Z kurnika do gabinetu terapeutycznego

Monika Kwaśniewicz, kuroterapeuta / "Widzę na zajęciach, jak dzieci przełamują swój paniczny strach, nieraz wystarczy zaledwie jedno spotkanie, aby dziecko, które bało się, że kura je podziobie, obserwując rówieśników, odważyło się ją pogłaskać. Kury bardzo koncentrują na sobie uwagę, zaskoczeni rodzice nie dowierzają, kiedy ich pociechy nie chcą zostawić kur samych nawet wtedy, kiedy pada deszcz. Bawią się z nimi tak dobrze, że dorośli aktywnie włączają się do zabawy".
Środa
13.08.2025
Zooterapia to nie tylko konie i alpaki. Monika Kwaśniewicz postawiła na kuroterapię i udowadnia, że nawet małe gospodarstwo może przynosić spory dochód.
 

Terapie z udziałem zwierząt są naturalnymi metodami leczenia i rehabilitacji dzieci oraz osób dorosłych. Zooterapia (inaczej animaloterapia) jest świetnym wsparciem zarówno przy ciężkich schorzeniach (np. porażenie mózgowe, nowotwory, zaburzenia psychiczne, autyzm), jak i pomaga na choroby cywilizacyjne: zmniejsza depresję, zmęczenie, wypalenie zawodowe, zwiększa chęci do działania (wzrasta poziom endorfin we krwi), jest lekarstwem na samotność seniorów. W przypadku dzieci i młodzieży odpowiednio dobrany „międzygatunkowy” terapeuta rozwija mowę, stymuluje zmysły, pomaga budować poczucie własnej wartości i przełamywać lęki. Rozwój zooterapii jest ściśle związany z rozwojem cywilizacji, technologii i pędem życia – szukając równowagi, potrzebujemy bodźców, które pomogą nam w odnalezieniu pozytywnych emocji. A to staje się wyzwaniem dla miłośników zwierząt, którzy widzą w swoich podopiecznych nowe możliwości.

Monika Kwaśniewicz zajęła się kuroterapią dzięki mężowi. W Polsce to terapia w zasadzie nieznana, w przeciwieństwie np. do Kanady oraz Australii, gdzie chętnie wykorzystuje się te ptaki hodowlane do pomagania osobom np. cierpiącym na depresje, po traumatycznych przeżyciach czy ze spektrum autyzmu. Kury pojawiają się nawet na zajęciach jogi, ponieważ pomagają się uspokoić i zapanować nad oddechem.

– Po maturze chciałam zostać weterynarzem, ale okazało się, że mam silną alergię i musiałam zrezygnować z tego pomysłu. Jednak weterynaria i tak mnie sama znalazła, a dokładnie mój mąż Darek, który jest weterynarzem – mówi Monika Kwaśniewicz, która na co dzień prowadzi pod Tarnowem w Rzepienniku Strzyżewskim zajęcia i warsztaty z udziałem kur. Pomysł zasugerował jej mąż kilka lat temu. – W tamtym czasie sporo działo się w naszym życiu. Najpierw z rodziną walczyliśmy z moim nowotworem, a kiedy już wyszłam na prostą, okazało się, że jestem w ciąży. Musiałam mocno zwolnić tempo życia, wzięłam urlop, oczekując na narodziny dziecka. Kiedy nasz synek pojawił się na świecie, zrezygnowałam z pracy, zajęłam się domem i zaczęłam na poważnie myśleć o hodowaniu jakiś zwierząt. Myślałam o większych, ale nie kurach. Kiedy mąż powiedział, że są wyjątkowe i tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę, jego słowa dały mi do myślenia. Zaczęłam sporo czytać na ten temat. I rzeczywiście, nie mylił się. Bliski kontakt z kurami poprzez dotyk, zapach, dźwięk ma działanie uspakajające i relaksujące. Poszłam więc za ciosem. Zaczęłam przygotowywać miejsce dla swoich pierwszych podopiecznych. Nie planowałam kuroterapii na większą skalę, po prostu chciałam się kurom sama lepiej przyjrzeć. Kupiłam na początek kurę i koguta rasy silka. Natychmiast podbiły serca moich bliskich. Wskakiwały na kolana, dawały się głaskać, chodziły za nami krok w krok. Nawet mój mały synek wcale się ich nie bał, tylko odważnie do nich podchodził i z nimi się bawił. To dało mi do myślenia. Skoro nasze dziecko tak polubiło kury, nie tylko jego rówieśnicy mogli je pokochać. Kiedy jednak postanowiłam, że założę firmę, a kuroterpia będzie jej główną częścią, wielu znajomych pukało się w czoło. Ale wystarczyły pierwsze warsztaty, aby zauważyli, że kury to coś więcej niż rosół i jajecznica. Moi terapeuci podbili serca małych i dużych gości, którzy dziś odwiedzają Rzepiennik lub do których ja przyjeżdżam z warsztatami.

Pogłaszcz kurę, przytul krowę

Kury są znacznie inteligentniejsze, niż nam się wydaje. Badania nie pozostawiają złudzeń: potrafią nie tylko rozpoznawać kolory, ale także liczyć do pięciu, można je nauczyć rozwiązywać proste zagadki, mają doskonałą pamięć, lubią być głaskane jak psy czy koty, rozpoznają nawet do 100 twarzy oraz okazują uczucia (m.in. ocierając się o nogi). Monika Kwaśniewicz podkreśla, że zaskakują ją niemal każdego dnia. Nie tylko dzieci mają z nimi świetny kontakt, także seniorzy zmieniają się przy nich na plus. Terapeutka nie ma jednak wątpliwości, że prowadzenie zajęć w towarzystwie kur to nie jest zajęcie dla każdego.

– Skończyłam studia biologiczne na Uniwersytecie Pedagogicznym w Krakowie, ogromną wiedzą wspiera mnie mąż. Miłość do zwierząt także ma znaczenie. Do tego dochodzi dokształcanie się w zooterapii, która jak wszystkie inne terapie cały czas się rozwija. No i ważne jest także miejsce, gdzie chcemy trzymać zwierzęta i zapraszać gości. Nasze gospodarstwo jest klimatyczne, kury są szczęśliwe. Zresztą dołączyły do nich kolejne „terapeutyczne” zwierzaki, wśród nich są owce, królik i kucyk – mówi Monika Kwaśniewicz. Nie ma wątpliwości, że dobrze zrobiła, decydując się na terapeutów prosto z gospodarstwa.

– Widzę na zajęciach, jak dzieci przełamują swój paniczny strach, nieraz wystarczy zaledwie jedno spotkanie, aby dziecko, które bało się, że kura je podziobie, obserwując rówieśników, odważyło się ją pogłaskać. Kury bardzo koncentrują na sobie uwagę, zaskoczeni rodzice nie dowierzają, kiedy ich pociechy nie chcą zostawić kur samych nawet wtedy, kiedy pada deszcz. Bawią się z nimi tak dobrze, że dorośli aktywnie włączają się do zabawy – mówi Monika Kwaśniewicz.

Nie tylko kury na wsi mogą „zarabiać” jako terapeuci. Dołączyły do nich krowy. Wykorzystywanie bydła w terapii jest coraz popularniejsze, a pomysł przyszedł do Polski z USA. Amerykańscy farmerzy już wiele lat temu podchwycili sugestie naukowców, że obcowanie z tymi zwierzętami przynosi wiele prozdrowotnych korzyści. Kilkudniowy pobyt na farmach połączony z aktywną opieką nad krowami (karmienie, wyprowadzanie na pastwisko, dojenie) m.in. obniża ciśnienie we krwi, redukuje stres, pomaga budować zaufanie w grupie i uczy pracy zespołowej. Prosto z pastwiska terapeutyczne jest także beczenie owiec i kóz, wiele pozytywnych emocji przynosi samo przypatrywanie się ich spokojnemu życiu. W animaloterapii chętnie wykorzystują te zwierzęta Brytyjczycy. Oprócz beczenia znaczenie mają bodźce dotykowe – szczególnie małe koźlęta i jagniątka lubią wchodzić na kolana, na których chętnie zasypiają. W Anglii na wycieczki do tego typu gospodarstw przyjeżdżają seniorzy z domów opieki, a zabiegani ludzie biznesu zapisują się na zajęcia jogi prowadzone na pastwiskach blisko owiec, które pozytywnie wpływają na ich skołatane nerwy i emocje (a po zajęciach delektują się lokalnymi przetworami z mleka).

Skuteczne jak hipnoza

Na zdrowie fizyczne i psychiczne pozytywnie wpływa także obserwacja ptaków. Choć nie wymagają bliskości, a wręcz przeciwnie – dystansu, i tak mają właściwości terapeutyczne. Słuchanie śpiewu ptaków oraz podpatrywanie ich życia jest jednym z elementów medytacji mindfulness, czyli treningu uważności w biznesie, dzięki któremu uczestnicy uczą się, jak świadomie kierować uwagę na rzeczy ważne. Potem skuteczniej mogą np. rozwiązywać problemy i kreować efektywne sytuacje. W Kanadzie przedsiębiorcy wyjeżdżają na kilkudniowe wycieczki, podczas których podpatrują ptaki na łąkach i w lesie, czyli w ich naturalnym środowisku. Ale na ornitologiczne safari nie trzeba wyjeżdżać poza miasto. Warsztaty ptakoterapii mogą odbywać się nawet w miejskich parkach (według naukowców także w tych polskich życie wiele gatunków ptaków). Obserwowanie skrzydlatych terapeutów pomaga w tzw. przeorganizowaniu pracy naszego mózgu – pomagają nakierować uwagę na rzeczywistość i odkrywać w niej pozytywne emocje, a z czasem także sytuacje.

W przeciwieństwie do ptaków, które wyciszają emocje podczas warsztatów, np. świnki morskie wyzwalają pokłady radości, są więc idealną terapią dla osób smutnych i przygnębionych. Cavioterapia, bo tak się fachowo nazywa, jest szczególnie polecana także osobom niepełnosprawnym, z autyzmem, zespołem Downa i porażeniem mózgowym. W Polsce dostępne są nie tylko kursy cavioterapii (w zależności od oferty od 500 zł), lecz także hodowle ze świnkami o takich cechach genetycznych, które idealnie nadają się do pracy z pacjentami.

Osobom, które nie lubią bezpośredniego kontaktu ze zwierzętami, polecana jest terapia rybami. Sprawdza się szczególnie przy pacjentach żyjących w ciągłym stresie, z chronicznym bólem i zaburzeniami psychicznymi. Choć ryby w akwariach są w domach od dziesiątek lat, to stosunkowo niedawno rozpoczęto badania nad ich wpływem na zdrowie, szczególnie psychiczne. Patrzenie w ciągu dnia przez minimum łącznie godzinę (w kilku sesjach) na pływające ryby w akwarium można porównać do zabiegów hipnozy i kontemplacji. Co więcej, u obserwatorów stwierdzono podczas badania silną redukcję stresu porównywalną do podania zastrzyku przeciwbólowego przed zabiegiem w gabinecie dentystycznym. Obserwacja ryb w akwarium, choć wydaje się banalnie prosta, jest jak przeniesienie się na chwilę w swoisty mikrokosmos, gdzie panuje spokój i odprężenie, uspokaja się umysł oraz relaksuje ciało.

– W przypadku najmłodszych pobudza także wyobraźnię. I to nie tylko przyglądanie się rybom w akwarium. Ostatnio prowadziłam z dziećmi obserwację życia w kropli wody pobranej ze stawu, który zlokalizowany jest w naszym mieście – Tarnowie. Było mnóstwo emocji, radości i ciekawości. A to wcześniej coś w stawie przepłynęło, coś się rusza… Nie jest ważne, czy w procesie poznawania biorą udział zwierzęta mikro czy makro, czy są to glony, kury czy owce. To natura jest naszym naturalnym terapeutą, a nie ja czy inny specjalista zajmujący się zwierzętami – mówi Monika Kwaśniewicz. – My tylko pomagamy na nowo odkryć jej wielkie zalety, bo często przez pęd życia zapominamy, jaką ogromną rolę może odegrać w naszym życiu. Zresztą dlatego wolę nazywać swoje zajęcia nie terapią tylko warsztatami i spotkaniami, które pomagają wrócić do stabilnego życia. 

Zakładamy gospodarstwo ukierunkowane na zooterapię

KOSZTY INWESTYCYJNE

  • zakup działki ok. 1 ha: 50 tys. zł (cena będzie się zmieniać w zależności od lokalizacji i warunków zabudowy)
  • strona internetowa: 5 tys. zł
  • wybudowanie pomieszczeń dostosowanych do trzymania zwierząt: 40 tys. zł
  • zakup zwierząt z dobrej hodowli: 20 tys. zł
  • reklama w internecie: 1 tys. zł
  • niezbędne akcesoria w postaci atrakcji dla dzieci, zagospodarowanie ogrodu i terenu rekreacyjnego: 30 tys. zł

RAZEM: 146 tys. zł

KOSZTY MIESIĘCZNE

  • obecność na targach, reklama w internecie i mediach: 1 tys. zł
  • utrzymanie zwierząt (cena zależna jest od ich liczby oraz rodzaju): 2 tys. zł

RAZEM: 3 tys. zł

SPODZIEWANE PRZYCHODY MIESIĘCZNE

  • wycieczki jednodniowe niezorganizowane: 1 tys. zł
  • wycieczki zorganizowane: 5 tys. zł (w zależności od liczby dzieci)
  • organizacja imprez tematycznych i plenerowych: 4 tys. zł
  • stali klienci, którzy korzystają z terapii: 3 tys. zł

RAZEM: 13 tys. zł

SPODZIEWANE DOCHODY MIESIĘCZNE

13 tys. zł minus 3 tys. zł

DOCHÓD PRZED OPODATKOWANIEM

10 tys. zł 

Przedstawione zestawienie jest jedynie przykładowe – sugerujemy wykonanie własnego biznesplanu dla konkretnych warunków biznesowych.


Kury, które liczą do pięciu / Kury są znacznie inteligentniejsze, niż nam się wydaje. Badania nie pozostawiają złudzeń: potrafią nie tylko rozpoznawać kolory, ale także liczyć do pięciu, można je nauczyć rozwiązywać proste zagadki, mają doskonałą pamięć, lubią być głaskane jak psy czy koty, rozpoznają nawet do 100 twarzy oraz okazują uczucia (m.in. ocierając się o nogi).
dziennikarz

POPULARNE NA FORUM

Co sądzicie o Oskrobie?

Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...

8 wypowiedzi
ostatnia 25.06.2024
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?

Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...

33 wypowiedzi
ostatnia 08.01.2024
Oszukani przez franczyzodawcę

Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...

48 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?

Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...

40 wypowiedzi
ostatnia 22.09.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?

14 wypowiedzi
ostatnia 24.05.2023
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché

przeciez to złodzieje

1 wypowiedzi
ostatnia 04.05.2023
piszę pracę na temat franchisingu :)

Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...

14 wypowiedzi
ostatnia 23.04.2023
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu

Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...

211 wypowiedzi
ostatnia 13.03.2023