Moya bez pit-stopu

Z 50 stacji Moya, tylko jedna jest własnością sieci. Mieści się ona w Gzowie koło Pułtuska i pełni funkcję stacji pokazowej i szkoleniowej. Pozostałe obiekty są zarządzane przez partnerów. W ubiegłym roku powstało ich prawie 30.

- Rok 2012 planujemy zakończyć z co najmniej 75 obiektami w sieci, zaś w następnym prognozujemy wzrost do 100 punktów. Nie będzie to jednak jeszcze docelowa liczba naszych stacji – mówi Monika Ostaszewska, główny specjalista ds. reklamy i marketingu sieci Moya. - Miarą rozwoju nie jest jednak tylko i wyłącznie liczba nowych obiektów. Równolegle pracujemy nad kilkoma projektami związanymi z naszą siecią stacji paliw.

Jednym z tych projektów jest Caffe Moya. Na jego wprowadzenie zdecydowało się już 29 partnerów i liczba ta stale rośnie. Dla właścicieli stacji kącik Caffe Moya to przede wszystkim urozmaicenie oferty i źródło dodatkowych zysków.

Moya poszukuje partnerów na terenie całego kraju. Strategia rozwoju zakłada, że każda lokalizacja stacji ma swoje atuty, które przy odpowiednim zarządzaniu mogą przynosić dochody. Dlatego właśnie stacje Moya można znaleźć przy głównych drogach krajowych o dużym natężeniu ruchu tranzytowego, jak i przy drogach lokalnych, gdzie stacja nastawiona jest przede wszystkim na obsługę klienta miejscowego.

Każdy z potencjalnych partnerów powinien pozytywnie przejść weryfikację dokumentów finansowych. Pozostałe kwestie, takie jak: wielkość inwestycji, budżet na marketing i reklamę są ustalane indywidualnie. Partnerzy sieci mogą liczyć na udział w szkoleniach oraz programach wsparcia sprzedaży.

- Na oficjalne otwarcie czekają obiekty w Krzeczowie (woj. łódzkie) i w Ropczycach (woj. podkarpackie). Niedawno podpisaliśmy także umowy z właścicielami stacji w okolicach Radomia, Zamościa. Nowe punkty pojawią się również na Pomorzu i w Polsce zachodniej – dodaje Monika Ostaszewska.

(boa)