Piotrek rozumiem że prowadzisz salonik pod patronatem Kolpoltera lub Ruchu? A jaka by była Twoja wypowiedź gdybyś nie był Ajentem, czy w tym momencie po odliczeniu kosztów miałbyś więcej w kieszeni?

Jeśli chodzi o ZUS można skorzystać z optymalizacji składki i zmniejszyć ją do 500zł. 

Firma Kolporter składa się z kilku spółek.Tak naprawdę dochód  przynosi dystrybucja,serwis i cos tam jeszcze(chyba deweloperka).Ale reszta to wtopa.W tym momencie walczą o przetrwanie-stad pomysł sprzedaży trwale nierentownych saloników.Dlatego sądzę,ze nie dadzą ,zadnemu nowemu partnerowi zaroboić-bo sami nie zarabiają.2-ga rzecz-otworzyć "salonik"na własne konto  to nie sztuka-każdy np.Ruch,Garmond,czy Kolporter da wyposażenie gratis(w zamian za umowę).Warunek powodzenie jest tylko 1-den-lokalizacja.Bardzo dobra-zarobisz.Dobra=zarobisz mało,kiepska-nie otwieraj nic.Na koniec sugestia do kolegi "optymalizujacego"ZUS.Polskie prawo wymaga ,zebyś udowodnił swą niewinnośc.Wiec jeśli ZUS poda cie do sądu za niepłacenie składek,to będziesz musiał udowodnić jakie to usługi swiadczyłeś np.w Anglii.Gwarantuję 2 rzeczy.1.Ze firma ,która "optymalizuje"składki cie oleje i nie pomoże w sądzie np.wysyłając swego prawnika 2. że oszczędność 350 zł tym sposobem sie nie opłaca.

Pozdrawiam i życze sukcesów.

ja myślę że tak to już jest ułozone, że my wszyscy musimy się nauczyć jeść , ale małą łyżką - to po pierwsze, , a po drugie , komuna już się skończyła, i tu się nikomu nic nie należy, ani tez nikt nikogo do niczego nie zmusza. Chcesz to rób, nie to nie.

jesli tak bedziemy podchodzic do biznesu, to napewno nie po 2 czy 3 miesiącach, ale po 2 - 3 latach zawsze coś osiągniemy.

oczywiście są przypadki złych inwestycji i tego sie nie da wyeliminować, jest również kryzys, więc trzeba odpowiednio odczytać potrzeby lokalnego rynku, i jego mozliwości.

Jesli załozymy w mieście 25 tys, kolejną pizzernie lub kolejny punkt kredytowy, lub też eksluzywna odzież, to sprawa jest oczywista

niestety nikt nigdy nie zwolni nas od myslenia.

bo całą odpowiedzialność bierzemy tylko na siebie.

a szanse powodzenia są zarówno 100% jak i 1%

wszystko zależy od nas, od szcześcia i trafionej inwestycji.

i nigdy na jednym biznesie, czy też jednym punkcie się nie dorobimy, trzeba nasz biznes cały czas rozbudowywać i urozmaicać, tak aby np nie tkwić tylko w jednym systemie franczyzowym , a mieć ich kilka.

Mówie to z włąsnego doświadczenia

nie byłem na karaibach, a na bułkę z masłem ja i moja rodzina mamy

No ja po 3 latach z salonikami kolportera się dorobiłem ..... co miesięcznej wizyty u komornika z pieniążkami w zębach. Raz miałem problem i nie mogłem zanieść kasy przez 2 miesiące to już po pierwszym miesiącu Kolporter przysłał do komornika pismo o natychmiastowym wejsciu na pobory poreczycieli wekslowych. Zero zrozumienia i współczucia "Scyzoryków" obochodzi tylko kasa, kasa.... kasa

Bo stwierdzili, że umowa zostala zerwana z mojej winy więc doliczyli sobie karę umowną. Po drugie po mniej więcej roku od zakończenia współpracy stwierdzili, że zrobili szczegółowe rozliczenie mojego stanu prasy i wyszły im kosmiczne braki. Ja oczywiscie juz nie miałem kopii dokumentów zwrotów więc żadnego dokumentu do weryfikacji czy obrony z mojej strony, wiec kolejne ich roszczenie, do tego koszty sądowe

No i pojawił się Pan komornik - zresztą nie tylko u mnie bo to spotkała o z tego co wiem blisko 100 % franczyzobiorców Saloników Prasowych. Podkreślam franczyzobiorców a nie partnerów bowiem najpierw ten koncept rozwijal sie poprzez franczyze.

rozumiem

i szczerze współczuje

czasami już tak jest że nasze dobre chęci, spotykają się z murem

a ponieważ jestesmy sami przeciw jakiejś tak korporacji

zawsze przegrywamy

pozdrawiam

Dzisiaj może już tak kar nie naliczają z rozdzielnika. Karzą za opóźnienia we wpłatach. Słyszałem też o jednym wypadku karania za sprzedaż własnych fajek. Ale jesli chodzi o rozliczenia finansowe to nadal sa bezwzględni, od razu wytaczają armaty typu: potrącamy z wynagrodzenia, a jeśli pozostałości dzisiaj nie uregulujesz, to jutro wysyłamy ostatnie pismo przedwindykacyjne. Z drugiej strony przy 1000 punktów też bym prowadził taką dyscyplinę finansową, bo można popłynąć. Problemem jest jak coś się nie zgadza w rozliczeniach, sam taką sprawę wyjaśniałem przez kilka miesięcy. Nikogo to nie interesowało, dopiero jak udowodniłem, że to nie mnie powinni obciążyć to anulowali karę.

reasumujac - z kolporterem nie ma zartow :D

nie ma ;-)

kasy specjalnie też nie :-(

ale , mom zdaniem w odróznieniu od innych franczyz, gdzie nie ma nic gwrantowanego, tu przynajmniej, może nieduże, ale jakieś konkretne pieniądze są gwaratnowane.

no i nakłady na otwarcie, przecież , poza kaucją, i szkoleniem, to wszystko.

mało inwestujesz - mało zarabiasz, ale zarabiasz.

a w innych franczyzach?????? TRAGEDIA

wynagrodzenie nie jest adekwatne do pracy wlozonej. kto twierdzi inacze,j swoja nieodpowiedzialnoscia i brakiem zrozumienia praw rynku, popelnia na sobie harakiri.

a dziwisz sie? za takie pieniadze, ktore mozna miec z saloniku kolportera? kazdy mysli, wylicza, urealnia. malo jest juz takich, ktorzy zdecydują się na współpracę. to nie te czasy.

• Może tak w końcu obiektywnie:)

Współpracuję z w/w firmą już od paru lat i powiem tyle to fakt pieniądze rzadne,natomiast wystarczy przestrzegać obowiązujących zasad i wszystko jest ok.Obecnie system który oferuje kolporter to system partnerski polega na tym ,że praktycznie pracujemy dla nich a w zamian za to dostajemy "wypłatę"podstawa +prowizja ,która jest bardzo mała.

• Oczywiście firma nie zatrudnia bo to za duży kłopot tylko partner musi otworzyć działalność.Salonik jest własnością kolportera.To On płaci czynsz ,płaci za towar,prasę ,prąd ,telefon i tu oczywiście są wyrażnie określone limity ,ktoych trzeba przestrzegać.Utargi codziennie wpłacamy a konto kolportera ponieważ to ich pieniądze.Nasze zadanie otwierać salonik ,pracować ,zamawiac towar ,sprzedawać ,wpłacać utargi -to wszystko!!!!W zamian co miesiąć wystawiamy fakturę -otrzymujemy wynagrodzenie,systematycznie,bez opóżnień.Oczywiście jezeli nie dopilnujemy pewnych tematów typu żle przyjmiemy towar ,czy żle zwrócimy prasę ,czy nie będziemy wpłacać utargów ,zostaniemy obciążeni w przypadku towaru czy prasy -różnicą, a w przypadku utargów karą.Zresztą wszystko jest zawarte w umowie,potencjalny partner przechodzi szkolenie w KSH a póżniej stażowe.Reasumując ,jak w każdej pracy trzeba pracować!!!!!pilnować ,kontrolować ,angażować się niestety!!!!Wiadomo firma niczego nam nie odpuści,ale jeżeli jesteśmy normalnymi podkreślam normalnymi partnerami firma tez wobec nas jest ok.Jednocześnie przypominam są to naprawdę marne pieniądze i ktoś kto chciałby rozpocząc współpracę to tylko jako dodatkowe zajęcie albo wówczas kiedy jest już na emeryturze:)

a ja mysle, ze lepszym skutkiem cieszylaby sie akcja: w jednym dniu wypowiadamy umowe kolporterowi.