Fachowcy od przeprowadzek
Polacy przeprowadzają się z reguły kilka razy w życiu – na studiach, po zawarciu małżeństwa, z wynajętego do kupionego mieszkania, czasem „za pracą”. Ale przecież przeprowadzki dotyczą nie tylko osób prywatnych czy rodzin – przenoszą się firmy, instytucje, biura. Firmy przeprowadzkowe mają więc co robić.
Studenckie początki
Maciej Rzepiński, właściciel warszawskiej firmy przeprowadzkowej Duży Wóz, podkreśla, że to właśnie duzi klienci dają największe zarobki. Ale jego firma przeprowadza i klientów indywidualnych, i firmowych. A wszystko zaczęło się w przysłowiowym garażu, a właściwie w studenckim akademiku. – Na studiach najpierw zajmowałem się obsługą eventów, koncertów – opowiada Maciej Rzepiński. – Natomiast mój znajomy miał firmę zajmującą się nieruchomościami na wynajem. Potrzebował pomocy przy przeprowadzkach i zaproponował mi współpracę.
Maciej Rzepiński zainwestował więc w samochód, nadający się do transportu mebli. – Kupiłem używane, wymagające sporo napraw, ale za to tanie auto. Pamiętam, jak jechałem nim z Mazur do Warszawy: w nocy, bez podświetlanej tablicy rozdzielczej, na dodatek pierwszy raz w życiu prowadziłem tak duży samochód – wspomina ze śmiechem Maciej Rzepiński.
Ostatecznie ze współpracy z kolegą nic nie wyszło, no ale samochód już był, na dodatek nowy właściciel zainwestował w naprawy. Postanowił więc sam otworzyć firmę przeprowadzkową. – W tym czasie wielu studentów z mojego akademika dorabiało sobie w takich firmach – dodaje Maciej Rzepiński.
Działalność uruchomił na przełomie 2016-2017 roku, a wczesną wiosną już miał zlecenia. Pierwsi klienci znaleźli go w internecie. – Początkowo na hasło Duży Wóz w wyszukiwarkach pojawiały się tylko konstelacje gwiazd – uśmiecha się Maciej Rzepiński. – Ale pozycjonowanie w Google przyniosło efekt.
Sztuka pakowania
Na początku Duży Wóz miał dość podstawową ofertę – zajmował się przeprowadzkami mieszkań i transportem mebli. A i tak pracy było dużo. – Codziennie wychodziłem przed godziną siódmą rano, a wracałem czasem i koło drugiej w nocy – wspomina Maciej Rzepiński. – Start mieliśmy naprawdę mocny. Współpracowałem z ekipą z akademika. Kto był dostępny, nie miał akurat zajęć, to jechał na zlecenie. Auto, które kupiłem, spłaciło się po trzech miesiącach. I szybko zarobiłem na kolejne. Za parking przy akademiku płaciłem symboliczne kwoty, materiały do przeprowadzek, czyli np. kartony, przechowywałem w pokoju, na 8 mkw. Koledzy, którzy studiowali mechanikę, pomagali naprawić auto w razie potrzeby.
Jednak w końcu z akademika trzeba było się wyprowadzić. Firma z czasem wynajęła parking, później magazyn, a to pozwoliło poszerzyć zakres usług o przechowywanie rzeczy klientów, np. na czas remontu mieszkania. Dziś Duży Wóz ma własny magazyn i biuro, pięć samochodów transportowych, w przypadku dużej przeprowadzki może też wypożyczyć duże auta. W ofercie firmy są przeprowadzki mieszkań i domów, ale najważniejsze zlecenia to wspomniani wcześniej klienci firmowi: fabryki, magazyny, szkoły, przedszkola, szpitale, biura rachunkowe. – W stałej obsłudze mam sądy, w tym największy w Polsce – dodaje Maciej Rzepiński.
W przypadku instytucji publicznych firma staje do przetargów. – Początkowo trochę się tego obawialiśmy, ale okazało się, że nie ma czego – dodaje właściciel Dużego Wozu.
Każde zlecenie ma swoją specyfikę, np. przeprowadzka biura rachunkowego czy archiwum akt sądowych. – Wszystko powinno zostać szczegółowo skatalogowane, opisane, każda półka, karton – podkreśla Maciej Rzepiński. – Chodzi o to, aby później dokładnie odtworzyć cały układ. Jeśli zgubi się lub zawieruszy choć jedna teczka z aktami, to archiwista musi spędzić kilka dni, aby ją odtworzyć.
Podobnie rzecz ma się z maszynami i urządzeniami różnego rodzaju, np. szwalniach czy siłowniach. – Przeprowadzaliśmy np. szwalnię i nie mieliśmy żadnych instrukcji, jak trzeba demontować i później montować maszyny. Robiliśmy więc szczegółowy opis, instruktaż, co po kolei było odkręcane, rozkładane, aby później wiedzieć, jak wszystko zmontować – opowiada właściciel Dużego Wozu. – A są to czasem bardzo nietypowe urządzenia, bywa, że bardzo ciężkie, np. ogromne ostrza w szwalniach, taśmy tnące czy 10-metrowe stoły. W niektórych maszynach jest olej, więc trzeba je bardzo dobrze zabezpieczyć na czas przewozu, aby równo stały.
Różne zlecenia
Jedno zlecenie może zająć kilka godzin, dni albo tygodni. Te najdłuższe okresy dotyczą oczywiście dużych firm. Przeprowadzka realizowana jest etapami, bo trudno sobie wyobrazić, że firma zamknie się np. na dwa tygodnie. Konkretny dział przechodzi na pracę zdalną na 1-2 dni i w tym czasie przewożone są rzeczy. – Także dział produkcji przeprowadzamy stopniowo. Czyli np. cztery stanowiska przenosimy, a cztery kolejne nadal pracują – opisuje Maciej Rzepiński. – To są duże projekty i trzeba je szczegółowo zaplanować, z dużym wyprzedzeniem i w ścisłej współpracy z klientem.
Trzypokojowe mieszkanie można przeprowadzić w jeden dzień, w zależności od liczby zaangażowanych osób. Przeprowadzka 200-300-metrowego domu zajmuje z reguły 2-3 dni. Można szybciej, ale wtedy koszty będą wyższe, bo potrzebna jest liczniejsza ekipa. – Kiedyś mieliśmy bardzo ekspresowe zlecenie. Klientka zadzwoniła po południu, że musi się wyprowadzić między północą a godziną trzecią – wspomina Maciej Rzepiński. – A to był duży dom, dużo rzeczy do przeniesienia. Zadanie było ekstremalnie trudne, ale udało się. Co ciekawe, ta pani do dziś jest naszą klientką.
Jeden duży klient może zapewnić pracę połowie czy nawet całej firmie na trzy miesiące. Ale bywają dni, że tylko jedna ekipa jest zaangażowana na kilka godzin w przeprowadzkę małego mieszkania. Albo że przy kilku ekipach równolegle realizuje się kilka zleceń. – Teraz np. jedna nasza ekipa przeprowadza sąd, druga placówkę medyczną, a kolejna prywatne mieszkanie – informuje Maciej Rzepiński.
Cena usługi zależy od jej zakresu. A firma może zająć się wszystkim kompleksowo: zebrać i spakować wszystkie rzeczy z półek i z mieszkania, zdemontować i wynieść meble i sprzęty, przechować je np. na czas remontu, przewieźć wszystko do nowego miejsca i tam rozłożyć zgodnie ze wskazówkami klienta. – Zdarzają się zlecenia, kiedy klienci na czas przeprowadzki wyjeżdżają na wakacje, powierzając nam cały swój dobytek. Po powrocie z urlopu czeka na nich mieszkanie przygotowane zgodnie z ich życzeniem – opowiada Maciej Rzepiński.
Najczęściej jednak klienci pakują i rozpakowują się sami. W firmie przeprowadzkowej zamawiają kartony i inne potrzebne materiały. Ekipa zabiera je już przygotowane, demontuje, wynosi i przewozi też meble i sprzęty, później wnosi je i rozstawia w nowym mieszkaniu. – W przypadku małej kawalerki, jeśli klient spakuje się sam i nie ma wielu rzeczy, cena za przeprowadzkę może wynieść nawet 500 zł. Z kolei przy dużych klientach firmowych mowa jest już o dziesiątkach tysięcy. Ale też koszty naszej pracy są wtedy wyższe – dodaje Maciej Rzepiński.
Liczba zleceń rozkłada się też sezonowo i zależy od pogody – mniej telefonów od klientów jest w deszczowe dni i w... upały.
Jednak wiosną i latem firma Duży Wóz przeprowadza każdą kategorię klientów, natomiast zimą więcej jest zleceń od firm. – Nasza branża mocno reaguje na zmiany w dwóch innych: w nieruchomościach i w transporcie międzynarodowym – dodaje Maciej Rzepiński. – Jeżeli w nieruchomościach jest przestój, mamy mniej klientów indywidualnych. Z kolei gorszy okres w transporcie międzynarodowym oznacza, że kierowcy zjeżdżają do kraju i „po kosztach” robią przeprowadzki, transporty, aby dorobić.
Ile to kosztuje?
Na start firma przeprowadzkowa potrzebuje przede wszystkim dostawczego auta z zabudową do transportu mebli. Koszt nowego to ok. 200 tys. zł netto, ale na początek lepiej kupić używane, za które zapłacimy 60-70 tys. zł netto. Nie powinien być starszy niż siedem lat, z przebiegiem do 300 tys. km. – Znalezienie dobrego samochodu pozwoli zaoszczędzić na pierwszym serwisie – mówi Właściciel Dużego Wozu.
Samochody oczywiście muszą być ubezpieczone. Podobnie jak cała firma – od odpowiedzialności cywilnej. Takie ubezpieczenie jest wymogiem, jeżeli np. chcemy startować w przetargach. Trzeba też zainwestować w reklamę, stronę WWW, pozycjonowanie w Google. – Kiedyś koszt pozyskania jednego klienta wynosił 3-4 zł. Teraz to ok. 70 zł – podkreśla Maciej Rzepiński.
Potrzebne są wózki do przewożenia mebli czy sprzętów. W markecie można kupić jeden za 100 zł, ale porządny, który wytrzyma długo, będzie kosztował nawet
700 zł-1 tys. zł. Do tego dochodzą materiały do pakowania, typu kartony, folia, narzędzia do demontażu mebli, pasy do mocowania, odzież pracownicza i inne drobne akcesoria. – W materiały do pakowania zaopatrujemy się u producentów, po cenach zupełnie innych niż marketowe. Ale na samą folię wydajemy ok. 3 tys. zł miesięcznie – mówi Maciej Rzepiński.
Wśród istotnych kosztów działalności trzeba wymienić wynajem parkingu i magazynu, koszty pracowników, księgowość, serwisowanie samochodów, paliwo.
Duży Wóz ma ok. 10 stałych pracowników, w razie potrzeby zatrudnia dodatkowych z agencji pracy. Dobrze wyszkolony pracownik to skarb, a najlepszą nauką jest praktyka. – Jeden z pracowników na przykład wcześniej zajmował się montażem mebli biurowych i nauczył tego innych – wyjaśnia Maciej Rzepiński. – Zawsze początkujący pracownik powinien pracować z doświadczonym. Musi się nauczyć, jak chwycić przenoszoną rzecz, jak ją dźwignąć, aby nie uszkodzić ani transportu, a przede wszystkim własnego kręgosłupa.
U pracowników ważna jest też kultura osobista, punktualność, otwarcie na oczekiwania klienta. Auta do przeprowadzek mają masę całkowitą do 3,5 tony, więc kierowcom wystarczy prawo jazdy kategorii B. – W tej chwili konkurencja na rynku jest duża. Przeprowadzkę mieszkania może zrobić każdy, dlatego warto znaleźć swoją niszę, coś czego konkurencja nie robi – uważa Maciej Rzepiński. – My np. zajmujemy się m.in. przewozem antyków, z czym mało kto sobie radzi, nietypowych rzeźb, dzieł sztuki.
Około 70 proc. zleceń Duży Wóz ma obecnie od stałych klientów albo z polecenia. Firma działa przede wszystkim w Warszawie i okolicach, ale myśli o rozwoju na innych rynkach, poprzez franczyzę. – Dzisiaj samodzielne otwarcie firmy przeprowadzkowej bez odpowiedniego przygotowania, zatrudniając pracowników do realizacji zleceń, żeby samemu zająć się ich pozyskiwaniem nie jest łatwe – uważa Maciej Rzepiński. – Trudno osiągnąć rentowność. Ze względu na dużą konkurencję, najlepiej zaczynać jako podwykonawca współpracujący z firmą o ugruntowanej pozycji rynkowej, która dostarczy nam zlecenia. Warto zauważyć, że prawdziwe dochody w branży przeprowadzkowej są tam, gdzie potrzebne jest doświadczenie i grono stałych klientów. Im trudniejsze zlecenie, tym więcej klient jest gotowy zapłacić za jego realizację. Paradoksalnie zaczynając samemu od zera przez długi czas będziemy zarabiać mniej, niż moglibyśmy zarobić jako podwykonawcy.
OTWIERAMY FIRMĘ PRZEPROWADZKOWĄ
WARIANT I
Kupujemy jeden samochód i pracujemy jako podwykonawca dużej firmy, która dostarcza zlecenia, osobiście pracując przy ich realizacji.
KOSZTY INWESTYCYJNE
- zakup używanego samochodu z zabudową kontenerową: 65-75 tys. zł lub 20 proc. wpłaty własnej do leasingu
- pierwszy serwis samochodu: 5-10 tys. zł brutto
- polisa OC działalności (do małych zleceń na początek wystarczy suma gwarancyjna około 200 tys. zł): około 1,5 tys. zł/rok
- polisa OC i AC na samochód: około 5 tys. zł/rok
- marketing: po stronie partnera, który dostarcza klientów
- biuro i sprzęt biurowy (na początek wystarczy smartfon i niedrogi używany laptop, ponieważ prac biurowych będzie mało): 2,5 tys. zł
- materiały do przeprowadzek – pierwsze zatowarowanie: 1 tys. zł
- rękawice i odzież do pracy (dla trzech osób): 1,5 tys. zł
- 2 podstawowe wózki transportowe: 1,2 tys. zł
- podstawowe narzędzia do demontażu/montażu mebli: 700-1 tys. zł
- inne (np. pasy do mocowania towaru w samochodzie, drobne akcesoria): 300-500 zł
RAZEM: 8-10 tys. zł,
ale przy leasingu można obniżyć początkową inwestycję do ok. 35 tys. zł. By zaoszczędzić na kosztach, można też na początku korzystać z prywatnego telefonu i komputera.
KOSZTY MIESIĘCZNE
- pracownicy (na początek jedna osoba na 160 godzin miesięcznie i jedna osoba na 80 godzin miesięcznie – najlepiej student/uczeń): 8,5 tys. zł
- koszty najmu miejsca parkingowego: 500 zł
- serwisowanie samochodów: 1 tys. zł
- paliwo: 1,5 tys. zł (zakładamy na początek głównie zlecenia lokalne)
- materiały do przeprowadzek: 1,5 tys. zł (zakładamy na początek głównie nieduże zlecenia)
- księgowość: 700 zł
- czynsz leasingowy, jeśli zdecydujemy się na leasing: 1,5-3 tys. zł
- małe pomieszczenie magazynowe na materiały (jeśli nie mamy miejsca w mieszkaniu): 300-600 zł
- usługi telekomunikacyjne: 100 zł
RAZEM: 15,6-17,4 tys. zł
SZACUNKOWE MIESIĘCZNE PRZYCHODY
Realizujemy na początek proste zlecenia, które łatwo rozliczać na podstawie stawek godzinowych. Zakładamy 80 godzin miesięcznie pracy zespołu trzyosobowego (190-250 zł/godzina), 80 godzin pracy zespołu dwuosobowego (150-180 zł/godzina) i 20 godzin pracy jako „kierowca z samochodem” podczas bardzo małych zleceń (70-120 zł/godzina). Na początku niewiele będzie zleceń, gdzie zastosujemy wyższe stawki. To daje razem około 28,6 tys. zł. Z tej kwoty około 10 proc. będzie stanowić prowizja partnera, który będzie dostarczać klientów. Można więc przyjąć, że w pierwszych miesiącach zysk będzie oscylować wokół kwoty 10 tys. zł miesięcznie. Dosyć szybko bez dodatkowych inwestycji zwiększymy dochody do 15-18 tys. zł miesięcznie.
WARIANT II
Kupujemy dwa samochody i pozyskujemy zlecenia samodzielnie. Zakładamy, że zlecamy całą pracę pracownikom, a sami zajmujemy się tylko poszukiwaniem zleceń.
KOSZTY INWESTYCYJNE
- zakup dwóch używanych samochodów z zabudową kontenerową: 130-150 tys. zł lub wkład własny do leasingu
- pierwszy serwis samochodów: 10-25 tys. zł
- polisa OC działalności (do małych zleceń na początek wystarczy suma gwarancyjna około 200 tys. zł): ok. 1,5 tys. zł/rok
- polisa OC i AC na samochody: ok. 10 tys. zł/rok
- strona WWW: 5-20 tys. zł
- marketing na początek: 5-15 tys. zł
- biuro i sprzęt biurowy (na początek wystarczy smartfon i niedrogi używany laptop, ponieważ prac biurowych będzie mało): 2,5 tys. zł
- materiały do przeprowadzek – pierwsze zatowarowanie: 2 tys. zł
- rękawice i odzież do pracy (dla 6 osób): 3 tys. zł
- 6 podstawowych wózków transportowych: 3-3,5 tys. zł
- podstawowe narzędzia do demontażu/montażu mebli: 1,5 tys. zł
- inne (np. pasy do mocowania towaru w samochodzie, drobne akcesoria, lokalizatory GPS do samochodów – dzięki temu nie musimy co chwila dzwonić do pracowników, żeby zapytać, gdzie są i jak im idzie): 2 tys. zł
RAZEM: 170-235 tys. zł,
ale przy leasingu można obniżyć początkową inwestycję do 70-80 tys. zł
KOSZTY MIESIĘCZNE
- pracownicy (na początek cztery osoby na 160 godzin miesięcznie i dwie osoby na 80 godzin miesięcznie – najlepiej student/uczeń): 35 tys. zł
- koszty najmu małego placu i małego magazynu: 3 tys. zł
- serwisowanie samochodów: 2 tys. zł
- paliwo: 6 tys. zł
- materiały do przeprowadzek: 4 tys. zł
- księgowość: 1,2 tys. zł
- czynsz leasingowy, jeśli zdecydujemy się na leasing: 3-6 tys. zł
- usługi telekomunikacyjne: 200 zł
- marketing co miesiąc: 5-15 tys. zł
RAZEM: 55-70 tys. zł
SZACUNKOWE MIESIĘCZNE PRZYCHODY
Realizujemy na początek głównie proste zlecenia, które łatwo rozliczać na podstawie stawek godzinowych. Zakładamy 160 godzin miesięcznie pracy zespołów trzyosobowych (190-250 zł/godzina) i 160 godzin pracy zespołów dwuosobowych (150-180 zł/godzina). Na początku niewiele będzie zleceń, gdzie zastosujemy wyższe stawki. To daje razem około 54,4 tys. zł. W tej sytuacji biznes nie będzie rentowny. Zaczynając samemu od zera, przez długi czas będziemy zarabiać mniej, niż moglibyśmy zarobić jako podwykonawcy.

PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Zooterapia to nie tylko konie i alpaki. Monika Kwaśniewicz postawiła na kuroterapię i udowadnia, że nawet małe gospodarstwo może przynosić spory dochód.
Pokoje zagadek, pomimo wielu perturbacji, cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Próg wejścia nie jest już jednak niski.
Zawód wedding plannera jest coraz bardziej popularny. Podobnie jak usługi konsultantek ślubnych, bo to bardzo sfeminizowana branża.
Z każdym rokiem rośnie liczba pasjonatów podróży na czterech kółkach, a wraz z nimi zapotrzebowanie na wyspecjalizowane usługi serwisowe. Czy prowadzenie serwisu kamperów to strzał w biznesową dziesiątkę?
Podkuwacz to obecnie poszukiwany fachowiec, na rynku nie ma ich wielu. Tymczasem odpowiednie podkowy są dla konia tym, czym buty dla człowieka, dlatego m.in. właściciele stajni czy ośrodków jeździeckich poszukują specjalistów w tej branży.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Restauracja Migavka wchodzi we franczyzę. Jaka jest specjalność marki i jej oferta dla licencjobiorców?
Do znalezienia biznesu, w który chciałoby się zainwestować, trzeba się dobrze przygotować. Choć wybór branży i konkretnego systemu franczyzowego jest subiektywny, to ocena części elementów umowy franczyzy podlega obiektywnym kryteriom.
Northgate Logistics notuje szybki przyrost sieci i nie zamierza tego zmieniać. W ubiegłym roku otworzyła siedem placówek.
Franczyzę i4-Mobile można połączyć z innym biznesem. A franczyzodawca może nawet pokryć część kosztów inwestycji.
– Większość podłóg i drzwi sprzedaje się wraz z usługą montażu, dlatego ekipy montażowe to bardzo ważna część mojego biznesu – mówi Radosław Chabowski, franczyzobiorca DDD Dobre Dla Domu.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...