Julia Kamińska: Aktorka zarabia na czesaniu
Jak sama pani twierdzi, na brak zleceń w swoim zawodzie nie narzeka. A mimo to postanowiła pani zainwestować w salon fryzjerski. Skąd taki pomysł?
Julia Kamińska: Pojawił się bardzo spontanicznie (śmiech). Inspiracją była Paulina, która napisała do mnie na Instagramie. Znała mnie z serialu „Singielka”, w którym grałam i który jej się podobał. Paulina właśnie otworzyła salon kosmetyczny, do którego mnie zaprosiła. Poszłam, zrobiłam manikiur i… zakumplowałyśmy się. Przychodziłam do salonu przez kilka miesięcy. Salon mieści się przy ul. Nowolipki 13. To miejsce intensywnie się rozwija, jest tu kilka nowych restauracji, salon stylizacji rzęs, salon mody ślubnej. I co ważne dla zmotoryzowanych kobiet, jest sporo miejsc do parkowania, mimo że to praktycznie centrum. Łatwo dojść do wniosku, że do prowadzenia biznesu w branży beauty to miejsce idealne. Od słowa do słowa okazało się, że Paulina szuka wspólnika, który doinwestowałby jej przedsięwzięcie. Salon był dość duży, jak na jednoosobową działalność. Paulina szybko rozkręciła biznes. I wtedy zaświtała mi myśl, aby pieniądze, które odłożyłam, zainwestować właśnie w ten salon. Zdawałam sobie sprawę, że brak doświadczenia w prowadzeniu tego rodzaju działalności może być dużą przeszkodą, z drugiej strony od wielu lat byłam klientką różnych salonów, wiedziałam, jakie mam oczekiwania względem takich miejsc i wydawało mi się, że to dobry punkt wyjścia. Chciałam, żeby to miejsce oprócz usług na najwyższym poziomie oferowało przyjazną, wręcz domową atmosferę. Żeby klientki i klienci nie czuli się skrępowani czy to zachowaniem pracowników, czy też zbyt sterylnym, zimnym wnętrzem. Wiedziałam, jaki ma być wynik, pozostawało jeszcze tylko uzupełnić niewiadome (śmiech).
A pani nie bała się rozpocząć współpracy z gwiazdą?
Paulina Kałużyńska: Myślę, że ogromną rolę odegrało to, że byłam na taki etapie życie, po kłopotach osobistych, że odwagi do działania i determinacji było we mnie sporo (śmiech). Salon otworzyłam w kwietniu 2016 roku. Jestem z zawodu technikiem usług kosmetycznych, praca jest moją pasją, a nie przypadkiem. Dzięki Julii, która uwierzyła w potencjał tego miejsca, mogłyśmy zatrudnić fantastycznych profesjonalistów, przyciągnąć cudownych ludzi. Dziś Bonjour Madame jest jak mój drugi dom, a czasami nawet pierwszy… Nazwa, którą wymyśliłam, nie jest przypadkowa. Jestem zakochana w Paryżu! Nawet pies, nieodłączny „pracownik” naszego salonu, który jest z nami od rana do wieczora, i którego klientki uwielbiają, ma na imię Ajfla, od słynnej wieży…
Konkurencja w tej branży, szczególnie w stolicy, jest ogromna. Czym staracie się przyciągnąć klientów?
J.K.: Mamy mnóstwo atutów. Już chociażby samo wnętrze, które przypomina garderobę teatralną. Garderoba kojarzy mi się z metamorfozą, przychodzimy rano do pracy, wyglądając zupełnie zwyczajnie, a wychodzimy na plan czy na scenę starannie umalowane i uczesane, czasem nawet wyglądamy jak prawdziwe gwiazdy (śmiech). Uwielbiam garderoby teatralne i bardzo chciałam wprowadzić ich niezwykły klimat do salonu. Dlatego też pracują z nami charakteryzatorki filmowe oraz fryzjerzy posiadający doświadczenie na planach filmowych i sesjach zdjęciowych. To środowisko charakteryzatorsko-filomowo-aktorskie mocno w naszym salonie się przenika, z naszych usług korzysta sporo osób z branży, głównie moje koleżanki aktorki. Bardzo zależało mi, żeby każdy, kto się u nas znajdzie, mógł poczuć się jak gwiazda. Czyli przyjść sauté a wyjść z pięknymi paznokciami, fryzurą i makijażem, i pójść na premierę… albo randkę.
W swoim salonie używacie kosmetyków mało znanych marek w Polsce. Łatwo przekonać do nich klientki?
J.K.: Łatwo, ponieważ używamy wyłącznie farb i kosmetyków naturalnych, nietestowanych na zwierzętach. Są to marki dostępne w niewielu miejscach, przeszły długi casting, wybraliśmy najlepsze, spełniające nasze wyśrubowane kryteria. Oferujemy klientkom efekt zdrowych, lśniących włosów, jednak nie za cenę doświadczeń na zwierzętach. Jesteśmy ekofriendly i animalfriendy, co widać po biegającym po salonie psiaku (śmiech).
Podobno pracujecie nad innowacyjnym produktem.
J.K.: Zgadza się, przygotowujemy nową ofertą – hair kitchen. To pomysł Władka Kapei: raz na jakiś czas będziemy wytwarzać kosmetyki pod marką Bonjour Madame, które będą charakteryzowały się tym, że można ich użyć do włosów lub… je zjeść.
Produkty Bonjour Madame będą ogólnodostępne?
J.K.: Droga do tego daleka, ale kto wie (śmiech)… Jak na razie rozwijamy nasz salon na warszawskim Muranowie, ale gdzieś z tyłu głowy mamy pomysł, aby rozwinąć też sieć franczyzową. Paulina wymyśliła świetną nazwę, z ogromnym potencjałem. Oczywiście, franczyzobiorcy musieliby wyznawać te same wartości i zasady, co my.
Rozmawiała Beata Rayzacher
Fragment wywiadu opublikowanego w numerze 1/2018 miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING".
ZOBACZ W KATALOGU
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Franczyzodawca Orient Massage i Thai Organic uruchamia Palarnię Zdrowych Kaw. Wkrótce w salonach masażu będzie można napić się prozdrowotnej kawy o dużej zawartości polifenoli i antyoksydantów.
Salony masażu Orient Massage i Thai Organic jako jedyne w Polsce połączyły masaże balijskie z dbałością o piękną skórę.
Ponad 50 nowych franczyzobiorców, sześć otwarć w jednym miesiącu – sieć Xtreme Fitness Gyms może być zadowolona z mijającego roku. A w przyszłym planuje jeszcze podkręcić tempo.
– Za pięć lat chcemy być największą siecią salonów Spa i masażu balijskiego w Europie – mówią dr Martyna Buchalska i Piotr Buchalski, właściciele Orient Massage & Thai Organic.
Wojciech Bychawski po 20 latach pracy w korporacji przeszedł na swoje. Zdecydował się na franczyzę Studia In.Time. Jak mu idzie?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
McDonald’s w Polsce to 550 restauracji, które w ponad 90 proc. są prowadzone przez lokalnych przedsiębiorców.
Rozważasz otwarcie firmy? Najpierw zainwestuj w subskrypcję miesięcznika "Własny Biznes FRANCHISING" i sprawdź, jaki biznes się opłaca! Tego nie przeczytasz w internecie!
Z wykształcenia nawigator statku, z zawodu pilot samolotu. Konrad Hanc godzi pracę na etacie z prowadzeniem własnego biznesu. Od roku jest franczyzobiorcą sieci Fresh Bike.
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
POPULARNE NA FORUM
Otwieramy park trampolin
Koszt inwestycji to około 1mln zł. "Na zwrot z inwestycji trzeba czekać około roku. Spodziewane przychody w tym biznesie zależą od lokalizacji, przestrzeni, liczby...
Franczyza fitness
Witam, Czy ktoś Państwa miał okazję zostać franczyzobiorcą Studio Figura? Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tą formą biznesu , ale nie wiem czy na pewno jest to...
Zamiast etatu, własny salon urody
Biznes przyjemny i opłacalny, to super pomysł! Yasumi to znana marka więc klientki chetnie chodzą do ich babinetów...wiem bo mam trzy :)
Opinie o współpracy z Yasumi
Posiadam trzy gabinety Yasumi obecnie i jestem zadowolona ze współpracy. Bardzo dużo pomagaja na początku przed otwarciem a po otwarciu również jest stała opieka. Mam...
Gabinet kosmetyczny
Bardzo popularne są obecnie salony stylizacji paznokci. Niskie nakłady finansowe aby otworzyć Studio Paznokcia i łatwy dostęp do oferty szkoleniowej powoduje coraz...
Trening z maszyną
Ja bym chciała z czegoś takiego skorzystać, ale ceny niestety powalają na kolana.
Zamiast etatu, własny salon urody
Jeśli tylko czuje się ktoś na siłach do rozkręcania takiego biznesu i przede wszystkim, zna się na tym to jak najbardziej.
Opinie o współpracy z Yasumi
Witam. Czy współpraca z yasumi się opłaca ? Zastanawiam się nad podjęciem współpracy. Proszę o odp.