Czy warto inwestować w niepewnych czasach?
Intuicja nam podpowiada, że może warto się zatrzymać, nie robić żadnych gwałtownych ruchów, wstrzymać się z pomysłami na biznes czy inwestycje. Zapewne tak myśli sporo ludzi i ma obawy przed podjęciem decyzji. To zupełnie naturalne. Co jednak, jeśli patrzymy na galopującą inflację i nasze oszczędności topniejące w szybkim tempie. To może jednak warto zainwestować, podjąć ryzyko i spróbować zadziałać?
Z takimi dylematami spotykają się dzisiaj ludzie myślący co zrobić, aby w kryzysie nie stracić oszczędności, ludzie poszukujący dla siebie drogi biznesowej, w co zainwestować, aby móc ochronić swój kapitał a zarazem dobrze zarabiać.
Mamy już za sobą jeden duży kryzys jakim był COVID-19 a po nim płynnie przeszliśmy wraz z rozpoczęciem przez Rosję wojny na Ukrainie w drugi. Zaczęły się problemy z cenami, inflacją, rosnącymi kosztami. To są rzeczywiście czasy znacznie mniej stabilne niż lata poprzednie, a właściwie po okresie transformacji lat 90., pierwszy raz mierzymy się z takimi wyzwaniami.
Wraz ze wspólnikami prowadzimy firmę sprzedającą alkohole w specjalistycznych sklepach pod marką Al.Capone. Jak rozpoczynaliśmy ten biznes nie myślałem o pandemii, wojnie, inflacji, problemach z cenami benzyny itd. Po prostu znaliśmy się na tym i w branży tak ja, jak i moi wspólnicy jesteśmy bardzo długo. Osobiście od 27 lat. Dokonując wyboru, że będę pracował w tej części rynku, myślenie, że wybieram bezpieczną branże i mało podatną na zawirowania rynkowe nie miało żadnego wpływu. Po prostu podobały mi się w latach 90. nowe produkty jakie wprowadzałem na rynek. Pochodziły one ze Szkocji, Kanady, Meksyku, Francji…i wielu innych rynków. W tamtych czasach było to zachłyśnięcie się wielkimi międzynarodowymi markami alkoholi po latach posuchy jaką zafundował nam poprzedni system gospodarczy. Dla mnie to był Wielki Świat. Zadziwiało mnie, ile można opowiedzieć o produkcji, procesie starzenia danego alkoholu, jego historii. Nie przypuszczałem wówczas, że dokonując życiowego wyboru branży, w której jestem do dzisiaj, dokonam także bezpiecznego wyboru na nadchodzące w latach 2020-2023 problemy: pandemię i wojnę tuż przy naszej granicy. Oba zdarzenia mają kolosalny wpływ na naszą gospodarkę i na nas samych. Patrząc na to co dzieje się wokół, to w moim biznesie czuję się pewnie i stabilnie.
W jaki biznes warto inwestować?
Wbrew pozorom odpowiedz jest prosta. W trudnych czasach bezpieczny biznes to taki, który:
- od strony przychodowej nie ma spadków związanych z zawirowaniami zewnętrznymi. Przychód powinien być stabilny.
- koszty, jeśli rosną to nie powinien być to znaczny wzrost, a taki, którym daje się zarządzić. Wzrost kosztów absolutnie nie powinien spowodować utraty rentowności ani nawet być jej blisko.
Wiem, co na pewno nie wpisuje się w dwa powyższe założenia. Biznesy, których koszty znacznie rosną a przychody są niepewne. W obu kryzysach (pandemia i wojna na Ukrainie) na przykład działalność gastronomiczna czy hotelarska miała problemy. Część biznesów się zamknęła a nadchodzący rok dla gastronomii też nie wróży niczego dobrego. Osobiście widzę, jak restauracje walczą z kosztami, ograniczają dni i godziny pracy. Są też takie, które nie wytrzymały presji i już się zamknęły. Wszystkie biznesy, gdzie udział kosztu energii w produkcji, usługach czy handlu jest duży, muszą mocno ciąć inne koszty, dokonywać mocnych podwyżek produktów. W wielu przypadkach część właścicieli już była zmuszona zamknąć firmy. Nie zawsze da się przenieść wysokie koszty na cenę dla klienta, bo on po prostu tego nie zaakceptuje. Tak dzieje się chociażby z piekarniami, pizzeriami, producentami szkła czy ceramiki.
Skąd stabilność w branży alkoholowej?
Składa się na nią kilka czynników.
- Jako pierwszy wymienię wysoką, ale co ważniejsze stabilną konsumpcję alkoholu w Polsce. Niezależnie czy mamy do czynienia z okresem przed pandemią czy w jej trakcie, czy obecnie z niepewnymi czasami jakie funduje nam niestabilność związana z konfliktem za nasza wschodnią granicą, to nie widzę w dostępnych danych abyśmy mniej konsumowali. Patrząc na dane sprzedażowe mojej firmy, cały czas widzę dwucyfrową dynamikę rok do roku patrząc na bazę tych samych sklepów.
- Drugim korzystnym trendem jest szeroko rozumiana globalizacja. Polacy po okresie transformacji lat ’90 masowo ruszyli do podróżowania po świecie zarówno turystycznie jak i zawodowo. Stąd mamy od wielu już lat rozwój takich kategorii jak whisky, giny i ostatnio dołączyły do nich rumy. Pomaga tu też Internet. Przybliża nam świat, jest sporo stron www dotyczących alkoholi w tym ich produkcji, procesów starzenia, czy jak je miksować w drinkach.
- W kontrze do trendu globalizacyjnego mamy wparcie dla lokalnej produkcji. Lubimy kupować polskie jabłka, warzywa, mleko itd. Najlepiej jakby pochodziły one z małej lokalnej produkcji i były zdrowe i eko. W branży alkoholowej przejawia się to produkcją rzemieślniczą piw i wódek a ostatnio także polskiego wina. Lubimy wspierać nasze lokalne wytwórnie. Często ci mali producenci, jest tak na przykład w piwie, produkują znacznie szerszą gamę produktów niż wielkie koncerny nastawione na masową produkcję.
- Premiumizacja, to trend obecny na naszym rynku od kilkunastu lat. Co do ilości to konsumujemy dużo i stabilnie, te wartości nie spadają. To co się zmienia, to wartość konsumpcji. Pijemy coraz droższe alkohole, wysokogatunkowe. Dotyczy to każdej kategorii. Na przykład piwo, można kupić takie koncernowe za 2,5 zł, ale też rzemieślnicze, kraftowe za 8-10zł. Oba o pojemności 0,5 litra. Ale przychód i marża są diametralnie inne. Wina - jeszcze niedawno piliśmy głównie słodkie i półsłodkie, w przedziale cenowym do 20zł. Dzisiaj coraz częściej rozpoznajemy szczepy winorośli, kraj pochodzenia cza apelacje i już chętnie wybieramy te wytrawne. Zmienił się też przedział cenowy. Na naszych sklepach dominuje sprzedaż w okolicach 40zł za butelkę. Whisky – już nie tylko te najtańsze i najpopularniejsze marki w cenach 50-90zł ale także single malt, single cask czy leżakowae w konkretnych beczkach po na przykład sherry czy porto. Koszt zakupu takiego produktu to najczęściej 200-400zł za butelkę, ale są też oczywiście znacznie droższe trunki.
- Kolejny ważny czynnik to koszty. Jedno z większych wyzwań na dzisiejszym rynku to koszty energii. Borykają się z tym na przykład restauracje a szczególnie pizzerie gdzie koszt energii jest wysoki. Podniesienie cen produktów czy usług ma swój kres w miejscu, gdzie klient akceptuje podwyżkę. Najprawdopodobniej nie zapłacimy za pizze dwa razy tyle co dotychczas, chociaż rozumiemy z czego taka cena może wynikać. W naszych sklepach koszt energii waha się między 8 a 10% kosztów całkowitych prowadzenia sklepu co jest niską i bezpieczną wartością.
W Al.Capone mamy towary na każdą kieszeń, od tych najprostszych i tanich piw czy wódek po towary ekskluzywne, wysokogatunkowe. Personel jest przeszkolony i zna się na produktach i sprzedaży. Tam, gdzie już jesteśmy budujemy naszą popularność i mamy wielu zadowolonych klientów.
Biorąc pod uwagę stabilną konsumpcję jak i przewidywalne koszty prowadzenia działalności to prowadzenie specjalistycznego sklepu z alkoholem uznaję za bezpieczny biznes nawet w tak niestabilnych czasach. Dowodem na to jest też fakt, że otwieramy kolejne sklepy własne Al.Capone a i moi obecni Partnerzy Franczyzowi decydują się na otwarcie następnych placówek.
Czy warto otworzyć samemu sklep z alkoholem a może lepiej dołączyć do was i otworzyć sklep Al.Capone?
Kryzys oczyszcza rynek, nie każdy sklep na nim przetrwa. Małe, pojedyncze placówki już mają problemy. Wynikają one głównie z braku dostępu do niskich cen zakupu, długich terminów płatności, ich właściciele nie działają w obszarze marketingu, mediów społecznościowych, aktywnym pozyskiwaniu klienta, nie mają programu lojalnościowego i tak dalej. Z badań rynku wynika, że obroty na naszych sklepach są blisko dwukrotnie wyższe niż we wspomnianych pojedynczych sklepach. Działanie razem, w sieci, mając dostęp do dobrych warunków handlowych, szkoleń, dużej ilości promocji, marketingu, ale i wielu specjalistów z branży jakich mamy w firmie, pozwala nam na tak dobre wyniki. Prowadząc pojedynczy sklep, już nawet nie chodzi o to, że ktoś się może zwyczajnie na czymś nie znać, na przykład na marketingu, odpowiednim doborze towaru czy prowadzeniu strony na Facebooku, najczęściej po prostu na to nie starcza zwyczajnie czasu.
Uważam, że dzisiejszy czas to dobry moment na inwestycje w bezpiecznych branżach, w tym w naszej, gdzie z sukcesem dynamicznie się rozwijamy a w grudniu ubiegłego roku otworzyliśmy setny sklep. Mogłoby się wydawać, że na około warunki są niesprzyjające, jednak one nie oddziałują tak samo na każdą branżę. My dalej się rozwijamy i otwieramy kolejne placówki. Najbliższe otwarcia już w lutym.