Forum: Zastanawiam się nad pośrednictwem kredytowym - samochodówka, kredyty ratalne - finanse i bankowość 106
Witam.
Zastanawiam się nad założeniem własnej firmy, pośrednictwa kredytowego.
Jakiś czas temu pracowałem u takich pośredników, jeden z nich był partnerem Żagla, drugi GE Money, obydwaj zajmowali się sprzedażą kredytów ratalnych, więc jakieś doświadczenie posiadam.
Jeszcze chwilę temu byłem kierownikiem oddziału dużego banku (oddział własny), który w ofercie posiadał kredyt samochodowy. Oddziały partnerskie tego banku utrzymywały się głównie ze sprzedaży "samochodówki" + gotówka. Pozostałe produkty - wiadomo, traktowali jako dodatek.
Pracownik od "samochodówki" w moim oddziale sprzedawał średnio 100 tyś samochodówki w miesiącu, ale też nie przykładał się zbytnio do swojej pracy.
Oddział partnerski oddalony o 35 km sprzedaje od 100 do 400 tyś "samochodówki", to znaczy że rynek ma potencjał.
Jest też jeden pośrednik na rynku oferujący kredyt samochodowy Getinu i Fortisa.
Jego obroty też nie są małe.
W okolicy jest kilkanaście komisów samochodowych, mała giełda samochodowa.
Zdaję sobie sprawę że konkurencja ma już wyrobione układy w komisach, ale komisanci idą zawsze tam gdzie szybciej, wygodniej, taniej dla klienta i większa prowizja dla nich.
Myślicie że jest sens zakładać własną działalność w tak trudnych czasach?
Co sądzicie o sprzedaży kredytu ratalnego, z tego co się orientowałem to ratalka tylko z GE wchodzi w grę. Czy to się jeszcze opłaca?
Zastanawiam się nad współpracą (samochodówka) z KS15, Monesta, może jeszcze podsuniecie mi kogoś?
Jestem osobą przedsiębiorczą wierzę w siebie i myślę że poradzę sobie na rynku, tylko czy jest szansa na choćby minimalny zarobek?
Dodam jeszcze z bardziej przekonany jestem jednak do kredytu samochodowego.
Kredyty chce pozyskiwać głównie z komisów, giełdy samochodowej, ale nie tylko.
Mam kilka fajnych pomysłów na dotarcie do potencjalnych kredytobiorców.
Wroclawianka
Daj już spokój z tymi utyskiwaniem o końcu świata... to ze tobie "nie idzie" nie znaczy ze jest tragedia czy dramat na rynku.
Powiem ci wiecej - pracuje w pewnym banku na ciakawym stanowisku i powiem ci ze za miesiąc październik approwal rate jest na poziomie 81% (średnia z 1200 wniosków)
Po prostu trzeba ocenić chłodno klienta - bikowcyh już nigdzie nie dostają, a dobrzy klienci praktycznie zawsze z pocałowaniem ręki.
Ja od 2002 roku współdziałam też z QS obecnie w ramach brendu MULTIKA Market Kredytowy i od tygodnia mam zakniete biuru. Szkoda mi kasy na media i ludzi bo ruchu kompletnie 0, a ostatnio banki wstrzymały nawet "rolowanie" czyli dobieranie sobie kredytu przez stałych klientów.
Nowego klienta to już od wakacji nie widziałem (nie licze tych zawalonych po uszy innymi kredytami, którzy nawiedzają biuro regularnie co kilka dni z nadzieją, że może jednak coś dostaną) - teraz nie ma rolki, więc nie ma co robic. Hipoteka leży, kredyt samochodowy jeśli już to ludzie sobie sami na miejscu w komisie załatwiają.
Dodam tylko, że jeszcze w 2004 roku zdobyłem I miejsce w Małopolsce za sprzedaż kredytów jako najlepszy punkt kredytowy GE Money Banku (wtedy QS jeszcze z nimi współpracował w zakresie gotówek). Zatrudniałem 3 dziewczyny, które miały ręce pełne roboty. Teraz zatrudnienie zredukowane do jednego etatu, który jak wspomniałem poszedł na przymusowe wolne, przynajmniej taka oszczędność przed stratami typu, prąd, woda, grzanie.
Niestety w kredytacj jest gorzej niż fatalnie i nie opowiadajcie mi bzdur, że trzeba ulotki i inne takie. Możliwości reklamy mam na lokalnym rynku tak dostępne jak niewielu z was a mimo to zero efektów. Dobrze że mam jeszcze inny biznes to jest na chleb dla rodziny
A czy nei jest tak że tylko banki wstrzymały przyznawalność przez kanał jakim sa pośrednicy a w oddziałach sprzedaż jest na dobrym poziomie?
Moze stad te różnice zdań?
Jeśli ktoś czytał moje wypowiedzi na innych tematach form npewno zna moje zdanie o wchodzeniu teraz wszejkiej maści biznes kredytowy. Dodam tylko że praktycznie od początku wakacji nie udało mi się wyjść na zero. A w jednym miesiącu nawet nie sprzedałęm ani jednego kredytu.
Ulotki, reklamy, naganianie klientów....? Próbujcie, może zagonicie siłą jakiegoś "bikowca " desperata. W tym okresie zamkneły sie w okolicy 2 biura które wyobraźcie sobie codziennie od rana zasypywały calutkie miasto swoimi ulotkami, od kilku miesięcy. Miały relamy we wszystkich loalnych mediach, a jedno biuro do każdego kredytu dawało nawet jakis upominek. Teraz po ich zażartej walce zostały tylko pajęczyny w pustych lokalach.
p.s.w nieodległej placówce partnerskiej Eurobanku ,pomimo dwóch stanowisk, kompletnie zero reklamy, nie widziałem zeby jeszcze nie było tam kolejki o kazdej porze dnia.obydwa stanoiwska zajęte, na dwóch kanapach w holu nie znajdziesz miejsca, a reszte klientów czeka pokornie w dłuuuuugiej kolejce. i tak jest codziennie prawie od roku.
Ulotki, ulotki... czy ktoś z was sprawdzał jaki % zwrotu przynoszą ulotki?
Ja sprawdzałem - ok. 2 % Są zupełnie nieskuteczne.
Jeśli ktoś szuka dobrych pomysłów to polecam coś, na co klient nie będzie spoglądał z pogardą, nie rzuci na ziemie, nie podepcze. Coś co zatrzyma przy sobie, co więcej będzie często sięgał do tego.
Fajnym pomysłem jest dogadanie się z lokalnymi przewoźnikami, mówiąc kolokwialnie z busiarzam. Zaproponujcie że zrobicie im rozkład jazdy, w formie wizytówki, gdzie na odwrocie będzie wasza reklama.
Busiarz będzie zadowolony, bo za darmo dostanie rozkłady, będzie chętnie rozdawał je klientom - no bo nic za nie nie płaci.
Klient rozkład włoży do portfela i zatrzyma, a za każdym razem patrząc na niego będzie widział waszą reklamę.
Człowiek łatwo utożsamia się z czymś co nosi w portfelu, traktuje bardzo emocjonalnie.
Jeśli ktoś chce więcej pomysłów to aktualnie szukam pracy, współpracy (podkarpackie, lubelskie) :-)
Padłem ofiarą zwolnień grupowych w Banku, a pracy dla kierowników w Bankowości jak na lekarstwo.
A wracając do tematu, jeśli kredyt samochodowy nie pozwoli się utrzymać i zarobić na waciki dla żony to co innego?
Może jakiś handel?
Widziałem ofertę dla przedstawiciela w "RUCH" na własnej działalności?
Może to? Siedzę w domu już 3 tydzień i mam dość.
Do Jerzego K
Jeżeli nie nosisz "korony" ( z wpisów2 widzę że chyba nie), daj namiar na swojego maila
może coś podpowiem
thestructor ale weź pod uwagę że te 2% nie dąży do nieskończoności.
Jeśli ze 100 ulotek przyjdzie lub zadzwoni 2 klientów to nie oznacza że jeśli w 10 tyś miejscowości rozkolportujemy 500 tyś ulotek to przyjdą wszyscy :)
Mój mail: jerzy.kubina@gmail.com
Daj już spokój z tymi utyskiwaniem o końcu świata... to ze tobie "nie idzie" nie znaczy ze jest tragedia czy dramat na rynku.
Powiem ci wiecej - pracuje w pewnym banku na ciakawym stanowisku i powiem ci ze za miesiąc październik approwal rate jest na poziomie 81% (średnia z 1200 wniosków)
Po prostu trzeba ocenić chłodno klienta - bikowcyh już nigdzie nie dostają, a dobrzy klienci praktycznie zawsze z pocałowaniem ręki
Wiesz co przestał byś piep.....ć bzdury a swoją drogą jakby tak było to byś napisał w jakim banku tak pięknie przechodzą te niby kredyty i po co wprowadzasz ludzi w błąd , cieszy cię to ,że ktoś zakładając tą właśnie działalność może dużo stracić
logiczne jest, że PR-owcy z danego banku muszą robic dobre wrażenie, żeby ustrzelić "jelonka" na wejście w ich franczyzę. Przecież nie trzeba mieć specjalnie lotnego umysłu by wyliczyć, że to co proponują banki jako tanią franczyzę i tak jest drogie - ot przykład umeblowania placówki: można zrobic to tylko meblami z bankowego katalogu gdzie badziewne biureczko kosztuje 2,5 raza więcej niż identyczne w sklepie, to samo tyczy się reklam i pozostałych rzeczy. Niech taka placówka kosztuje te 25 tysięcy złotych, teoretycznie niby nie za dużo jak na własny biznes. Ale ...
Bank na bidę ma 10 tysięcy na czysto z takiego otwarcia i przyjmijmy, że takich placówek otwiera 10 w miesiącu (mówie o terenie całego kraju) To już na czysto bank ma 100 tysięcy. Do tego jeśli takiemu jelonkowi uda się coś sprzedać to wiadomym, że najwięcej na tym zarabia bank, bo prowizja + odsetki + to co najcenniejsze wbrew pozorm czyli klient do ponownej obróbki w ramach tzw. "rolowania". I nawet jeśli taki jelone po kilku miesiącach padnie to wszyscy dookoła się cieszą , z wykluczeniem naszego jelonka. Bank na czysto zarobił na otwarciu placówki, do tego zarobił na jakiś tam kilku kredytach, ma nowych klientów w bazie, a przecież można ich obslugiwać telefonicznie czy listownie. Zarobili producenci mebli, reklam itp. którzy by móc mieć wyłączność w banku też odpalają mu z tego tytulu jakąś tam prowizję.
Niestety po raz kolejny powiem W POLSCE FRANCZYZA OPIERA SIĘ NIE NA PARTNERSTWIE A NA DOJENIU NA MAXA FRANCZYZOBIORCY i dotyczy to zarówno jakiś śmieszych systemow gastronomicznych czy wydawać by się mogło tak prestiżowych jak placówka bankowa. Założenie jest jedno wydrenować do spodu kieszeń franczyzobiorcy, jego rękoma i za jego pieniądze wypromować własną marke.
Jestem ciekaw czy właściciele placówek bankowych zdają sobie sprawę, że ktoś kto idzie ulicą i widzi szyld jakiejś tam placówki partnerskiej to mówi a wejdę do "kowalskiego" po kredyt czy zapłacić rachunek ? Nie taki przechodzień powie że idzie do banku, promowana jest marka a nie partner, partner padnie na twarz, ale dobrze obrendowaną markę centrala sprzeda za ogromną kasę, przykład: placówki partnerskie BPH
No tak, masz dużo racji.
W banku w którym pracowałem jeszcze chwilę temu partnerzy odpadają jeden po drugim.
Ci którzy mają jeszcze kasę żeby dokładać - dokładają licząc na jakąś zmianę, inny już zrezygnowali.
Nie mam zamiaru otwierać placówki banku, nie mam aż tyle pieniędzy, poza tym wiem czym w tej chwili zajmują się banki...
Reaktywacja starych, nie aktywnych rachunków, ściąganie należności to działanie na przeczekanie, na tym partner banku nie zarobi.
Zarobiłby na kredytach, gdyby kredyty szły, ale nie idą.
Nieco inaczej wygląda sytuacja z kredytem samochodowym, te kredyty ciągle idą.
Komisanci sprzedają auta w kredycie Fortis Banku (Dominet), Getinu i wszystko idzie na bieżąco.
Poza tym przy samochodówce trzeba się najeździć po komisach, po giełdach samochodowych, być ciągle blisko rynku motoryzacyjnego, ale nie ma aż tak dużych kosztów. Wystarczy lokal gdzieś na zadupiu, żeby tylko siedział tam ktoś i klepał te kredyty. W terenie mogę pracować sam, bo mam kontakty, mam doświadczenie, mam podejście, bo lubię :)
Powiedzcie mi czy to ma sens?
Wiem że człowiek jak się na coś napali to patrzy mało obiektywnie, dlatego proszę o waszą opinię.
W moim mieście jest jeden pośrednik, który oferuje kredyt samochodowy. Ma on w ofercie kredyt banku w którym pracowałem i co ciekawe, od zawsze wygrywał z nami w wielu komisach, mimo że ofertę miał taką samą.
Ma też ofertę Getinu, podobno tańszy kredyt i większe prowizje dla komisantów.
Czy jest sens rozmawiać o współpracy z Monestą i KS15, czy może lepiej od razu bezpośrednio do Getinu uderzać?
Czy ktokolwiek będzie chciał ze mną rozmawiać, jeśli nie mam jeszcze zarejestrowanej działalności, a dopiero planuję?
Sam sobie odpowiadam... ale skoro nikt inny nie pisze.
Przede wszystkim dziękuję wszystkim za maile, za wszelkie informacje, sugestie.
Kilka rzeczy udało mi się ustalić:
Monesta zdechła z głodu, mieli kredyt Dominetu (obecnie Fortis) i Getinu, ale zdechli bo banki wstrzymały kredyty.
KS15 - tam z kolei nikt nie odpowiada na maile, pomimo że oferta dalej widnieje w katalogu http://franchising.pl/franczyza/510/ks-15/ to chyba nie są zainteresowani żadną współpracą, może po prostu nie mają nic do zaoferowania.
Naprawdę lubię finanse, ale może czas postawić na coś zupełnie innego, ale to już nie w tym wątku.
Szanowny Jerzy samo sobie udzieliłeś prawidłowej odpowiedzi jeśli idzie o wejście obecnie w pośrednictwo kredytowe.
Odnosząc się jednak do Twojego pytania o kredyt samochodowy to pamiętaj, że skoro mamy ten cholerny postępujący kryzys to i samochodów ludzie nie będą zmieniać / kupować. W takim czasie 99 % społeczeństwa myśli o gwarancji zaspokojenia podstawowych potrzeb jakimi jest jedzenie, opłata za mieszkanie itp. Samochód ponownie staje się luksusem.
W wypadku kredytowania samochodów banki są o tyle chętniejsze do dania kasy bowiem jest ona zabezpieczona cesją na samochodzie/ubezpieczeniu, więc w razie czego bank stratny nie będzie.
Jeśli jednak nie chcesz stracić sympati do branży finansowej posrednictwem na razie się nie zarażaj.
Pozostałe kategorie
tematy
komentarze
użytkownicy
HANDEL 428
USŁUGI 558
- turystyka i hotele 32
- doradztwo i księgowość 24
- gastronomia 208
- finanse i bankowość 106
- edukacja 34
- beauty i fitness 25
- usługi dla konsumentów 45
- nieruchomości 22
- usługi dla biznesu 62
inne 1475
PROFIT system informuje, że nie ponosi odpowiedzialności i nie ingeruje w treść wypowiedzi umieszczanych przez użytkowników na forum. Usuwane będą wypowiedzi o treści reklamowej lub rażąco sprzecznej z zasadami dobrego wychowania.
Wypowiedzi mogą zamieszczać tylko zarejestrowani użytkownicy. Adres IP osoby zamieszczającej wypowiedź jest prezentowany wszystkim użytkownikom. Konta użytkowników będą blokowane w przypadku zamieszczania wypowiedzi reklamowych, niekulturalnych lub naruszających czyjeś dobre imię. W przypadku zauważenia nadużyć prosimy o kontakt: redakcja@franchising.pl.
Administrator forum porządkuje forum łącząc wątki o podobnej tematyce oraz poprawia nazwy tematów.
Redakcja zastrzega sobie prawo do wykorzystywania całości lub części wypowiedzi zamieszczonych na forum portalu Franchising.pl w artykułach publikowanych na portalu Franchising.pl i w miesięczniku Własny Biznes FRANCHISING.