Forum: Biuro podróży - praktycznie - turystyka i hotele 33
Zabezpieczenia finansowe - faktycznie, zwłaszcza że touroperator rezerwuje wycieczkę dopiero w momencie wpłaty (odnotowania kasy) na konto !. Fakt trzeba poczekać na niektórych touroperatorów rok, wyciągać limity, ale to chyba oczywiste, że utrzymanie agenta kosztuje? np. katalogi, ulotki, to co za 5 zł 100 katalogów drukują?
Szkolenia sprzedaży...no faktycznie ludzi nauczycie sprzedawać na jednym szkoleniu, haha dobre... a franczyzodawca urządza ich minimum 5 prawda ( z jednego zagadnienia)?
NO ALE CÓŻ, WG. WASZYCH WYPOWIEDZI FRANCZYZA JEST TAKA CUDOWNA, ŻE TYLKO WPŁACAĆ, PODPISYWAĆ UMOWĘ I ZARABIAĆ MILIONY :)
Szkoda myślę dyskusji, skoro ktoś twierdzi że we Wrocławiu biuro podróży to dobry biznes...zwłaszcza że jest ich jak nasr...ł. No chyba że ktoś czeka na zwrot z inwestycji minimum 10 lat i ma na minimum 5 lat za co żyć.
Ja wiem, że każdy franczyzobiorca pięknie opisze swoją ofertę, jak to mu się dobrze wiedzie, pracownicy na forum ładnie napiszą pod publiczkę, reklama dla naiwnych gotowa od zaraz.
PODSUMOWUJĄC - NIE OCZERNIAM KAŻDEGO SYSTEMU, ALE SORY, JAK FIRMA MOŻE MIEĆ DOŚWIADCZENIE JAK MA "2 PUNKTY" W POLSCE ? JAKIE KNOW-HOW ?
Właściwie, to tylko szkoda mi tej strony - pamiętam jej początki, później rozwój w formę gazety, później pisanie o tym samym 100 razy, bo o czym pisać aby nie stracić reklamodawców, a teraz coraz większe badziewie, najciekawsze jest to aby otrzymać wpis do katalogu i reklamę w katalogu gazety na rok wystarczy wpłacić kasę, podać dane np. liczbę placówek (jaką się chce - bo nikt tego nie sprawdza!), umowa przygotowana pod zysk i jest się franczyzodawcą. A ludzie na to idą, przecież minimum 60% firm w tym katalogu w ogóle nie są znane "kowalskiemu".
A WRACAJĄC DO TEMATU leon24
Proponuję policzyć samemu, bo każdy powie coś innego, inni napiszą pod publiczkę i błędne myślenie gotowe, a później utopione pieniądze... POWODZENIA !
Zabezpieczenia finansowe - faktycznie, zwłaszcza że touroperator rezerwuje wycieczkę dopiero w momencie wpłaty (odnotowania kasy) na konto !. Fakt trzeba poczekać na niektórych touroperatorów rok, wyciągać limity, ale to chyba oczywiste, że utrzymanie agenta kosztuje? np. katalogi, ulotki, to co za 5 zł 100 katalogów drukują?
Szkolenia sprzedaży...no faktycznie ludzi nauczycie sprzedawać na jednym szkoleniu, haha dobre... a franczyzodawca urządza ich minimum 5 prawda ( z jednego zagadnienia)?
NO ALE CÓŻ, WG. WASZYCH WYPOWIEDZI FRANCZYZA JEST TAKA CUDOWNA, ŻE TYLKO WPŁACAĆ, PODPISYWAĆ UMOWĘ I ZARABIAĆ MILIONY :)
Szkoda myślę dyskusji, skoro ktoś twierdzi że we Wrocławiu biuro podróży to dobry biznes...zwłaszcza że jest ich jak nasr...ł. No chyba że ktoś czeka na zwrot z inwestycji minimum 10 lat i ma na minimum 5 lat za co żyć.
Ja wiem, że każdy franczyzobiorca pięknie opisze swoją ofertę, jak to mu się dobrze wiedzie, pracownicy na forum ładnie napiszą pod publiczkę, reklama dla naiwnych gotowa od zaraz.
PODSUMOWUJĄC - NIE OCZERNIAM KAŻDEGO SYSTEMU, ALE SORY, JAK FIRMA MOŻE MIEĆ DOŚWIADCZENIE JAK MA "2 PUNKTY" W POLSCE ? JAKIE KNOW-HOW ?
Właściwie, to tylko szkoda mi tej strony - pamiętam jej początki, później rozwój w formę gazety, później pisanie o tym samym 100 razy, bo o czym pisać aby nie stracić reklamodawców, a teraz coraz większe badziewie, najciekawsze jest to aby otrzymać wpis do katalogu i reklamę w katalogu gazety na rok wystarczy wpłacić kasę, podać dane np. liczbę placówek (jaką się chce - bo nikt tego nie sprawdza!), umowa przygotowana pod zysk i jest się franczyzodawcą. A ludzie na to idą, przecież minimum 60% firm w tym katalogu w ogóle nie są znane "kowalskiemu".
A WRACAJĄC DO TEMATU leon24
Proponuję policzyć samemu, bo każdy powie coś innego, inni napiszą pod publiczkę i błędne myślenie gotowe, a później utopione pieniądze... POWODZENIA !
Zabezpieczenia finansowe - faktycznie, zwłaszcza że touroperator rezerwuje wycieczkę dopiero w momencie wpłaty (odnotowania kasy) na konto !. Fakt trzeba poczekać na niektórych touroperatorów rok, wyciągać limity, ale to chyba oczywiste, że utrzymanie agenta kosztuje? np. katalogi, ulotki, to co za 5 zł 100 katalogów drukują?
Szkolenia sprzedaży...no faktycznie ludzi nauczycie sprzedawać na jednym szkoleniu, haha dobre... a franczyzodawca urządza ich minimum 5 prawda ( z jednego zagadnienia)?
NO ALE CÓŻ, WG. WASZYCH WYPOWIEDZI FRANCZYZA JEST TAKA CUDOWNA, ŻE TYLKO WPŁACAĆ, PODPISYWAĆ UMOWĘ I ZARABIAĆ MILIONY :)
Szkoda myślę dyskusji, skoro ktoś twierdzi że we Wrocławiu biuro podróży to dobry biznes...zwłaszcza że jest ich jak nasr...ł. No chyba że ktoś czeka na zwrot z inwestycji minimum 10 lat i ma na minimum 5 lat za co żyć.
Ja wiem, że każdy franczyzobiorca pięknie opisze swoją ofertę, jak to mu się dobrze wiedzie, pracownicy na forum ładnie napiszą pod publiczkę, reklama dla naiwnych gotowa od zaraz.
PODSUMOWUJĄC - NIE OCZERNIAM KAŻDEGO SYSTEMU, ALE SORY, JAK FIRMA MOŻE MIEĆ DOŚWIADCZENIE JAK MA "2 PUNKTY" W POLSCE ? JAKIE KNOW-HOW ?
Właściwie, to tylko szkoda mi tej strony - pamiętam jej początki, później rozwój w formę gazety, później pisanie o tym samym 100 razy, bo o czym pisać aby nie stracić reklamodawców, a teraz coraz większe badziewie, najciekawsze jest to aby otrzymać wpis do katalogu i reklamę w katalogu gazety na rok wystarczy wpłacić kasę, podać dane np. liczbę placówek (jaką się chce - bo nikt tego nie sprawdza!), umowa przygotowana pod zysk i jest się franczyzodawcą. A ludzie na to idą, przecież minimum 60% firm w tym katalogu w ogóle nie są znane "kowalskiemu".
A WRACAJĄC DO TEMATU leon24
Proponuję policzyć samemu, bo każdy powie coś innego, inni napiszą pod publiczkę i błędne myślenie gotowe, a później utopione pieniądze... POWODZENIA !
moim skromnym zdaniem to franszyza powstaje w danej firmie z jakiegos konkretnego powodu!!! no moze sie myle ...
Dlaczego np Open Finance (znam glownie ta branze wiec na niej sie opieram) nie ma franszyzy - bo dobrze im bez tego sie powodzi!!!
Dlaczego dawny wlasciciel Dominetu wymyslil sobie ze posprzedaje placowki we franszyze?
A no pewnie dlatego ze jakis czas potem za ogromna kase sprzedal cala firme i zajebi....e na tym wyszedl....
Na proponowane franczyzy trzeba naprawdę z dystansem podejść. wiele z nnich ładnie prezentuje je, bo w rzeczywistości potem one tylko upadają.
dla fanów franczyzy zadam tylko jedne pytanie; dlaczego na sprawdzonym systemie ludzie bankrutują, pełno tu ich: banki, biura, usługi i wiele innych...
Na proponowane franczyzy trzeba naprawdę z dystansem podejść. wiele z nnich ładnie prezentuje je, bo w rzeczywistości potem one tylko upadają.
dla fanów franczyzy zadam tylko jedne pytanie; dlaczego na sprawdzonym systemie ludzie bankrutują, pełno tu ich: banki, biura, usługi i wiele innych...
kolega wyżej to chyba franczyzodawca - skoro swoje doświadczenie, produkt, usługę, standart koncentruje na końcu ogniwa - czyli ludziach!
- rozumię, Ci którzy biorą owoc doświadczeń są do niczego - Ci co dali i wzieli kasę za markę są OK!
Pozdrawiam
niestety (?) ludzie są bardzo ważni. lokalizacja również. produkt dopiero potem. kolega wyżej bardzo słusznie zauważył, że samo nic się nie sprzeda i że zaangażowanie ludzi (w praktyce: przede wszystkim właściciela) to najprostsza (choć nie łatwa) droga do sukcesu.
Franczyzodawcy szukają biorców właśnie dlatego, że sami nie mogą być wszędzie i pilnować każdej lokalizacji... biorca jest niezwykle zaangażowanym pracownikiem (w zamian za zyski a nie pensje). Po to jest (między innymi) franczyza...
Nie sądzę, żebys działał zgodnie z zasadą klient jest najważniejszy - bo to by oznaczało, że przedkładasz go ponad własne zyski. Czyli traktując poważnie takie hasło powinieneś działać bez swojej prowizji, a nawet dokładać dopkui masz z czego - do każdego klienta, bo przecież każdy miałby być najważniejszy i nie ma mniej i bardziej ważnych. Tak nikt nie robi. To hasło to taki chłyt marketingowy, albo całkiem niezłe hasło, które jest pewnego rodzaju uproszczeniem, ale którego nie można traktować _dosłownie_.
To nie klient jest najwazniejszy, najważniejsze jest osiąganie zysku z działalności. Oczywiście nie prostackiego zysku wynikłego z wydojenia nieświadomego klienta i naciągnięcia go na cokolwiek. A ze zbudowania właściwej relacji z klientem - perspektywicznej, długotrwałej, zyskownej. Żeby (za)płacił za produkt, (za)płacił Twoją prowizję i mimo tego był zadowolony i polecił Twoją firmę znajomym. Żeby nie odwrócił się, kiedy odkryje, że gdzieś można taniej albo szybciej. Budowanie takiej relacji nie wymaga postawienia klienta na piedestale i modlenia się do niego ;-). A wymaga traktowania go poważnie. Relacje takie budują pracownicy. Produkty nie tak bardzo - zawsze u konkurencji są podobne, zawsze są gdzieś tańsze, zawsze są jakieś, co mają zalety tam, gdzie nasze mają wady - ale i odwrotnie, nasze też zawsze mają jakieś zalety. Tak więc pracownika (wyedukowanego, zmotywowanego) stawiam wyżej niż produkt. No i kolejna sprawa - lokalizacja. Klient musi do pracownika jakoś trafić, musi mieć gdzie zaparkować samochód, musi zauważyć firmę, a najlepiej widzieć ja ciągle, żeby wryło mu się w pamięć że/gdzie ktoś na niego czeka.
Dlatego uważam że w hierarchii ważności w biznesie mamy kolejność: pracownik, lokalizacja, produkt. Nic tu nie ma o kliencie, co nie znaczy że jest na końcu albo że jest nieważny. Nie ma tu też nic o moim zysku, i to też nic nie znaczy. Wszystko jest _dla_ klienta i _dla_ mojego zysku. Być może to co napisałem w Twoich kategoriach oznacza, że klient jest najważniejszy, mam wręcz taką nadzieję. Choć nie podpisałbym się pod tym dosłownie hasłem.
Siedziałam kiedyś w knajpce nad morzem, kartę podał mi starszy Pan.
Siwuchny. Przygarbiony.
NIeznałam języka, lokalnych specjałów, byłam w tym miejscu niejako za kare. Chciałam oderwać sie od pracy i uciekłam na tydzień.
Po chwili podszedł młody człowiek, zapytał ładnym angielskim co podać - odetchnełam z ulga- uff przynajmniej dogadam sie i wypiję pycha kawę. Jej aromat czułam z kilometra, a knajpka była rewelacyjnie położona
Siedzenia i stoliki niczego sobie, widok niebiański, morze, skałki, fale, mewy i boski wiaterek od morza z lekką bryzą. Niczego więcej niebyło mi potrzeba w te gorące popołudnie. Kelner był młody, próbował "przybajeżyć" zabawiał mnie językiem, słowami. W ustach mi zaschło, chciałam kawy.
Poprosiłam o moj ulubiony rodzaj: kawa mielona, parzona z mlekiem 50/50
po chwili kawa wylądowałą na moim stoliku. Młody kelner rozlał ją, zamoczył moi cukier i ciasteczko. Wcześniej nie podał serwetek i nie miałąm czym wytrzeć. Zrobiło mi sie głupio bo jakoś ta rozlana kawa wyglądała niechlujnie. Zaczełam szukac chusteczek w kieszeniach, torbie... nic przecież przyciągnełam sie tu na zakupy. Pomyślałam, wypiję szybko, zostawie monety na stoliku i zniknę i już nie pokaże sie tu.
Siwiutki Pan podszedł do mnie podał serwetki uśmiechnął sie i łamaną angielszczyzną zapytał czy podać mi kawe w czystej filiżance.
Zapytałam dlaczego?
powiedział: nie chce abyś miała po mojej knajpce złe wspomnienia.
Jak dla mnie to było kwintesencją biznesu.
Ja wracałam tam już codziennie z przyjaciółmi. Gdybym nie dostała tych chusteczek, pewnie już bym tam nie poszła - bo lipa pamietać ten wstyd i wspominać go, choć kawa była boska.
Może nie każdy franczyzodawca ma nastawienie rozbujać i sprzedać ?
może ktoś chce jeszcze aby ten biznes sprawiał mu radość ?
Pozostałe kategorie
tematy
komentarze
użytkownicy
HANDEL 427
USŁUGI 557
- turystyka i hotele 32
- doradztwo i księgowość 24
- gastronomia 208
- finanse i bankowość 106
- edukacja 34
- beauty i fitness 24
- usługi dla konsumentów 45
- nieruchomości 22
- usługi dla biznesu 62
inne 1475
PROFIT system informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na forum. Usuwane będą wypowiedzi o treści reklamowej lub rażąco sprzecznej z zasadami dobrego wychowania.
Wypowiedzi mogą zamieszczać tylko zarejestrowani użytkownicy. Adres IP osoby zamieszczającej wypowiedź jest prezentowany wszystkim użytkownikom. Konta użytkowników będą blokowane w przypadku zamieszczania wypowiedzi reklamowych, niekulturalnych lub naruszających czyjeś dobre imię. W przypadku zauważenia nadużyć prosimy o kontakt: redakcja@franchising.pl.
Administrator forum porządkuje forum łącząc wątki o podobnej tematyce oraz poprawia nazwy tematów.
Redakcja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania całości lub części wypowiedzi zamieszczonych na forum portalu Franchising.pl w artykułach publikowanych na portalu Franchising.pl i w miesięczniku Własny Biznes FRANCHISING.