Biznes kontra koronawirus

Na skutek pojawiania się koronawirusa w kolejnych państwach, także europejskich, część globalnych firm działających w Polsce już dziś wstrzymała międzynarodowy ruch swoich pracowników, i to w obie strony. Dotyczy to np. delegowania do Polski pracowników z państw podwyższonego ryzyka, podróży służbowych do naszego kraju, przyjmowania misji gospodarczych, czy wysyłania do Polski specjalistów mających przeprowadzać szkolenia lub wdrażać określone rozwiązania w polskich oddziałach.
– Koronawirus, prowadzący w niektórych państwach do zamykania granic, zdecydowanie może wpłynąć także na zmniejszenie liczby przybywających do Polski migrantów zarobkowych, wciąż jeszcze bardzo potrzebnych polskiej gospodarce. W mojej ocenie dalszy i utrzymujący się przez dłuższy czas rozwój epidemii może spowodować zmniejszenie zapotrzebowania na pracowników cudzoziemskich. Otrzymuję informacje o znaczącym spadku obrotów w niektórych polskich firmach, których działalność uzależniona jest od sytuacji gospodarczej np. w Chinach. Jeśli sytuacja szybko nie ulegnie zmianie, firmy te będą zmuszone do redukcji zatrudnienia, zarówno wśród pracowników cudzoziemskich, jak i Polaków. Miejmy zatem nadzieje, że koronawirus nie zbierze w przyszłości żniwa w postaci fabryk, zamykanych w Polsce nie z powodu braku pracowników z zagranicy, a z powodu braku dla nich pracy – mówi Michał Wysłocki, ekspert BCC ds. legalizacji pobytu i pracy cudzoziemców w Polsce.

Podpowiedzi dla pracodawców

Jak pracodawcy mogą przygotować się do niestandardowej sytuacji jaką jest epidemia koronawirusa? Katarzyna Lorenc, ekspertka BCC ds. rynku pracy oraz zarządzania i efektywności pracy, zwraca uwagę na kilka kwestii. Po pierwsze należy rozważyć, które z delegacji zagranicznych są niezbędne i zastąpić je wideokonferencjami, telekonferencjami, webinarami, a także zachować wysoką czujność co do tego, w jakiej kondycji są pracownicy i zalecić pozostanie w domu tym, którzy mają objawy przeziębienia.
– To dobra okazja do przećwiczenia pracy zdalnej i sprawdzenia, na ile nasza firma jest na taką formę pracy gotowa – tłumaczy Katarzyna Lorenc.
Ekspertka podkreśla, że należy prowadzić racjonalne rozmowy z pracownikami na temat realnego zagrożenia zachorowania na grypę czy koronawirusa – odporność na wszelkie zachorowania obniża stres, panika i lęk nie są wskazane.

Bać się czy spać spokojnie?  

Marcin Luziński, ekonomista Santandera twierdzi, że ekonomiczne skutki pojawienia się nowego szczepu koronawirusa w Chinach dla światowej gospodarki są wciąż trudne do oszacowania.
– Nasze obliczenia, zawężone tylko do bezpośrednich efektów zaburzeń w handlu Polska-Chiny, wskazują, że gdyby przestoje w Chinach zakończyły się w ciągu miesiąca, wpływ na krajowy wzrost PKB byłby praktycznie pomijalny. W skrajnie pesymistycznym scenariuszu, zakładającym całkowite i trwałe zablokowanie handlu z Chinami, polski PKB mógłby się z tego tytułu obniżyć o 1,5 proc. w skali roku – mówi Luziński.
Dodaje, że należy pamiętać, iż pełne skutki dla gospodarki będą obejmowały efekty pośrednie, np. wpływ na inne kraje europejskie, czego powyższe obliczenia nie obejmują.
– Koronawirus będzie miał duży wpływ na gospodarkę chińską, na polską w mniejszym stopniu – tłumaczy z kolei Marcin Piątkowski, wykładowca Akademii im. Leona Koźmińskiego. – W Chinach doprowadzi do spadku tempa wzrostu poniżej 6 proc., które było w tym roku planowane. Dla Polski negatywny wpływ też będzie, ale jego zakres zależy od tego, co dalej będzie się działo z epidemią.
Marcin Piątkowski komentuje również fakt, że walka z koronawirusem powoduje przerywanie globalnych łańcuchów dostaw, co daje szansę Polsce na potencjalne zastąpienie Chin na wybranych obszarach.
– Jest to możliwe i tak się dzieje, chociaż trzeba pamiętać o różnicy skali: chiński eksport jest 10 razy większy od polskiego – mówi. – Teraz działające globalnie korporacje przygotowują plany B i C, jak w przyszłości przeprowadzić stopniową relokację produkcji z Chin i część z nich patrzy też na Polskę, jako bezpieczną przystań.
Naukowiec stwierdził, że Polska jest gwarantem zarówno jakości, jak i stabilności dostaw, jest też konkurencyjna cenowo.
– Globalne łańcuchy dostaw nie zakładały wybuchu takiej epidemii, jak wirus z Wuhan, teraz nastąpi rekonstrukcja tychże łańcuchów, a Polska może na tym skorzystać – uspokaja Piątkowski.

Również franczyzodawcy, których marki działają za granicą na razie nie odczuwają większego wpływu koronowirusa na prowadzony biznes. 
–  Mamy salon własny zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i Brazylii. Na razie nie zauważyliśmy żadnego wpływu koronowirusa na prowadzony biznes. Nie docierają do nas również żadne niepokojące informacje, które mogłyby postawić nas w stan gotowości –  mówi Michał Dworniczuk, zarządzający marką Depilacja.pl w Polsce. Podobnego zdania jest Radosław Kulesza, współwłaściciel Gigantów Programowania. 
– Niedawno otworzyliśmy nasze biuro w Barcelonie. Nasz biznes jest pod kontrolą. Nie docierają do nas żadne niepokojące informacje związane z koronowirusem – stwierdza Radosław Kulesza. 

Targi Franczyza w Paryżu odwołane

W związku z blisko setką przypadków zakażenia koronawirusem we Francji, minister zdrowia Olivier Veran, poinformował o odwołaniu imprez masowych, w których ma wziąć udział ponad 5 tys. uczestników. Odwołane zostały również Targi Franczyza w Paryżu, które były zaplanowane na 22-25 marca 2020. Odbędą się one w późniejszym terminie, tj. 24-27 maja.