wszystko ma szanse. Ale w tym wypadku powiedziałbym, że są to bardzo małe szanse.

Choć oczywiście wszystko zależy od doświadczenia i (zwłaszcza) kontaktów posiadnych przez właściciela/pracowników. Nawet na najgorszym rynku są tacy, którzyrobia kookosy.

jak chcesz wtopić to teraz, sprzedaż kredytów na poziomie prawie 0  nawet  na minusie , strata i nie jestem laikiem biuro 10 lat , 20 banków w ofercie ,masa klientów i banki ,które nie dają akceptacji - to tyle co mam do powiedzenia a szaleńcom życzę powodzenia ( ale to nierealne) pozdrawiam

witam,

również bardzo proszę o jakies szczegóły na maila

kecaj777@wp.pl

pozdrawiam 

a co myslicie o tych wyliczeniach - pytanie do praktykow - na ile sa one rzeczywiste?

http://forum.gazeta.pl/forum/w,24,101924402,,1_tys_placowek_w_trzy_lata_Nowy_posrednik_fin_.html?v=2 

Czy ktoś z Was podjął się współpracy ze Star Finance? Interesują mnie warunki i konkretna oferta.

z góry dzięki za info

pierwsze placowki dopiero eda sie otwieraly, wiec raczej doswiadczony franszyzobiorca z ta marka sie nie odezwie!!

Nie znam ofert konkurencji (poza 1 - o ktorej mowia ze jst kiepska) ale oferta SF jest wg mnie jeszcze mniej rokujaca na przyszlosc.

Wlasnie przeczytalam artykul w styczniowym franchisingu str.26 i jak dla mnie zenada - oferta dla naiwnych. Podaja nawet wyliczenia ze taka placowka powinna miec obroty 150 tys gotowki i 75tys hipotek m-nie - sory ale tyle to wystarczy na pokrycie oplat i pracownikow!!! a co z zyskiem - przeciez po to sie otwiera wlasny biznes!

Podaja przyklad miast 50tys, ale juz konkurencje wypisuja z miast 10tys.

Moje miasto nie ma nawet 30tys mieszkancow i jest w nim co najmniej 15 bankow plus posrednicy.

I SF ma oferte  6 bankow: Pekao SA, PKO BP, EuroBank, Multibank, Getin Bank i BPH.

na dzien dzisiejszy a nie 10!!! U mnie w miescie wszystkie sa!!! Niektore nawet podwojnie!

Najwiekszy ich minus to fakt ze za duza chca dla siebie z wypracowanych obrotow placowki!!!

Chyba ktoś czegoś nie rozumie albo po prostu pluje, bo jest z konkurencji owej firmy.

 Przecież w mniejszej miejscowości lokal 30 metrów to koszt ok 2000-3000 pln

Pracownik 2000 pln

 a przy minimalnym założeniu jakiego wymagaja zostaje po kosztach 10-11 tys a do tego  są jeszcze inne produkty jak ubezpieczenia, leasing i przedewszystkim punkt kasowy ktory nakreca ruch w takim oddziale.

 Jak komus malo to przeciez moze robic i 400 tys kredytow gotowkowych wtedy moze zarobic 20 i nawet 30 tys pln miesiecznie ale do tego trzeba byc kreatywnym i pracowitym a nie tak jak niektorzy marudnym i pasywnym.

Leniwemu zawsze piach w oczy!! ha ha

 Ja uwazam ze kazdy biznes ma sens o ile ma sie na niego pomysl, bo zadna franczyza bez aktywnosci na rynku nie da nikomu sukcesu. Masz latwiej bo jest logo i wsparcie, ale samo nic nie przyjdzie. 

Nie rozumiem tez menalnosci niektorych ludzi odnosnie oplat franczyzowych. Mieszkalam wiele lat w niemczech i tam ludzie rozumieja, ze jezeli cos robisz wspolnie to trzeba sie dzielic - biznes to nie charytatywna dzialanosci i franczyzodawca tez musi zarabiac.

natomiast w polsce to najchetniej ludzie wzieli by znane logo, caly know how, cala prowizje i najlepiej zeby nikt do nich nie dzwonil i nic od nich nie chcial, bo oni wiedza najlepiej. na kazdym kroku to widze, i to dotyczy franczyobiorcow jak i pracownikow

Smutne, ale prawdziwe co?

Agnieszko albo kłamiesz albo nie wiesz o czym mówisz !

Jeśli naprawdę mieszkałaś w niemczech i miałaś do czynienia z systemami franczyzowymi to MUSISZ wiedzieć, że nie ma tam ani jednego systemu sprzedającgo

- licencję na franczyzę nie mając własnych placówek

- licencję na franczyzę mając od miesiąca własną placówkę

- licencję na markę o której nie ma pojęcia jej pomysłodawca

Jak widać jest franczyza i franczyza. Ja się bardzo chętnie podzielę, tylko muszę wiedzieć za co płacę i muszę wiedzieć, że to ma sens. Bo bezsensem jest to, że ktoś chce ów pomysł sprawdzić i jak się uda wypromować za moje pieniądze.

Wtedy to się nie nazywa franczyza, a zwykłe oszustwo

może robić też 2 mln kredytów i mieć 100 tyś. - teoretycznie :).

tylko: w mniejszej miejscowości znajdzie na tyle klientów? wątpię. Kiedy nawet w tych naprawde niedużych miejscowościach jest kilka banków i banczków oraz agencji już dobrze zakorzenionych? Owszem można wiele zwojować odpowiednim wyszkoleniem i zmotywowaniem załogi. Ale trzeba patrzeć realnie. W miejscowości 10 tys. ludzi na  dziś szanse na stabilną sprzedaż kredytów 100-200 tyś. miesięcznie przez nową firmę (bez bazy zadowolonych klientów) to mrzonka. Czytaj: To dużo pracy, czasu (=pieniędzy).

punkt kasowy - fajnie. ale ile takich punktów już jest w tej miejscowości? Ile ma dobrą opinię? A może maja złą?

Różnie może być. trzeba przemyśleć KONKRETNĄ lokalizację i tyle... Nie ma pomysłów zawsze i bezwzględnie złych czy dobrych.

Witam wszystkich!

Odniosę się do kwękania co niektorych jak to niby jest źle...

Primo:

Wybaczcie, że ujmę to w żołnierskich slowach, ale pieprzycie takie same farmazony jak 95% pośredników i biur kredytowych w Polsce!!! Zauważacie tylko swój zakichany koniec nosa, ale w żaden sposób nie potraficie przyznać się do tego, że jak były żniwa na gotówki, to nikomu z was nie przyszło do głowy, by pomyśleć co się stanie, kiedy nie daj Boże przyjdzie jakiś kryzys! Trzepaliście gotówki na lewo i prawo i cieszyliście się jak głupi do sera licząc zyski! A tu nagle zonk! Przyszedł kryzys i zaczął się dramat! Dramat i szukanie winy wszędzie, ale nie u siebie!!! Jakże to polskie!!!

Secundo:

Tak się składa, że też współpracuję z bankiem. I wiecie co? Ostatni rok to były dla mnie prawdziwe żniwa!!! Udzieliłem mnóstwo kredytów! Wiecie jakich? Konsolidacji pod hipotekę! Przez cały zeszły rok w jednym z banków byla znakomita oferta na te kredyty! I kiedy wszyscy pośrednicy skamlali jak jest źle, to ja nie wiedziałem gdzie mam ręce włożyć - tyle miałem pracy!!! Tylko, że ja znalazłem niszę tam, gdzie:
1. Wam (pośrednikom) się nie chciało szukać, lub
2. Nie chciało Wam się zająć tematem, bo było za dużo zachodu z wnioskami - cały czas żyliście nadzieją, że kryzys szybko minie i znów zaczniecie bezkarnie trzaskać gotówki!!! Wiadomo, że przy hipotekach jest dużo więcej pracy, ale zapłata akurat w tym banku też była godziwa - słyszałem, że najlepsi doradcy w tym banku wystawiali co miesiąc faktury 5, a nawet 6 cyfrowe!!! I tak przez cały 2009 rok!!!

Teraz rynek jest na etapie oczyszczania się z drobnych cwaniaczków i nierobów - szukających łatwych pieniędzy bez pracy. Mnóstwo biur padło, jeszcze trochę padnie! I super!!! Precz z amatorami i leserami!!!

A ja? A ja widząc, że zmienia się oferta w "moim" banku już szukam nowych pomysłów na dotarcie do innego targetu klientów - wyprzedzam fakty o jakieś 2-3 miesiące. Wy dalej skamlajcie jak jest źle, a ja będę robił kolejne kredyty!!!

Pozdrowienia dla rozsądnych!!! :)

kolego nie podniecaj się tak bo ci żyłka pęknie i co to będzie ?

Chcę widzieć te tłumy klientów u Ciebie, jak pierwsi z tych, ktorzy zapożyczyli się pod zastaw domu czy mieszkania stracą je bo nie są w stanie uregulować rat. Niestety szkodowośc jest coraz większa i nie ma opcji, żeby tak się nie stało.

Porozmawiamy wtedy jak będziesz entuzjastycznie nastawiony. Nie wiem jak u Ciebie ale u mnie w malym miasteczku w którym pośrednictwem zajmuje się od 2002 znają mnie prawie wszyscy, wielu przez te lata się kredytowało za moim pośrednictwem, do dziś prawie każda z tych osób kłania sie z szacunkiem na ulicy.

Ciekawe jak będą na Twój widok reagować na mieście osoby ktorym doradziłeś kredyt gotówkowy pod zastaw jego czterech własnych ścian