Forum: Zastanawiam się nad pośrednictwem kredytowym - samochodówka, kredyty ratalne - finanse i bankowość 106

iks 24.11.2009 *.aavd122.neoplus.adsl.tpnet.pl

172

Większość  banków potrzebuje pośredników, tak samo jak większość Towarzystw Ubezpieczeniowych. Sęk w tym, że obecnie pośrednik potrzebny jest  tylko i wyłącznie do "wyszukania" klienta na rynku. Pośrednik zarabia na kliencie tylko raz - bank (TU) przez cały późniejszy czas. Wyszukanie klienta na rynku kosztuje - agent robi to za własne pieniążki ot i cała filozofia.

bartomada 24.11.2009 *.aczw134.neoplus.adsl.tpnet.pl

137
Wszystko prawda-tyle,ze ubezpieczyciel niczym nie ryzykuje sprzedając polisę przez pośrednika.Natomiast bank jest narażony na stratę nie tylko prowizji ale wręcz całości kwoty,którą pożyczył poprzez pośrednika-zwłaszcza kredyt gotówkowy.Ten kanał sprzedaży jest szczególnie narażony na ryzyko-toteż bardziej opłaca się wstrzymać kredyty pośrednikom niż sprzedawać kanałem kumulującym straty.Bo taki klient już bankowi potrzebny nie będzie.Być może to się zmieni jesli koniunktura na rynku sie poprawi-ale kiedy to bedzie to nikt nie wie.I jeszcze jedno-rekomendacja T(o ile w takiej wersji przejdzie)  ma nakazywać pośrednikom,żeby szczegółowo informowali klienta o kosztach kredytu-łącznie z marżą jaką oni na tym zarobią.Biorąc pod uwagę,że sprzedają produkt dużo droższy niż banki- będą musieli omijać prawo,zeby coś sprzedać bo nie wierzę,ze klient poinformowany uczciwie o cenie kredytu zdecyduje się go wziąść u pośrednika.

iks 25.11.2009 *.aavb173.neoplus.adsl.tpnet.pl

172

Nie do końca zgadzam się z Tobą "bartomada". Poczucie frustracji potrafi sięgnąć zenitu, kiedy wniosek o kredyt złożony za moim pośrednictwem został rozpatrzony negatywnie, a za dwa dni klient przychodzi i z satysfakcją oznajmia , że oto dostał ten kredyt bez problemów, tyle że w oddziale banku. Nie dali zarobić nawet  pierwszej prowizji. I co Ty na to?...  Co do TU. Towarzystwo też traci bo pośrednik zabiera jakąś tam prowizję - przy systemie direct, "cała kaska" dla TU.

bartomada 25.11.2009 *.proxy.ilabs.pl

137
To jest właśnie problem,który obecnie maja pośrednicy.Banki przez conajmniej rok będą stawiały na bezpieczeństwo udzielania kredytów,a nie na  wzrost sprzedaży.Dlatego też wolą dokładniej sprawdzić klienta w swoim oddziale-gdzie są do tego odpowiednie warunki,przeszkoleni pracownicy(np.prewencja w terenie itp.).Pośrednik im tego nie zagwarantuje.A na przyszłość to chyba rację bytu będą miały biura zrzeszone w sieciach typu Open Finance czy Expander-w takim wypadku bankowi bedzie łatwiej egzekwować przestrzeganie procedur i eliminować osoby ,które "podkręcają" scoringi byle tylko sprzedać kredyt,nie patrząc na to czy klient bedzie go w stanie spłacać.

iks 25.11.2009 *.dnt6.neoplus.adsl.tpnet.pl

172
W moim przypadku weryfikację przeprowadzało to samo  bankowe centrum i chociaż kredyty to u mnie "dodatek", jednak wkurzył mnie sam fakt. Dlatego uważam, że wcześniej czy później miejsca dla pośredników wszelkich profesji będzie coraz mniej.

Przemo 03.12.2009 *.188.33.173.197

2

Tak czytam i czytam,

ostatnio, (w lipcu) otworzyłem biuro pośrednictwa finansowego w 500tys mieście.

kredyty gotówkowe, samochodowe i hipoteczne, dodatkowo ubezpieczenia na życie i komunikacyjne.

Nie mogę powiedzieć, że jest łatwo. Pracowałem kilka lat w bankach, przeszedłem całą drogę kariery i w końcu zmęczony korporacyjnymi układami, piciem wódy z przełożonymi i dworkami dyrektorów regionów zrezygnowałem sam i dobrowolnie.

Finansowo wychodzę ani lepiej, ani gorzej, ale moim zdaniem kluczem do wyśrubowania prowizji i zaewnienia sobie niezależności jest Xsell. Klient z kredytem hipotecznym, musi obligo dostać polsę na mieszknko u Ciebie,i oczywiście ubezpieczenie kapitałowe. Wtedy z jednego klienta zarabiasz 3 razy. Kredyt samochodowy postaraj się ubezpieczyć u siebie. Jeśli ma umowę o pracę, nigdzie nie dostaje kredytu przepnij mu OFE.Może masz lepszą ofertę...

Kluczem jest Xsell

brenda 03.12.2009 *.host-89-228-254-151.olsztyn.mm.pl

21

a jak z akceptowalnością kredytów w bankach? jest tak jak pisza inni, że 80% jest nieakceptowanych?

radex 06.12.2009 *.62.152.157.26.dsl.dynamic.eranet.pl

63
Zależy od banku - w niektórych obecnie przyznawalność to max. 5% złożonych wnioksów...

brenda 06.12.2009 *.host-89-228-254-151.olsztyn.mm.pl

21
a czy ktoś współpracuje z Meritum Bank? jeśli tak czy może się wypowiedziec jak wygląda ich oferta i jak układa się współpraca?

iks 07.12.2009 *.aavb53.neoplus.adsl.tpnet.pl

172
Trzeba poczytać sobie o Meritum Bank i zastanowić się czy chce się współpracować z Bankiem, czy z instytucją "bankopodobną". Zastanawiające jak wiele  instytucji w Polsce nazywanych jest BANKAMI...

Przemo 07.12.2009 *.188.33.1.6

2

Co do akceptowalności, to w każdym banku jest źle!! Pytanie tylko jest takie czy polityka kredytowa jest wyśrubowana do granic możliwości, czy może my liczymy na łatwego klienta???

Postawmy sprawę tak:

- klient z ulicy niezależnie od banku do którego wyślemy wniosek to 95% odrzutów,

- klient z naszych ulotek w zakładach pracy niezależnie od banku do którego wyślemy wniosek to 80% odrzutów,

- klient pozyskany własnoręcznie przez nas (telefony, spotkania itd) 40% odrzutów.

Wystrzeleńcy z zawalonym Bikiem i liczący na łut szczęscia, że dostaną jeszcze przed świętami 1000zł, to już nie jest docelowy klient banku.

Zawsze promowana będzie umowa o pracę na czas nieokreślony, firma duża, lub państwowa, administracja publiczna, wolne zawody itd. Czy ktoś z Was ma wśród takiej grupy docelowej AppRAte na poziomie 5%???

Odpowiedź brzmi nie! Tam AppRAte to min 60%

Czyli, czas zmienić profil klienta!! I nie mówcie, że jest trudno!! Ja o tym wiem!!

Poprzyglądajcie się agencją DSA.... Może oni mają lepszy sposób na biznes. ..

Wkładając przysłowiowy kij w mrowisko czekam na komentarze...

obiektywny komentator 07.12.2009 *.wimax2-252.telbeskid.com.pl

354

jeśli kolega coś tam o DSA napomniał to pozwolę sobie wrzucić pewien tekst z gazety

Szczegółowe dane klientów Citibanku Handlowego krążą po rynku. Sprzedają je innym bankom i firmom ubezpieczeniowym pracownicy spółki DSA, która zajmuje się sprzedażą kart kredytowych Citibanku.

Do "Gazety" w Łodzi zgłosiło się kilku byłych i obecnych pracowników spółki DSA, agencji sprzedaży podległej Citibankowi.

Z ich opowieści wynika, że dane klientów banku nie są należycie chronione, a co więcej - są przedmiotem handlu.

Manipulujemy i zarabiamy

Na dowód przynieśli kilkadziesiąt skserowanych formularzy ze szczegółowymi informacjami o klientach: danymi osobowymi, adresem, posiadanym samochodem, zarobkami, telefonem, stażem pracy, rachunkiem w banku itp.

- Tych dokumentów nie powinniśmy mieć - przyznają. - Kserujemy dane, żeby dorobić - tłumaczą swoje postępowanie doradcy spółki Citibanku.

DSA została założona przez Citibank pięć lat temu tylko w jednym celu - by sprzedawała jak najwięcej kart kredytowych Citibanku. Działa we wszystkich największych miastach Polski. Jej doradcy organizują spotkania w najróżniejszych firmach, podczas których namawiają pracowników do wyrobienia karty kredytowej Citibanku.

- Im więcej kart sprzedamy, tym więcej zarobimy - opowiadają anonimowo doradcy DSA. - Żyjemy z prowizji, a presja jest ogromna. Miesięcznie musimy namówić na kartę kredytową 42 klientów, a 36 z nich musi zostać zaakceptowanych przez Citibank. Taki jest plan, kto go nie wykona, żegna się z pracą.

Żeby wyrobić normę, doradcy DSA chwytają się najróżniejszych metod. - Wnioski o wydanie kart są podrasowywane w ten sposób, by podczas weryfikacji przez Citibank klient nie został "zrejectowany" (odrzucony) - tłumaczą. - I rzucają przykładami:

* podnosi się wykształcenie takiej osobie, * zarobki, * zamienia mieszkanie wynajmowane na własnościowe, * podwyższa staż pracy.

- Citibank to później sprawdza, ale wyrywkowo i wiele takich wniosków przechodzi. Jak nam klienta odrzucą, mamy problem. Teoretycznie ktoś taki może starać się o kartę po sześciu miesiącach. Omijamy to tak, że zretuszowany wniosek składa na drugi dzień inny doradca, który swój kod wpisuje na wniosku. Wypisuje go sam, co też jest niezgodne z prawem. W końcu wniosek przechodzi, a my mamy kasę za kartę. Gdy klient ją jeszcze aktywuje, albo zrobi nią choć jedną transakcję, mamy z tego kilkaset złotych. Jak się zadłuży - nawet kilka tysięcy. Oczywiście tych klientów musi być co najmniej kilkunastu.

Wnioski w bagażniku

Ale doradcy DSA zarabiają też w inny sposób. - Kserujemy wnioski, co w Citi jest absolutnie zakazane. Żeby nie wpaść podczas audytu, wozimy je w bagażnikach naszych aut. Nie trzymamy w biurze. Takich wniosków mamy tysiące.

Dane klientów są potem sprzedawane firmom ubezpieczeniowym i doradcom finansowym z konkurencji. - To idealne do telemarketingu. Konkurencja potem dzwoni do klienta i proponuje na przykład kredyt. Wie, ile zarabia, i ma większe szanse na sukces. Za wniosek dostajemy po 20 zł - przyznają.

Pracownicy DSA mówią, że Citibank nie wie o ich manipulacjach. Dodają także, że narażają klientów. - Ludzie nie zdają sobie sprawy, że wpisując wyższe zarobki od prawdziwych, narażają się na odpowiedzialność karną. Jak Citi to w końcu sprawdzi, okaże się, że połowa klientów nie spełnia kryteriów koniecznych do posiadania karty kredytowej. Ale na razie jesteśmy liderem w sprzedaży kart. I szefostwo nasze metody akceptuje.

- Nic o tym nie wiem - zapewnia Robert Narloch, dyrektor DSA na region łódzki. - Będziemy to dokładnie badali, bo mamy do czynienia z działaniami kryminogennymi. Nic więcej nie powiem.

Po naszych pytaniach wysłanych do Citibanku w DSA rozpoczęła się błyskawiczna kontrola zarządzona przez bank. - Mamy bardzo rygorystyczne procedury, więc zaistnienie sytuacji, o które pan pyta, mogłoby mieć miejsce tylko i wyłącznie w przypadku złamania procedur, czyli przez popełnienia przestępstwa. - mówi Paweł Zegarłowicz, dyrektor biura prasowego Citibanku.

Zegarłowicz nie wykluczał prowokacji, ale po wysłaniu faksem przez "Gazetę" skserowanych wniosków klientów Citibanku zmienił zdanie. - Sprawą musi się zająć policja i prokuratura - deklaruje.

- Wiem, jakie dane trzeba podać przy staraniu się o kredyt czy kartę i jestem przerażona. Po raz kolejny okazuje się, że warte miliony złotych zabezpieczenia danych klientów banku mogą zawieść, gdy zawodzi najsłabsze ogniwo, czyli człowiek - komentuje Małgorzata Kałużyńska-Jasak z biura Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. - Mamy do czynienia nie tylko ze złamaniem tajemnicy bankowej, ale także zwykłą kradzieżą.

Autor: Marcin Masłowski
Źródło: Gazeta.pl

Pozostałe kategorie

PROFIT system informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na forum. Usuwane będą wypowiedzi o treści reklamowej lub rażąco sprzecznej z zasadami dobrego wychowania.

Wypowiedzi mogą zamieszczać tylko zarejestrowani użytkownicy. Adres IP osoby zamieszczającej wypowiedź jest prezentowany wszystkim użytkownikom. Konta użytkowników będą blokowane w przypadku zamieszczania wypowiedzi reklamowych, niekulturalnych lub naruszających czyjeś dobre imię. W przypadku zauważenia nadużyć prosimy o kontakt: redakcja@franchising.pl.

Administrator forum porządkuje forum łącząc wątki o podobnej tematyce oraz poprawia nazwy tematów.

Redakcja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania całości lub części wypowiedzi zamieszczonych na forum portalu Franchising.pl w artykułach publikowanych na portalu Franchising.pl i w miesięczniku Własny Biznes FRANCHISING.