Radosław Majdan: Najpierw satysfakcja, później kasa

Dziennikarz sportowy Krzysztof Stanowski stwierdził kiedyś, że ośmiu na dziesięciu piłkarzy po zakończeniu kariery sportowej zostaje bankrutami. Pan nie zamierza dołączyć do tej grupy…
Rzeczywiście, wielu piłkarzy nie potrafi odnaleźć się w życiu poza boiskiem. To nie jest łatwa zmiana. Prawda o sportowcach jest taka, że często całe życie mamy poukładane przez kluby, w zasadzie od początku kariery. Kierownik drużyny zarządza harmonogramem, wskazuje przedszkole dla naszych dzieci oraz wyznacza klubowego lekarza, do którego mamy chodzić. Taka opieka jest cenna, ale niestety usypia naszą kreatywność i samodzielność. Indywidualną sprawą każdego piłkarza jest, jak reaguje na rzeczywistość, z którą spotyka się po zakończeniu kariery sportowca. Jednak nie generalizowałbym, że piłkarze nie potrafią odnaleźć się w otaczającym ich świecie.
Kiedy pan uznał, że trzeba zerwać z tymi rozleniwiającymi zależnościami?
Kilka lat przed zakończeniem kariery zacząłem myśleć o tym, co będzie później. I przyznam, że trochę bałem się nieuchronnych zmian. Najbardziej zaś tego, że nie odnajdę zajęcia czy obowiązków, które można przyrównać do mojej największej pasji, czyli piłki nożnej. Z drugiej strony nie chciałem być kojarzony wyłącznie ze światem sportu. Stąd moje różne zajęcia. Grałem w zespole rockowym The Trash, uruchomiłem produkcję perfum, współpracuję z firmą deweloperską JWC… Znajomi mówią, że jestem ostatnim człowiekiem renesansu (śmiech).
Jak to się zaczęło z tymi perfumami?
To była spontaniczna decyzja, spowodowana ciekawością i chęcią nowych wyzwań. Z drugiej strony jestem estetą i zawsze ważne było dla mnie to, jak ktoś pachnie i jak wygląda. Dlatego mimo że na początku nie byłem jakimś wielkim znawcą rynku perfum i kosmetyków, to wierzyłem, że się na nim odnajdę. Poza tym wydaje mi się, że nadszedł dobry moment na biznes w tej branży. Mężczyźni w naszym kraju coraz bardziej o siebie dbają, chcą dobrze wyglądać i ładnie pachnieć.
Z reguły, jak ktoś ze świata show biznesu bierze się za prowadzenie firmy, to w istocie tylko użycza swojego wizerunku w celach reklamowych i na tym akt przedsiębiorczości się kończy. Tymczasem pan w dokumentach spółki Vabun widnieje jako prezes zarządu.
Faktycznie, chyba jesteśmy jedyną taką spółką w naszym kraju, w której ktoś, kto jest jej twarzą marketingową, w 100 proc. angażuje się również w zarządzanie. Nie jest wielką tajemnicą, że stworzyłem markę Vabun. Nazwę zaczerpnąłem z kultury Indian, która mnie fascynuje. Symbolizuje ona złotego jastrzębia, oznaczającego początek, nowy świt, co zresztą w pewnym sensie nawiązywało do nowego etapu w życiu, jaki rozpocząłem wraz z tym biznesem. Jestem obecny przy tworzeniu każdej linii kosmetyków, ustalam paletę zapachów, oceniam wstępne próbki i ostatecznie daję zielone światło tym, które mają trafić do produkcji i sprzedaży. Angażuję się również w promocję marki oraz wypełniam obowiązki, jakie stricte wynikają z faktu zasiadania w zarządzie spółki. Wspólnie z pracownikami uczestniczę w targach branżowych, chętnie rozmawiam z kontrahentami i klientami czerpiąc z tych rozmów wiedzę, którą można później przełożyć na rozwój firmy. Uważam, że biznes nie wypali, jeśli właściciel nie będzie się w niego odpowiednio silnie angażował.
Zanim zabrał się pan do biznesu kosmetycznego, próbował swoich sił w gastronomii. Dlaczego puby Planet Rock i Planet Sport w Szczecinie zakończyły działalność?
Gastronomia to bardzo trudna branża, a ja miałem o niej niewielkie pojęcie i mało doświadczenia. Największy problem leżał jednak gdzie indziej. Po otwarciu wyjechałem za granicę, bo podpisałem kontrakt z tureckim klubem piłkarskim. Moi wspólnicy mieli z kolei inne swoje projekty i w efekcie pubami nie miał się kto zająć. W tym przypadku zadziałała młodzieńcza fantazja, a nie właściwie skalkulowany i sensowny biznesplan. Nie wspominam tego przedsięwzięcia najlepiej, ale przynajmniej dostałem nauczkę. Do restauracji przychodzę chętnie jako klient, ale sam za biznes gastronomiczny już się nie zabieram.
Czy pana obecność w mediach jest po to, żeby przynosić pieniądze, czy raczej po to, by podtrzymywać popularność i budować wizerunek, na którym dopiero potem można zarobić?
Na pewno popularność pomaga w robieniu biznesu. Wspólnie z żoną w mediach staramy się robić rzeczy, które są w zgodzie z naszymi przekonaniami, są nam bliskie. Niebawem rusza nasz nowy program „Iron Majdan”, w którym jeździmy po całym świecie i przeżywamy fantastyczne przygody. Z drugiej strony nikt nie ukrywa, że nie zrobiliśmy go za darmo. Wynagrodzenie za włożoną w coś pracę jest ważne i powinno być odpowiednie.
To w takim razie co jest głównym źródłem dochodu – telewizja czy biznes?
Do każdego obowiązku podchodzę z równym zaangażowaniem. Kiedy podejmuję się jakiegoś przedsięwzięcia, to nigdy nie myślę najpierw o pieniądzach. Mogę robić tylko to, co sprawia mi przyjemność i czego nie musiałbym się później wstydzić. A zyski dopiero mogą z tego wynikać. Uznaję wyłącznie taką kolejność.
Rozmawiał Grzegorz Morawski
Fragment wywiadu opublikowanego w numerze 3/2018 miesięcznika "FRANCHISING".
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY

Stworzyli glamping, czyli alternatywną formę wypoczynku zapewniającą bliski kontakt z przyrodą. Ilona Wrońska i Leszek Lichota zapewniają, że ich Forrest Glamp to idealne miejsce, aby nabrać dystansu i zapału do pracy.
– Zainwestowałem w branżę kosmetyczną, ponieważ wiem, jak powinien dbać o siebie prawdziwy facet. Proponuję takie produkty, po które sam sięgnąłbym bez wahania – mówi Artur Szpilka, jeden z czołowych polskich bokserów.
– Od zawsze chciałam być niezależna i mieć swoje pieniądze. W liceum namówiłam koleżankę i zatrudniłyśmy się na pół etatu na poczcie jako sprzątaczki. Niestety, szybko nas wywalili, bo kompletnie nie umiałyśmy sprzątać – mówi Grażyna Wolszczak, aktorka i współwłaścicielka Teatru Garnizon Sztuki.
W The Protocol School of Poland założonej przez dr Irenę Kamińską-Radomską, mentorkę znaną m.in. z programu telewizyjnego „Projekt Lady”, przedsiębiorcy podczas szkoleń dowiadują się, jak dzięki etykiecie biznesowej szybciej osiągnąć zamierzone cele.
– Na sukces w branży muzycznej składa się wiele części składowych. Jedną z nich jest szacunek do pracy, współpracowników i odbiorców – podkreślają Tomasz Szczepanik, lider zespołu Pectus oraz Monika Paprocka-Szczepanik, menedżerka grupy.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE

Najlepsze rozwiązania rodzą się z potrzeby. Nie inaczej było w przypadku robota Fidi. Polskie rozwiązanie ma szansę podbić międzynarodowy rynek medyczny.
Plenti oferuje dostęp do innowacji za ułamek ich ceny. Ma też propozycje dla franczyzobiorców.
– Większość podłóg i drzwi sprzedaje się wraz z usługą montażu, dlatego ekipy montażowe to bardzo ważna część mojego biznesu – mówi Radosław Chabowski, franczyzobiorca DDD Dobre Dla Domu.
Przejście z pracy na etacie do prowadzenia własnej działalności to decyzja wymagająca odwagi. Kasper Serafiński, właściciel sklepu Powered by Kramp, długo zastanawiał się, czy jest gotowy.
Podkuwacz to obecnie poszukiwany fachowiec, na rynku nie ma ich wielu. Tymczasem odpowiednie podkowy są dla konia tym, czym buty dla człowieka, dlatego m.in. właściciele stajni czy ośrodków jeździeckich poszukują specjalistów w tej branży.
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...