Inwestujemy w zakład stolarski
Dobra koniunktura, spory popyt na rynku mieszkań i moda na drewniane wyposażenie sprawia, że stolarze mają dzisiaj pełne ręce roboty. Jednak taka działalność to spore wyzwanie i ciężka fizyczna praca – opowiadają właściciele stolarskich biznesów.
Młodość i doświadczenie
Andrzej Kacprzak stolarstwem zajmuje się od 1978 roku. Razem z synem prowadzi mały, przydomowy warsztat, gdzie wykonuje głównie schody i parkiety na indywidualne zamówienia. Wspomina, że początki w tym biznesie nie były łatwe, ale dzisiaj nie może się opędzić od klientów.
– Zainteresowanie naszymi usługami jest naprawdę duże, szczególnie odkąd współpracą z nami zainteresowali się architekci, którzy przyprowadzają ze sobą często bardzo zamożnych ludzi – opowiada Andrzej Kacprzak.
Jego zdaniem, cenią oni sobie współpracę z nim, ponieważ prowadzi niewielką rodzinną firmę, która z łatwością dostosowuje się do wymagań klientów. Stoi za nim także wieloletnie doświadczenie. Natomiast ducha młodości i kreatywności wprowadza do firmy jego syn.
– Dzięki temu możemy w pełni doradzić przy aranżacji schodów czy podłogi, sugerujemy rodzaj i odcień drewna, z jakiego schody mogą być wykonane – opowiada Andrzej Kacprzak.
Stolarze, którzy mają spore doświadczenie, są cenieni przez klientów. Ale tak naprawdę tego fachu można się uczyć całe życie.
– Działam z drewnem już około piętnastu lat i wciąż się uczę – przyznaje Aleksander Warzyński, właściciel Stolarni Wawer.
Prowadzenie stolarskiej firmy daje mu jednak dużo satysfakcji. Przyznaje, że aby być stolarzem, pracę z drewnem trzeba po prostu lubić.
– Mój biznes składa się z wielu działów, z czego jednym z nich jest tworzenie mebli z drewna. Na tym polu realizuję swoje ambicje i często bywa tak, że zajęty ciekawym projektem, nie zauważam, kiedy kończy się dzień i pora wracać do domu – opowiada Aleksander Warzyński.
Jego firma tworzy także meble z płyty, ale jak mówi sam właściciel, to typowo zarobkowa działalność. Stolarnia Wawer zajmuje się też renowacją mebli oraz drobnymi usługami stolarskimi. Właściciel zatrudnia dzisiaj trzy osoby i wspólnie z nimi tworzy od 10 do 12 realizacji w miesiącu.
Wiedza i umiejętności
Nie są potrzebne specjalne koncesje ani pozwolenia, aby otworzyć zakład stolarski. Trzeba jednak powiadomić straż pożarną oraz służby ochrony środowiska o podjęciu takiej działalności. Stolarz powinien też przygotować raport o możliwych zagrożeniach, jakie mogą się z nią wiązać. Trzeba też pamiętać, żeby zakład stolarski spełniał wszelkie normy BHP.
Nie trzeba też mieć wykształcenia kierunkowego. Dobrze jednak skończyć szkołę branżową, technikum albo przynajmniej przejść kurs zawodowy.
– Warto nabyć teoretyczną wiedzę na temat drewna, której pełno też w książkach. Nie ma już co prawda zawodówek uczących stolarstwa, ale istnieją różnego rodzaju szkoły, które zapewnią niezbędną wiedzę – mówi Aleksander Warzyński.
Profesja ta wymaga bowiem dogłębnej znajomości rodzajów drewna, ich właściwości, a także informacji z zakresu chemii i biologii. Ponadto stolarze często posługują się specjalistycznym sprzętem, a na niektóre maszyny i urządzenia są wymagane uprawnienia.
Myśląc o otwarciu stolarni, najlepiej zacząć od zdobycia doświadczenia w tym fachu.
– Najlepiej pracować u kogoś, kto się na tym zna, i w ten sposób zdobywać doświadczenie – radzi Andrzej Kacprzak.
Do stolarki trzeba też mieć po prostu zacięcie.
– To trzeba lubić, inaczej trudno będzie wytrwać w tej pracy. To jest ciężka, fizyczna robota, która sama się nie zrobi – mówi Andrzej Kacprzak.
Dodaje, że aby otworzyć firmę oferującą usługi stolarskie, nie trzeba dysponować dużą gotówką. Na początku wystarczy kilka podstawowych narzędzi do obróbki drewna. Aleksander Warzyński zaczynał od zera, bez żadnych środków.
– Dopiero po zdobyciu pierwszych zleceń zacząłem powoli kompletować narzędzia – wspomina Andrzej Warzyński.
Oczywiście, stolarnię można równie dobrze otworzyć, inwestując miliony złotych. Piły, strugarki, narzędzia skrawające i tnące – to wszystko jest bardzo drogie. Ale nie trzeba kupować nowego sprzętu.
– Technologia w tym przypadku w pewnym momencie się zatrzymała i często używane narzędzia są lepsze niż nowe. W moim przypadku najnowsze ma 35 lat i ciągle działa – mówi Aleksander Warzyński.
Opowiada też, że swoją maszynę skrawającą kupił na rynku wtórnym za 8 tys. zł, podczas kiedy jego znajomy nabył nową za 150 tys. zł.
– Już po roku zaczęła gubić wymiar. Serwis stwierdził, że to się mieści w granicach błędu. Natomiast jak już zaczęła robić półmilimetrowe błędy, to znajomy w serwisie usłyszał, że była nadmiernie eksploatowana. Moja działa bez zarzutu od lat – mówi Aleksander Warzyński.
Drewno nie wybacza błędów
Właściciel Stolarni Wawer przyznaje także, że przy starcie biznesu ważne jest, żeby otworzyć spółkę, a nie działalność gospodarczą, dzięki czemu w razie problemów unikniemy konieczności odpowiadania za wszystko całym swoim majątkiem. Najlepsza jego zdaniem konstrukcja to spółka z.o.o w połączeniu z komandytową. Warto też mieć kogoś, kto w razie czego doradzi w zakresie podatkowym.
Ponadto wyjątkowo starannie trzeba sobie dobierać współpracowników.
– Muszą być dobrymi fachowcami i dobrze się znać na drewnie, bo ono jest bardzo zdradliwe i nie wybacza najmniejszych błędów. Z pozoru drobne niedopatrzenie może sprawić, że mebel do nas wróci. Przez niewielką pomyłkę bardzo łatwo stracić renomę. Dlatego nie można sobie pozwolić na pracę z ludźmi, którzy nie spełniają naszych oczekiwań – mówi Aleksander Warzyński.
Zaznacza, że niełatwo znaleźć dobrych stolarzy. To często ludzie bez wyższego wykształcenia, którym nie chce się zgłębiać fachu.
Ponadto stolarstwo jest pracą, przy której chwila nieuwagi może się skończyć trwałym uszczerbkiem na zdrowiu. Dlatego trzeba zachowywać szczególną ostrożność.
– Przydadzą się tutaj maski, okulary i inne środki ochrony osobistej. Przekonałem się jednak, że bardzo ważne jest także, żeby w pracy nie używać rękawiczek, choć zalecają to wszyscy producenci urządzeń stolarskich. Znam jednak wiele przypadków, w których noszenie rękawic skończyło się poważnymi uszkodzeniami, np. utratą palca – przestrzega Aleksander Warzyński.
Kaprysy klientów
Natomiast zdaniem Andrzeja Kacprzaka, najtrudniejszy w tym biznesie jest fakt, że klienci są coraz bardziej kapryśni i miewają wymagania, którym trudno sprostać.
– Często oczekują specjalnego barwienia czy też usłojenia, które ma być jednolite na wszystkich schodach. Nie wszystkie tego typu żądania są po prostu wykonalne – mówi Andrzej Kacprzak.
Zdarza się też, że nie szanują czasu pracy stolarza i są nieodpowiedzialni.
– To często zamożne osoby, którym się wydaje, że mogą sobie na wiele pozwolić. Zdarzyło mi się na przykład umówić z klientem na spotkanie o godzinie 9.00, a pięć minut po tym czasie zadzwonił i zapytał, czy jestem na miejscu, a następnie poinformował, że przyjedzie za 20 minut. Powiedziałem, że nie zaczekam na niego ani minuty dłużej. Następnym razem pojawił się punktualnie – opowiada Andrzej Kacprzak.
Zdarza się też, że klientom bardzo się spieszy z realizacją projektu, a kiedy produkt jest już gotowy – miesiącami nie mogą go odebrać.
– Mamy nawet jedną klientkę, której schody czekają na nią od sześciu lat – mówi Andrzej Kacprzak.
Roboty w bród
Nowicjuszom nietrudno zaistnieć w stolarce.
– Jak się mądrze wchodzi na rynek, to firma będzie działać bez względu na okres, w jakim to robimy – mówi Aleksander Warzyński.
Warto jednak w takiej sytuacji zainwestować w stronę internetową i reklamę w sieci.
– Zleciłem stworzenie takiej strony około roku temu razem z zarządzaniem nią i zgodnie z obietnicą firmy, która to dla mnie zrobiła, po trzech miesiącach zaczęły spływać zamówienia – mówi Aleksander Warzyński.
Przyznaje, że na rynku działa mnóstwo firm oferujących usługi stolarskie, ale trudno tu mówić o konkurencji.
– Raczej ze sobą współpracujemy i zlecamy nawzajem pracę. Mamy teraz boom inwestycyjny i zainteresowanie klientów usługami stolarzy jest bardzo duże. Nie wiadomo jednak, jak długo to potrwa. Na pewno w którymś momencie przyjdzie kryzys, który zweryfikuje firmy działające na rynku. Jak na razie wszyscy mamy pełne ręce pracy – mówi Aleksander Warzyński.
Zgadza się z nim Andrzej Kacprzak, który razem z synem wykonuje kilka realizacji w miesiącu. Pracy im nie brakuje, chociaż spółek oferujących tego typu usługi w samych Babicach, gdzie działa ich firma, jest kilkanaście.
– Nikt jednak nie narzeka na brak klientów. Nie wchodzimy sobie w drogę – mówi Andrzej Kacprzak.
Popyt na usługi stolarskie jest tak duży, że klienci ustawiają się w kolejce.
– Nie musimy o nich zabiegać, przychodzą sami – mówi Andrzej Kacprzak.
Przy tym klienci muszą się uzbroić w cierpliwość, ponieważ od momentu wpłaty zaliczki za realizację podłogi czy schodów do stworzenia gotowego produktu mija średnio sześć miesięcy.
– Do tego nie ma u nas możliwości negocjacji ceny – zastrzega Andrzej Kacprzak.
Artykuł został opublikowany w numerze 4-2020 "Własny Biznes FRANCHISING".
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Warsztaty kulinarne dla dzieci, które łączą zabawę z nauką zdrowych nawyków żywieniowych, to dobry pomysł na biznes, zwłaszcza w czasach, gdy coraz więcej osób zwraca uwagę na zdrowy styl życia.
Świąteczne warsztaty dla rodzin i firm przez cały grudzień cieszą się dużym zainteresowaniem. Kto może w ten sposób zarabiać?
Zamiast kupować, można pożyczyć. Zysk z pożyczania mają ci, którzy użyczają rzeczy, a także ci, którzy je użytkują. Na zarobek liczą też pośrednicy. Dla nich to dobry sposób na biznes.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
Firmy oferujące warsztaty malowania połączone z degustacją wina zyskują na popularności. Jak otworzyć taki biznes?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Paweł Marynowski z ZapieCKanek startuje z franczyzą. Czym zapiekanki jego marki wyróżniają się od konkurencji?
Dwa gabinety pod szyldem Yasumi to za mało dla Aleksandry Michalskiej. Jakie ma plany na rozwój?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...