Licencja z matematyczną precyzją
Monika Bojko-Porębna studiowała matematykę i informatykę na Uniwersytecie Wrocławskim, dodatkowo zdobyła też uprawnienia pedagogiczne. Nigdy jednak nie uczyła w szkole.
– Po studiach pracowałam jako kupiec, a później menedżer ds. importu – opowiada Monika Bojko-Porębna, obecna franczyzobiorczyni Szkoły Matematyki 2+2. – Jednak chyba od zawsze moim marzeniem było nauczanie matematyki, przez długie lata udzielałam korepetycji z tego przedmiotu. Nie zdecydowałam się na pracę w szkole, z uwagi na zbyt niskie zarobki w stosunku do ilości pracy jaką trzeba włożyć.
Na swoim we franczyzie
Kilka lat temu nasza rozmówczyni doszła do wniosku, że ma dość pracy u kogoś i chciałaby zacząć robić coś na własny rachunek. Wtedy mąż podsunął jej pomysł, że najprostsze i najtańsze będzie otwarcie biznesu na licencji franczyzowej.
– Kupiłam miesięcznik "FRANCHISING" i tak trafiłam na Szkołę Matematyki 2+2. Pomyślałam wtedy, że to musi być przeznaczenie – opowiada ze śmiechem Monika Bojko-Porębna.
Nie ukrywa, że do wyboru tego konceptu przyczyniły się też niskie koszty wejścia w biznes.
– Były chyba najmniejsze spośród wszystkich franczyz edukacyjnych – dodaje franczyzobiorczyni. – Poza tym już podczas pierwszej rozmowy franczyzodawca, pan Marcin Kruszyński, zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.
Swój pierwszy oddział Monika Bojko-Porębna otworzyła w 2013 roku we Wrocławiu. Przyznaje, że na początku było ciężko – w pierwszym roku udało jej się pozyskać tylko 12 uczniów. A trzeba było przecież pokrywać bieżące koszty działalności, zwłaszcza, że wynajęła na szkołę dwupokojowy lokal. Na szczęście z roku na rok liczba uczniów rosła. Dziś Monika Bojko-Porębna prowadzi już trzy oddziały. W tym roku we wszystkich ma ponad 150 uczniów. Sama prowadzi zajęcia, ale przy tej skali zatrudnia też nauczycieli.
– W ofercie mamy wszelkie zajęcia, związane z matematyką: korepetycje, kursy przygotowujące do egzaminów, konkursów – wylicza franczyzobiorczyni. – Moim zdaniem popyt na korepetycje, zwłaszcza z matematyki, będzie zawsze. Wynika to z faktu, że w 25-osobowej klasie nie ma możliwości, żeby nauczyciel dotarł do wszystkich uczniów i poświęcił im wystarczająco dużo czasu. Wielu też będzie chciało rozwijać swoje umiejętności i uczyć się zagadnień, których w szkole nie ma. Z drugiej strony są też rodzice, którzy także nie mają czasu, aby uczyć się z dziećmi, ale jednocześnie chcą, aby dzieci umiały jak najwięcej i wydaje im się, że jeśli zapiszą je na jak największą liczbę zajęć, to będzie im później łatwiej w szkole i w życiu.
Matematyka w każdym mieście
Franczyzobiorca Szkoły Matematyki 2+2 nie musi być nauczycielem, choć doświadczenie pedagogiczne na pewno ułatwi prowadzenie biznesu. Chociażby przez to że, przynajmniej na początku, nie będzie musiał zatrudniać nauczycieli. Placówki można otwierać i w dużych, i w małych miastach. Jak zapewnia franczyzodawca, dobrze prosperują oddziały już w miastach liczących 20-25 tys. mieszkańców. Do tej pory wielu franczyzobiorców nie otwierało stacjonarnej placówki, ale decydowało się na wynajmowanie sal na godziny, np. w szkołach.
– Teraz jednak odchodzimy od takiego rozwiązania – mówi Marcin Kruszyński, franczyzodawca Szkoły Matematyki 2+2. – Może faktycznie przy mniejszej skali działalności to tańsza opcja, ale przestaje się opłacać, gdy biznes zacznie się rozwijać. Obecnie wolimy, by franczyzobiorca miał własny lub wynajęty lokal, który urządzi zgodnie z naszymi standardami.
Lokal powinien mieć ok. 40 m2 i jedną lub dwie sale zajęciowe. W mniejszych miejscowościach warto znaleźć lokalizację w centrum, w większych miastach raczej na osiedlach. Franczyzodawca szacuje, że wydatki na start wyniosą ok. 4 tys. zł. Lokal trzeba przygotować zgodnie z otrzymanym z centrali projektem (np. naklejki na ścianach z komiksami matematycznymi, hasłami reklamowymi, elementami gier). Licencjobiorcy dostają też od franczyzodawcy podręczniki, zeszyty, karty pracy.
Franczyzobiorcy Szkoły Matematyki 2+2 mogą się też zdecydować na dołączenie do swojej oferty drugiego konceptu, czyli Cyfrowej Akademii, oferującej zajęcia informatyczne. Wówczas trzeba zainwestować w sprzęt, czyli zakup komputerów (to wydatek rzędu 10 tys. zł). Opłata licencyjna za dwa koncepty jest taka sama, jak w przypadku gdy decydujemy się tylko na jeden, czyli 1,5 tys. zł. W przypadku Szkoły Matematyki 2+2 roczna opłata franczyzowa to 3,2 tys. zł, płatna w ratach. Natomiast w przypadku Cyfrowej Akademii przez pierwszy rok licencjobiorca płaci do centrali 10 zł za każdego ucznia miesięcznie, a od drugiego roku 15 zł.
– Jeśli ktoś chciałby otworzyć szkołę pod którymś z naszych szyldów, to właśnie jest odpowiednia pora na podjecie decyzji – zachęca Marcin Kruszyński. – Nasze placówki zaczynają pracę od września, więc jest wystarczająco dużo czasu by znaleźć dobrą lokalizację, adaptować lokal i poszukać klientów.
Szkoły prowadzą zajęcia od września do czerwca. Niektóre placówki pracują też w wakacje, organizując półkolonie.
ZOBACZ W KATALOGU
PRZECZYTAJ ARTYKUŁY
Nie trzeba mieć wykształcenia pedagogicznego, żeby móc prowadzić biznes edukacyjny. Licencję na biznes w tej branży znajdziemy na Targach Franczyza, które odbędą się już 24-26 października.
Marek Karwański, masterfranczyzobiorca szkoły muzycznej Yamaha, 30 lat temu jako pierwszy otworzył w Polsce placówkę pod tym szyldem.
Zanim Szymon Fenikowski zdecydował się na współpracę z Edukido, dzwonił do innych partnerów z pytaniem, jak im idzie. Co odpowiadali?
Szkole La Mancha przybywa partnerów i klientów. Co przyciąga Polaków do nauki hiszpańskiego?
Edu3Dkacja pokazuje dzieciom, jak korzystać z nowych technologii. Czy na prowadzeniu takich zajęć można zarobić?
NAJCZEŚCIEJ CZYTANE
Połączenie restauracji z produkcją piwa przyciąga klientów. Browar Korona postanowił to wykorzystać.
Z kosmetyczną marką Yves Rocher można współpracować w dwóch modelach. Czym się różnią?
Żeby myśleć o otwarciu własnego McDonalda nie wystarczą tysiące ani setki tysięcy złotych . Potrzeba więcej. Ile? I co franczyzobiorca Złotych Łuków dostanie w zamian?
Pieczarkarnia to opłacalny biznes nawet na niedużą skalę. Właściciel jednej hali zbiera plony co sześć tygodni. Gdy ma się więcej pomieszczeń – wtedy na zyski można liczyć co tydzień.
Bilard jest popularną rozrywką i dość prostą grą. Trzeba kijem posłać bilę do łuzy. Kto trafia, ten wygrywa – tak samo jak w biznesie. Własny klub bilardowy może być trafną inwestycją.
POPULARNE NA FORUM
Żłobek
Hej! Chciałabym otworzyć żłobek- macie doświadczenia z jakąś franczyzą? Może jest tutaj jakis właściciel, który zechciałby ze mną porozmawiać nt. opłacalności...
Praca licencjacja - franczyza McDonald's
Piszę pracę licencjacką na temat franczyzy jako formy prowadzenia działalności gospodarczej na przykładzie McDonald 's. Bardzo proszę o wypełnienie ankiety...
Akademia Bystrzaka
Podłączam się do pytania.
Akademia Bystrzaka
Witam serdecznie Zastanawiam się nad Akademia Bystrzaka. Macie jakieś doświadczenia?
Wirtualna Asystentka?
Moja siostra i jest bardzo zadowolona. Z tego co wiem to swój poczatek miała po kursie Poli Sobczyk z Barand Assist. I potem zaangażowała się w to całkowicie i dziś...
Wirtualna Asystentka?
Czy ktoś może pracuje jako WA i może podzielić się opinią? Zastanawiam się nad taką pracą. Znalazłam kilka kursów od Poli Sobczyk właśnie dla Asystentek i wygląda...
Czy warto zainwestować w szkołę językową?
Moim zdaniem warto. Jestem pewien, że znajomość języka angielskiego na pewno ci się przyda w przyszłości. Znając jakiś język obcy możesz też starać się o lepszą...
Z korepetytora na dyrektora
Fajny artykuł o ciekawej historii. Trzeba przyznać, że pomysł jest dość oryginalny i na pewno jest na to zapotrzebowanie. Sama chodziłam na korepetycje z matmy, więc...