes da się powielić. Niektóre przedsięwzięcia bazują wyłącznie na niespotykanych umiejętnościach posiadanych przez swoich twórców, co powoduje, że stworzenie ich repliki graniczy z cudem. To tak, jakby franczyzę chciał sprzedawać rzeźbiarz albo właściciel rodzinnej karczmy o kilkusetletniej tradycji.
– Musimy ocenić, czy ta unikalność nie będzie przeszkodą w rozwoju – tłumaczy Korczyńska. – Czy nie ograniczy nam rynku albo nie spowoduje, że wraz z przemijającą modą popyt na usługi lub produkty się skończy. Im dany biznes jest bardziej niepowtarzalny, jak restauracja z wyszukanym menu, tym trudniej będzie zbudować system franczyzowy. Najlepiej „franczyzuje” się biznes, który jest łatwy do powtórzenia przez innych.
6. Na rynku trzeba się zmieścić
Nie da się z powodzeniem budować sieci franczyzowej, jeśli rynek na nasze usługi lub towary będzie już przepełniony. Ta uwaga dotyczy zwłaszcza firm, które prowadzą swoją działalność w oparciu o wąskie grono klientów. Jeśli mamy świadomość, że grono „żywicieli” naszego biznesu jest wąskie, nie próbujmy nakłaniać do niepotrzebnego ryzyka franczyzobiorców. Skoro mamy przekonanie o nasyceniu rynku, to lepiej skoncentrujmy się wzmacnianiu własnej pozycji, a nie wciągajmy do gry nowych graczy. Taka strategia przyniesie nam większe korzyści niż budowa sieci.
Grzegorz Morawski
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Bez odpowiedniej promocji z nowym biznesem ani rusz. Jak sprawić, żeby to klienci czekali na otwarcie firmy, a nie firma na klientów?
Każdy przedsiębiorca walczy o dochody, a kiedy je w końcu ma, wypłaca dywidendę i od razu zaczyna się zamartwiać. Bo wie, że pieniądze powinny pracować, a nie leżeć.
Jako inwestycja alternatywna auta typu oldtimer i youngtimer są coraz lepszą lokatą kapitału. W dodatku zarobić można na tych nie tylko z najwyższej półki.
Każda godzina bez dostępu do prądu może przynieść firmie ogromne straty. Dlatego warto mieć przygotowaną strategię działania na wypadek przerw w dostawie energii.
Firmy telekomunikacyjnych są zobowiązane do przekazywania do GUS danych osobowych abonentów usług telefonicznych. Po co władzom te informacje?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Od 300 do nawet 1,5 tys. sztuk – tyle pączków dziennie sprzedaje się w punktach Dobrej Pączkarni. Czy w takim razie pączki to opłacalny biznes?
Franczyzodawca Sayuri Sushi zapewnia, że restauracje pod tym szyldem są rentowne od pierwszego miesiąca działalności.
McDonald’s w Polsce to 550 restauracji, które w ponad 90 proc. są prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców.
Już w serialu „Czterdziestolatek” Janusz Gajos żartował, że w Złotym Linie trzeba uważać na Rolexy, bo można zatracić się w zabawie. Tajniki tego sukcesu zdradza właściciel Złotego Lina, Jakub Olszewski.
POPULARNE NA FORUM
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...
Hodowla psów: Trudne życie hodowcy
Znam osoby gdzie rocznie zarabiają 300 tys złotych prosze nie łżeć że hodowla się nie opłaca.