Trol zza lady
Grzegorz Morawski, redaktor „Własny Biznes FRANCHISING”
Coś mnie napadło. To pewnie skutek epidemii noworocznych postanowień, nawiedzającej nas cyklicznie w okolicach świąt i Sylwestra. Wracając z pracy przejeżdżałem niedaleko wybudowanego niedawno w mojej okolicy ośrodka sportu i rekreacji. Jak nie teraz, to nigdy, pomyślałem i zboczyłem z trasy, by zakupić karnet na siłownię, może nawet i basen. Wnętrze niedawno wybudowanego obiektu jeszcze mnie zachęciło. Wysoki standard, eleganckie szatnie, dobre wyposażenie, a i ludzi mniej i ceny bardziej znośne niż w korpo-siłowniach w centrum. Dodatkowo zmotywowany podchodzę więc do recepcji i po krótkiej analizie oferty, wybieram karnet na dwa wejścia w tygodniu. Już wyciągam portfel, by płacić, ale w tym momencie obsługująca mnie pani dostrzega, że nie mam przy sobie stroju, który umożliwiłby mi natychmiastowe zażycie fizycznego wysiłku. Ja na to, że fakt, nie mam, bo tak sobie spontanicznie wpadłem i pewnie zacznę od jutra. A pani, że skoro od jutra, to ona mi dziś karnetu nie sprzeda, bo mi jeden dzień z całego miesiąca przepadnie. Lepiej, żebym przyszedł od razu gotowy do ćwiczeń i wtedy kupił. No więc tłumaczę, że poprzez zakup karnetu zamierzam dokonać zobowiązania wobec samego siebie. W końcu jak zapłacę, to będę zmotywowany i w końcu się ruszę, inaczej stracę. A wiem, że jak dziś wyjdę bez karnetu, to już nie wrócę… Nieugięta. Mam wrócić w dresie i adidasach, wtedy sprzeda. Bo szkoda karnetu.
Nie wiem, czy bardziej mnie przekonała czy po prostu opadły mi ręce i dałem sobie spokój. W każdym razie wyszedłem z niczym i na kolejną mobilizację będę musiał poczekać pewnie do grudnia. Póki co w zamian mam przynajmniej refleksję. Czy ta iście barejowska postać to naprawdę aż taka rzadkość? Czy na pewno nie spotykamy jej częściej, również w prywatnych siłowniach, sklepach i restauracjach?
Oto klient przychodzi, by skorzystać z usługi i zostawić pieniądze. A w tym przypadku właściwie głównie zostawić pieniądze, bo nie jest pewne, że skorzysta. Tymczasem na ratunek Rejtanem rzuca mu się pracownica i piersią własną zasłania kasę, by z klienckiego portfela choćby grosz nie przesypał się do kiesy właściciela. Może i kreatura ze mnie, w zasadzie powinienem jej dziękować. Tylko jakoś nie potrafię przejść obojętnie wobec krzywdy tych, co inwestują własne pieniądze i ponoszą ryzyko, by potem być trolowanymi przez własnych ludzi. I to tych z pierwszego frontu walki o klienta.
Nikt tak nie umie wysadzić biznesu, jak pracownik. Rzecz w tym, że żadna firma nigdy nie osiągnęła wielkiego sukcesu bez rzetelnych, zaangażowanych i lojalnych pracowników. Jeśli przedsiębiorca chce rozwijać swój biznes, to prędzej czy później musi zaufać ludziom. Dla niektórych mentalne przygotowanie do tego, by przekazać część obowiązków pracownikom, jest drogą przez mękę. Życie na każdym kroku pokazuje, że to nie paranoja, tylko uzasadnione lęki. Ostatecznie jednak to jedyna droga.
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Zdefiniowaliśmy naszą franczyzę na nowo. Teraz czas na intensywny rozwój – mówi Krystian Kasia z Banku Millennium
Rozumiemy franczyzę i doceniamy jej potencjał, dlatego chcemy i możemy się rozwijać – mówi Tomasz Pawłowski z Departamentu Bankowości Detalicznej – Franczyza i Sprzedaż Ratalna w Banku Millennium
Peter Drucker powiedział: „pierwsza noc, którą prześpisz spokojnie, bo twój biznes zaczął się rozwijać, powinna być tą, w której pomyślisz o sukcesji”.
Zarządzanie zespołem nie jest łatwą sprawą. Może w tym jednak pomóc przestrzeganie kilku zasad.
Masz dosyć uganiania się za zleceniami? Zrób 8 rzeczy, które sprawią, że klient sam cię znajdzie.
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Gastronomia, bankowość, usługi? Sprawdzamy, jakie branże i koncepty franczyzowe dobrze radzą sobie na rynku i jaki pomysł na biznes najprawdopodobniej sprawdzi się w 2024 roku.
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Kredigo otwiera więcej biur niż planował. Partnerzy, żeby zarobić, muszą nauczyć się dobrze weryfikować klientów.
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Joanna i Paweł Sobkowiakowie szukali biznesu, który będzie dodatkowym źródłem dochodu. Ważne dla nich było też to, żeby dało się go połączyć z prowadzeniem ich dotychczasowej firmy, a także wychowaniem małego dziecka. Na jaką franczyzę postawili?
POPULARNE NA FORUM
Co sądzicie o Oskrobie?
Witam, Z calego serca odradzam jakąkolwiek wspolprace z ta firma. Okolo 2 miesiące temu zglosilam sie do Oscroby bedac zainteresowana franczyza ich sieci. Wyslalam do nich...
Planuję założyć własną działalność - od czego zacząć?
Najlepiej zacząć od kupna gotowej spółki . Zakup gotowej spółki daje pewność, że firma istnieje i ma już zarejestrowany kapitał zakładowy, co może być ważne z...
Oszukani przez franczyzodawcę
Wspolpraca z firma Ship Center jako franczyzobiorca??? ODRADZAM SPRAWDZ ICH UMOWE U SWOJEGO PRAWNIKA, jest ona jednostronna i ukierunkowana na kary umowne ktore sobie sami...
Czy na odzieży można jeszcze zarobic?
Ja kupuję na hurtowni stradimoda.pl od jakiegoś roku nie zawiodłam się doradzą zawsze dobrze dbają o klienta a uwierzcie mi jest dużo hurtowni które chcą tylko...
piszę pracę na temat franchisingu :)
hej, tez poszukuję danych, znalazłaś coś może oprócz ilości placówek i marek franczyzowych?
Sukcesja w Intermarché i Bricomarché
przeciez to złodzieje
piszę pracę na temat franchisingu :)
Szukam szcegółowego raporty na temat franczyzy w latach przed pandemią i po. Rozumiem że osttani raport opublikowany był za rok 2010 ale niestety jego również nię mogę...
Praca magisterska - licencjacka o franchisingu
Witam, Jestem studentką III roku Finansów i Rachunkowości na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Obecnie prowadzę badania w ramach seminarium dyplomowego. Poniższa ankieta...