Wtorek
24.11.2020
– Najwięcej osób zainteresowanych otwarciem biura nieruchomości pod naszą marką do tej pory prowadziło agencję podróży – mówi Agata Korzeniewska z Metrohouse.
 

Czy pandemia sprzyja rozwojowi biur nieruchomości? Czy sieci franczyzowe z tej branży dobrze sobie radzą?

W czasie pandemii, która negatywnie wpływa na wiele branż i gałęzi gospodarki, obrót nieruchomościami funkcjonuje stabilnie. Wynika to m.in. z tego, że w kryzysowej sytuacji na rynku, kiedy inflacja szybko rośnie, bezpiecznie jest ulokować oszczędności w nieruchomościach. Stąd też duże zapotrzebowanie na usługę pośrednictwa, co sprzyja rozwojowi biur nieruchomości i wpływa na wzrost zainteresowania zawodem agenta nieruchomości. Metrohouse korzysta z tej koniunktury, rekrutując nowe osoby do pracy w naszych biurach w całej Polsce, a także dynamicznie powiększa liczbę nowych oddziałów w sieci. Posiadamy już 80 biur, a 12 kolejnych jest przygotowywanych do oficjalnego otwarcia.

Skąd napływają kandydaci chętni do podjęcia współpracy z Metrohouse?

Najwięcej kandydatów pochodzi z branży turystycznej, która bardzo negatywnie odczuła skutki pandemii. Osoby prowadzące do tej pory biura podróży najczęściej były zmuszone do zamknięcia swojej działalności, a posiadają lokal, niewielki zespół sprzedawców, mają doświadczenie handlowe i menedżerskie. Jest to bardzo duży zasób, który ułatwia przebranżowienie i rozpoczęcie pracy na rynku obrotu nieruchomościami. Oczywiście tak, jak wszystkie inne osoby zainteresowane otwarciem biura nieruchomości pod logo Metrohouse, otrzymują oni rozbudowany pakiet szkoleń oraz staż wdrożeniowy, przygotowujący merytorycznie i praktycznie do nowego zawodu, wszystkie narzędzia do pracy, autorski system CRM, dostęp do największej w Polsce bazy ofert nieruchomości, materiały marketingowe i dokumenty oraz wsparcie doświadczonych opiekunów franczyzy.

Jakie są dzisiaj najważniejsze trendy na rynku nieruchomości? Jak długo może potrwać hossa?

Rynek nieruchomości opiera się na cykliczności. W ciągu kilku ostatnich lat mieliśmy do czynienia z zauważalnymi wzrostami cen nieruchomości oraz rosnącym zainteresowaniem zakupami inwestycyjnymi. Zmienia się struktura nabywanych mieszkań. Wyznacznikiem przestaje być metraż mieszkania. Liczy się funkcjonalne rozplanowanie jego rozkładu, co sprawia, że powierzchnia nabywanych lokali się zmniejsza. Jednocześnie coraz więcej osób zastanawia się nad zakupem domu. Popularna staje się zabudowa szeregowa, gdzie domy kupimy w zasadzie w cenie trzypokojowego mieszkania w mieście. Coraz więcej osób inwestuje też w nieruchomości gruntowe. W tym roku nasza baza działek, które często bardzo długo czekały na nabywcę, została wyczyszczona.

Obecnie ponad 30 proc. nabywców kupuje mieszkania w celach inwestycyjnych. Zainteresowanie taką formą lokowania oszczędności jest znacznie większe niż innymi rozwiązaniami. Jak długo to potrwa?

Zainteresowanie nieruchomościami jest silnie skorelowane z wysokością stóp procentowych. Relatywnie niedrogie kredyty powodują kontynuację zakupów, a brak innych alternatyw inwestycyjnych skłania klientów do inwestycji w nieruchomości. Sądzimy, że to się szybko nie zmieni.

Jakie są argumenty za wzrostem, a jakie za spadkiem cen mieszkań w najbliższym czasie?

Jeśli popatrzymy na ostatnie dwa lata, skala wzrostów jest naprawdę imponująca. Nie tylko w Warszawie, ale także np. w Trójmieście i innych dużych miastach ceny rosły z kwartału na kwartał, co sprawiało, że nieruchomości zaczęły stawać się intratnym biznesem dla osób, które dotychczas nie działały aktywnie w tej branży. Nawet wybuch pandemii nie spowodował spadków. Możemy mówić o stabilizacji cen, ale nadal jesteśmy dalecy od stwierdzenia, że stoimy na granicy ich korekty. Nie jesteśmy w stanie prognozować rozwoju sytuacji. Obecnie mamy do czynienia z pandemią, której wpływu też nie potrafimy przewidzieć. Z jednej strony może przyczynić się do osłabienia popytu na mieszkania, co przy obecnej wysokiej podaży może wywołać presję na spadki, ale z drugiej strony głębokie przywiązanie Polaków do inwestowania w nieruchomości przy innych niestabilnych rynkach kapitałowych może zniwelować możliwości większej korekty. Sytuacja jest jednak na tyle nietypowa, że zrealizować się mogą różne scenariusze.

Co będzie miało największy wpływ na rynek nieruchomości w najbliższym czasie?

Czynników jest wiele. Począwszy od kolejnych decyzji Rady Polityki Pieniężnej odnośnie kształtowania się stóp procentowych, po inne wskaźniki makro, takie jak poziom bezrobocia czy inflacja, która zaczyna dość znacząco rosnąć. Niezmiernie ważne są także nastroje społeczne, które wpływają na decyzje zakupowe. Kolejnym elementem jest polityka kredytowa banków, które coraz bardziej restrykcyjnie podchodzą do analizy sytuacji poszczególnych kredytobiorców. Przy wysokich cenach barierą jest też wkład własny. Jeśli przeciętne mieszkanie w Warszawie kosztuje już prawie pół miliona, to uzbieranie 20 proc. wkładu własnego może być nie lada wyczynem dla nabywców mieszkań.

Rozmawiała Dominika Pronarska


Agata Korzeniewska, dyrektor sieci franczyzowej Metrohouse Franchise / "W czasie pandemii, która negatywnie wpływa na wiele branż i gałęzi gospodarki, obrót nieruchomościami funkcjonuje stabilnie. Wynika to m.in. z tego, że w kryzysowej sytuacji na rynku, kiedy inflacja szybko rośnie, bezpiecznie jest ulokować oszczędności w nieruchomościach".