Marta Pogoreło i Joanna Gregor prowadzą dwa biura Freedom Nieruchomości - w Lesznie i we Wrocławiu.
Wtorek
05.07.2016
Najpierw otworzyłyśmy jedno biuro nieruchomości, żeby nauczyć się biznesu. Teraz przyszedł czas na kolejne – mówi Joanna Gregor, franczyzobiorczyni Freedom Nieruchomości.
 

Zdecydowałyście się panie na otwarcie własnego biura nieruchomości. Dlaczego wybrałyście akurat tę branżę?
Branża przyciągnęła nas przede wszystkim ogromnym potencjałem rynkowym. Kusząca była też perspektywa budowania biznesu i niezależności finansowej poprzez pomoc innym ludziom w realizowaniu ich marzeń o własnych nieruchomościach. Prowadzenie własnego biznesu natomiast, oprócz wspomnianej już niezależności, pozwala nam realizować własne a nie cudze marzenia. Nauczyło nas też dużej odpowiedzialności. Z jednej strony daje wiele swobody, bo przecież pracujemy na własny rachunek, ale z drugiej to właśnie ten fakt determinuje ciągłą gotowość do działania. Musimy być odpowiedzialne nie tylko przed sobą, ale też za zespół oraz oczekiwania naszych klientów, którzy często powierzają nam jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu.

Działacie w sieci Freedom od marca 2015 roku. Teraz postanowiłyście otworzyć drugie biuro nieruchomości, tym razem we Wrocławiu. Czy doświadczenie, które zdobyłyście, prowadząc biznes w małym mieście wystarczy, żeby odnieść też sukces biznesowy w dużym? Nie boicie się porażki?
Taki był nasz plan od początku. Oddział w Lesznie otworzyłyśmy żeby nauczyć się współpracy z Freedom. Teraz przyszła pora na sprawdzenie się na większym rynku. Wszystko jest kwestią wielkości wyzwania. Dobry biznes jest skalowalny i z powodzeniem można go przełożyć na każdą tkankę. Jeżeli określone czynności potrafimy wykonać na małej próbie, to powiedzie się nam również na większej. Rozwiązania, które otrzymałyśmy, zwłaszcza te na poziomie administracyjnym i marketingowym, pozwalają nam wierzyć, że bez większych problemów poradzimy sobie również we Wrocławiu.

Jednoczesne zarządzanie dwoma oddziałami, oddalonymi od siebie o 100 kilometrów, to zadanie wymagające nie lada organizacji...
Organizacja to pierwszy klucz, drugim jest odpowiednie delegowanie zadań. Staramy się dzielić obowiązki w taki sposób, aby każdy miał wybrany obszar lub kilka obszarów kompetencyjnych, w których osiągnie poziom mistrzowski. Wielozadaniowość sprawdza się najczęściej tylko na krótką metę, np. w przypadku sytuacji awaryjnej. Dlatego też, rozmawiamy z osobami, które będą odpowiedzialne za działalność operacyjną obu oddziałów. Stawiamy na pracę zespołową i dążymy do tego, aby zespół był jak orkiestra, która gra jeden utwór w celu osiągnięcia wspólnego celu.

Kto może zostać franczyzobiorcą Freedom Nieruchomości i ile pieniędzy musi mieć na start?
Franczyza Freedom Nieruchomosci jest skierowana zarówno do osób z doświadczeniem, jak i to tych, którzy stawiają pierwsze kroki w tej branży. Ważne, żeby miały motywację do budowania biznesu. U jej podstaw leży umiejętność współpracy z klientami na zasadach umów wyłącznych, dbałość o jakość ofert nieruchomości oraz kompetencje do zarządzania zespołem sprzedaży. Praca w branży wymaga zdolności sprzedażowych i negocjacyjnych oraz dużego zaangażowania, odpowiedzialności i systematyczności. Wielkość kapitału jest uzależniona od kilku czynników: od miasta, w którym biuro będzie uruchomione, wielkości zespołu,  od tego czy franczyzobiorca posiada lokal, czy będzie go musiał wynająć. Niemniej jednak, żeby myśleć o tym biznesie, trzeba posiadać co najmniej 50-60 tys. zł

Jakiej rady udzieliłyby panie osobom, które dopiero stawiają pierwsze kroki w tym biznesie?
Przede wszystkim, żeby zaczekały na swój czas. Pośpiech często bywa złym doradcą, a odpowiednie tempo w początkowej fazie rozkręcania biznesu jest kluczowe. Nie można poruszać się zbyt wolno na rynku, żeby nie przespać swojej szansy, ale też nie gnać na złamanie karku, bo można się najzwyczajniej w świecie wykoleić.

Rozmawiała Anna Smolińska