Zyski z miłości

Małgorzata Bambrowicz, właścicielka Biura Matrymonialnego Love Znajdź Miłość / "Klienci, którzy zgłaszają się do nas, często są zmęczeni poszukiwaniem kandydata w internecie, gdzie mieli niemiłe doświadczenia. W biurze wiarygodność odgrywa nadrzędną rolę. Osoba, która prowadzi biuro, robi tzw. pierwszy odsiew kandydatów dzięki szczegółowemu wywiadowi".
Środa
14.02.2024
Miłość to dobry towar na sprzedaż. Zakochani wydają niemałe pieniądze na gadżety, wspólne podróże, romantyczne kolacje w restauracji czy pobyt w salonie spa, natomiast single na poszukiwanie drugiej połówki.
 

Walentynki obchodzone 14 lutego to dobry czas dla branż, które mają ofertę skierowaną całkowicie lub pośrednio do osób zakochanych. Lista sektorów z każdym rokiem wydłuża się: producenci słodyczy, kwiaciarnie, gastronomia czy branża turystyczna czują za plecami oddech m.in. branży informatycznej, odzieżowej i kosmetycznej, bo te również zauważyły możliwości tworzenia niebanalnych ofert pod znakiem „love”. Zresztą nie tylko w walentynki – w zasadzie przez cały rok propozycje usług i produktów „z miłością w tle” cieszą się sporym zainteresowaniem. Różne branże chętnie myślą także o singlach, czyli potencjalnie zakochanych w przyszłości, a obecnie poszukujących miłości: mogą partnera odnaleźć podczas sprofilowanych do tego podróży, w biurze matrymonialnym lub dzięki aplikacji randkowej, w klubach dla singli organizowane są tematyczne imprezy i tzw. szybkie randki, czyli speed dating.

Planując biznes ukierunkowany całkowicie lub częściowo na zakochanych, warto pamiętać, że coraz większe są wymagania samych zainteresowanych. Pluszaki, słodkości czy bukiet róż to trochę za mało, aby ze spokojem liczyć zyski ze sprzedaży miłosnych gadżetów. Im ciekawsza oferta, tym więcej zaangażowanych klientów. Przykładem są firmy z Azji, które nie próżnują w wymyślaniu oryginalnych pomysłów ukierunkowanych na uczucia, a pomaga im w tym m.in. nowoczesna technologia. Ubiegłorocznym hitem sprzedaży była np. aplikacja na smartfon i dołączane do niej silikonowe usta przeznaczone do całowania… na odległość. Podłączone do telefonu usta wyposażone są w czujniki oraz sensory, co umożliwia im naśladowanie ruch warg partnera także posiadającego tę samą aplikację (cena ok. 50 dolarów). Dzięki niej użytkownik odpowiednio konfiguruje usta, łączy się wideo z partnerem i mogą wymieniać się „silikonowymi” pocałunkami. Japończycy z myślą o rozdzielonych zakochanych zaproponowali natomiast gadżet o nazwie Hugvie – wynalazek ma formę miękkiej poduszki przypominającej człowieka. Dzięki aplikacji ściągniętej na telefon (wkłada się go do specjalnej kieszonki w poduszce) poduszka wibruje, reagując na głos rozmówcy i jednocześnie imitując bicie jego serca (cena to ok. 70 dolarów).

Podróż w porywach uczuć

Z raportu firmy Prezent Marzeń wynika, że aż 75 proc. Polaków obchodzi walentynki, z czego ponad 40 proc. wydaje na upominek średnio od 100 do 300 zł. Handlowcy już w styczniu notują kilkunastoprocentowy wzrost obrotów związanych ze sprzedażą oferty dla zakochanych. Coraz popularniejsze i chętnie wybierane na prezent są krajowe weekendowe wyjazdy do hoteli i pensjonatów, które proponują romantyczne pakiety dla dwojga. Koszt pakietu waha się średnio od 300 zł za dzień pobytu, a cena rośnie wraz z atrakcyjnością oferowanych usług (romantyczna kolacja, masaże, degustacja win, pokój udekorowany płatkami róż itp.). Voucher na pobyt nie musi być wykorzystany w lutym, wręcz przeciwnie – w tym terminie zakup wiąże się często z dobrą promocją cenową, a termin realizacji może być odłożony w czasie, np. na wiosnę lub lato. Także biura podróży oferujące wyjazdy za granicę w większości mają w ofercie propozycje dla zakochanych – począwszy od wyjazdów do stolicy miłości, czyli Paryża, przez rejsy gondolą w Wenecji i odwiedziny Werony – miasta kochanków po ofertę podróży na Bora-Bora nazywanej rajską wyspą lub miłosną wyprawę do serca Afryki. Coraz chętnie wybieraną opcją są romantyczne rejsy statkiem. Kierunek wyjazdu i oryginalność oferty zależy od zasobności portfela, te najdroższe propozycje to wydatek ponad 10 tys. zł za osobę. Standardem branży turystycznej jest już oferta podróży poślubnej dla nowożeńców. Firmy turystyczne, przedstawiając zakochanym możliwości wyjazdów, chętnie powołują się na badania, z których wynika, że wystarczy kilkudniowa podróż raz w roku, aby umocnić związek. Według Amerykańskiego Stowarzyszenia U.S. Travel, podróże pobudzają zmysły partnerów: ponad 70 proc. badanych deklaruje dzięki podróżom większą namiętność i udane życie seksualne. Co ciekawe, sami zakochani uważają, że wolą nawet krótki wyjazd we dwoje od drogich perfum czy innego gadżetu za duże pieniądze. Zresztą także single poszukujący swojej drugiej połówki mogą udać się do biura podróży, sporo bowiem można znaleźć propozycji wyjazdów dla osób odpoczywających w pojedynkę (parom na nie jest wstęp wzbroniony), które umożliwiają nie tylko relaks, ale dają także szansę na znalezienie miłości. O singli dba również internet, a dokładnie aplikacje randkowe, które szczególną popularność zyskują wśród osób w wieku 18-29 lat. Aplikacja Tinder (uruchomiona w 2012 roku), która obecna jest prawie w 200 krajach, ma ponad kilkaset milionów użytkowników! Według badań amerykańskiej antropolożki kulturowej Jean Smith jednak zaledwie 5 proc. par, które poznały się w internecie, staje obecnie na ślubnym kobiercu (20 lat temu było ich ponad 20 proc.). Jak to możliwe, skoro z roku na rok przybywa portali i aplikacji randkowych?

– Mimo zapewnień ich twórców o wykorzystywaniu inteligentnych algorytmów pomagających znaleźć idealnego partnera, to jednak głównym celem nie jest kojarzenie przyszłych małżeństw tylko rozkręcanie biznesu wartego dziś miliardy dolarów dzięki reklamom i subskrypcjom – tłumaczy Jean Smith, antropolog kultury. E-randki to także w Polsce popularny sposób nawiązywania relacji. Z badań firmy Gemius wynika, że tylko w styczniu 2023 roku z usług randkowych (serwisów i aplikacji) skorzystał co piąty internauta (6,1 mln użytkowników), który spędził w nich średnio 1 godzinę 28 minut. Na jedną użytkowniczkę serwisów randkowych (2,2 mln kobiet) przypadało dwóch mężczyzn. Zainteresowanie randkami w sieci jest większe wśród osób pomiędzy 20. a 50. rokiem życia i można zauważyć duże różnice związane z płcią. Usługami randkowymi rzadziej interesują się kobiety we wszystkich grupach wiekowych.

Biuro czy aplikacja?

Mimo ogromnej popularności e-randek i poszukiwania miłości w sieci to tradycyjne biura matrymonialne przeżywają obecnie renesans, jeśli chodzi o miejsce, gdzie warto poszukać miłości na całe życie. Ich wielki powrót branża w ciągu ostatnich dwóch lat zanotowała m.in. we Francji oraz w Niemczech. W erze różnorodności aplikacji randkowych, które nie zawsze pokazują kandydata takim, jakim jest w rzeczywistości (nieprawdziwe opisy, przerobione zdjęcia), biura matrymonialne wyróżniają się dużą wiarygodnością. Nie bez znaczenia jest także dyskrecja i ochrona danych osobowych przez biuro, co często jest problemem w przypadku aplikacji randkowych. Dodatkowo oszustów można łatwo zweryfikować, w sieci jest to w zasadzie niemożliwe.

– Klienci, którzy zgłaszają się do nas, znajdują profesjonalną pomoc, często są zmęczeni poszukiwaniem kandydata w internecie, gdzie mieli niemiłe doświadczenia. Inni nawet nie biorą pod uwagę aplikacji randkowych, obawiając się naciągaczy i oszustów. W biurze wiarygodność odgrywa nadrzędną rolę. Osoba, która prowadzi biuro, robi tzw. pierwszy odsiew kandydatów dzięki szczegółowemu wywiadowi. U nas trwa on 45 minut. Ktoś, kto rzeczywiście chce znaleźć partnera, nie ma nic przeciwko odpowiedziom na nasze pytania. Proszę mi wierzyć, taki wywiad sporo może powiedzieć o człowieku, dlatego nie wszyscy ostatecznie znajdują się pod opieką naszego biura – zaznacza Małgorzata Bambrowicz, właścicielka Biura Matrymonialnego Love Znajdź Miłość.

– Oczywiście, nie każda randka kończy się wielką miłością i związkiem. Po pierwszym spotkaniu się naszych klientów może coś nie zaiskrzyć, ale tak samo przecież jest w życiu. Obie strony mają pewność, że zawsze nasza oferta będzie uczciwa, a weryfikuje ją serce. I właśnie niewątpliwą zaletą biura matrymonialnego jest bezpieczeństwo, co cenią sobie nasi klienci. Z drugiej strony usługa jest płatna, co również eliminuje część osób, która chciałaby w jakimś sposób naciągnąć „na miłość”. Biuro zawsze zna prawdziwą tożsamość kandydatów, a oni sami muszą przestrzegać regulaminu. Poza łączeniem ludzi moją rolą jest także opieka nad klientami. Sprawdzam, czy osoby bezpiecznie dotarły po randce do domu, opiekuję się swoimi klientami na każdym etapie współpracy. W raportach otrzymuję informacje dotyczące osoby, z którą się spotkali. Dzięki temu wiem, jak są postrzegane dane osoby na pierwszych spotkaniach – dodaje.

Za pomoc profesjonalisty w poszukiwaniu drugiej połówki średnio trzeba zapłacić od ok. 1 tys. zł, zawsze klient może z rożnych powodów zawiesić umowę. W wielu biurach dostępne są także droższe pakiety VIP, zaczynają się od 1,9 tys. zł. Aby prowadzić biuro matrymonialne, właściciel nie musi ubiegać się o żadną licencję i pozwolenia. Firmę weryfikuje rynek i zadowoleni klienci, którzy polecają biuro znajomym. Małgorzata Bambrowicz założyła swoją markę kilka lat temu. Z przekonania i powołania, ponieważ zawsze lubiła kojarzyć pary wśród znajomych. – I miałam do tego dobrą rękę. U pierwszej pary, którą zeswatałam już jako biuro matrymonialne, byłam na weselu. To wyjątkowi ludzie, którzy czekali z tym, aby stanąć na ślubnym kobiercu sporo czasu, ponieważ chcieli, żeby dzieci skończyły 18 lat.

Są patchworkową rodziną, bardzo się kochają – mówi Małgorzata Bambrowicz. I zaznacza, że także obawiała się utraty części klientów przez portale randkowe, tym bardziej że widziała, jak zawieszają działalność konkurencyjne biura matrymonialne. – Dziś widzę, że nasz klient jednak mocno się różni. Może 15 lat temu rzeczywiście można było znaleźć prawdziwą miłość w internecie, obecnie nawet badania pokazują, że jest to niewielki procent wśród użytkowników aplikacji. Myślę, że biura działające profesjonalnie i z zaangażowaniem nie mają się czego obawiać. My mamy sporo sukcesów na koncie, dobieramy pary według autorskiej metody. Sporo wiemy o każdym kliencie, o jego zainteresowaniach, oczekiwaniach, wymarzonym wyglądzie drugiej połówki. Wszystko jest bardzo ważne, łącznie z naszą intuicją w kojarzeniu osób. Dlatego czasami klient musi jakiś czas poczekać na pierwszą randkę, ale na pewno warto. Większość klientów to panie, które w 100 proc. są samodzielne pod względem pracy czy mieszkania. I tego samego oczekują od partnerów. Sporą grupę stanowią kobiety w wieku od 40 do 55 lat, w przedziale wiekowym 30-40 lat większość stanowią panowie, którzy szukają żony.

Choć biura matrymonialne świetnie funkcjonują przez cały rok, to w okresie walentynek widać szczególne ożywienie.

– Wprawdzie nie istnieje patent na znalezienie miłości na całe życie, to jednak warto dać sobie szansę. Zresztą już samo odwiedzenie biura matrymonialnego może mieć pozytywny wpływ i być pierwszym krokiem do realizacji marzeń. Każdego klienta traktujemy bardzo indywidualnie, wkrótce rozpoczynamy współpracę z biurem matrymonialnym we Włoszech. Miłość nie zna granic, można ją znaleźć wszędzie, także za granicą – mówi Małgorzata Bambrowicz.

Mózg wybiera za nas

Rynek ukierunkowany na zakochanych mocno się zmienia. Z roku na rok dołączają nowe branże, a te działające już od dawna modyfikują ofertę z duchem czasu. Sieci komórkowe kuszą abonamentami z bezpłatnymi rozmowami z ukochaną osobą, banki oferują parom wspólne, darmowe konto, a linie lotnicze proponują bilety w promocyjnych cenach dla par. W walentynki bilety na seanse w cenie dwa za jeden wykupione są do ostatniego miejsca, a lokale gastronomiczne mają zapełnione rezerwacje na kolacje w specjalnych cenach. Zresztą coraz więcej restauracji przez cały rok oferuje możliwość zarezerwowania romantycznej kolacji w supercenie. Na zakochanych mocno stawia także branża beauty: masaże dla dwojga, metamorfozy, zmiana fryzury… Od kilku lat na dobre zadomowił się nowy trend – moda na odnowienie przysięgi małżeńskiej i ponowny ślub z tym samym partnerem połączony z imprezą weselną (zdecydowali się na to m.in. Anna i Robert Lewandowscy oraz Omena Mensah i biznesmen Rafał Brzoska, założyciel i prezes InPost).

Nie sposób, mówiąc o „miłości na sprzedaż”, nie wspomnieć o branży erotycznej, która także, wraz z otwartością społeczeństwa na tzw. tematy tabu, mocno się zmieniła. Zarówno sklepy stacjonarne, jak i sprzedaż online odnotowuje spore zyski, ponieważ Polacy odważniej podchodzą do erotyki i miłości fizycznej, nie wstydząc się rozmawiać z partnerem o seksualności związku.

– Frywolną bieliznę kupują zarówno młodzi klienci, jak i starsi. Coraz śmielej klienci wybierają prezenty dla partnera typu różowe kajdanki, gry erotyczne czy afrodyzjaki, cały czas świetnie sprzedają się nawilżające, zapachowe olejki do ciała i feromony, wibratory i różnego typu stymulatory erotyczne – wylicza Agnieszka, współwłaścicielka sex-shopu w Warszawie. Prowadzi także biznes w sieci, gdzie klientów jest zdecydowanie więcej niż w realu. Choć przed walentynkami rzeczywiście firma odnotowuje wzrost zamówień, to biznes kręci się przez cały rok. – Już dawno temu ze sklepów tego typu jak nasz zniknęła bylejakość. Poszukujemy ciekawej i oryginalnej oferty, aby nie przegrać z produktami z Aliexpress czy od innych chińskich dostawców. Niestety, zalew erotyki kiepskiej jakości jest ogromny, a klient stał się wybredny. Dlatego w tym roku zleciliśmy szycie erotycznej bielizny polskiej szwalni. Będziemy mieli także własne perfumy z feromonami oraz żele intymne. Zauważyliśmy, że klient jest gotów zapłacić więcej za produkt lepszej jakości, który rzeczywiście parze zagwarantuje satysfakcję.

Zresztą jeśli w związku między partnerami coś zacznie zgrzytać, rynek też służy pomocą w walce o uczucia. W gabinetach psychoterapeutów trzeba zapisywać się z wyprzedzeniem na terapie dla par, rozwiązywaniem problemów zajmuje się coraz częściej także coaching, a trenerzy w ofercie mają m.in. sesje dla par i małżeństw ukierunkowane na odbudowanie lub utrzymanie dobrych relacji, „sprzedając” to jako dobrą inwestycję w miłość. Nic nie wskazuje więc na to, aby miłość przestała być kuszącą dla wielu branż. Wręcz przeciwnie. Według psychologów, to uczucie ściśle jest związane z mechanizmem błyskawicznego podejmowania decyzji i trudną do powstrzymania „ochotą” do zakupów. Stan zakochania „wyłącza” te obszary w mózgu, które kontrolują strach i inne negatywne emocje, a kora czołowa, czyli część mózgu odpowiedzialna m.in. za logiczne myślenie jest… nieaktywna. Pod wpływem emocji gotowi jesteśmy z miłości robić zakupy, na które nie zdecydowalibyśmy się w innej sytuacji. Co więcej, marki mogą na uczuciach skorzystać także pod tym kątem, że zakochany klient chętnie wraca tam, gdzie dostał wyjątkową ofertę. Czyli walentynki śmiało można przedłużyć na cały rok.


Zakochani świętują / 75 proc. – tylu Polaków obchodzi walentynki, z czego ponad 40 proc. wydaje na upominek średnio od 100 do 300 zł.
dziennikarz

POPULARNE NA FORUM

Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?

Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...

33 wypowiedzi
ostatnia 08.01.2024
Oszukani przez franczyzodawcę

Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...

48 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?

Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...

40 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?

14 wypowiedzi
ostatnia 24.05.2023
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché

przeciez to złodzieje

1 wypowiedzi
ostatnia 04.05.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...

14 wypowiedzi
ostatnia 23.04.2023
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu

Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...

211 wypowiedzi
ostatnia 13.03.2023
Hodowla psów: Trudne życie hodowcy

Znam osoby gdzie rocznie zarabiają 300 tys złotych prosze nie łżeć że hodowla się nie opłaca.

4 wypowiedzi
ostatnia 10.02.2023